Roman Kosecki: Kuba jak piąte koło u wozu

2015-03-27, 14:20

Roman Kosecki: Kuba jak piąte koło u wozu
Jakub Kosecki. Foto: Wikipedia

Jakub Kosecki ma problemy z grą w podstawowym składzie Legii Warszawa, co skutkuje tym, że przestał dostawać powołania do reprezentacji Polski. Z jego sytuacji w klubie nie jest zadowolony ojciec piłkarza, który na łamach "Przeglądu Sportowego" w ostrych słowach skomentował postawę klubu.

Kariera Jakuba Koseckiego w ostatnim czasie mocno wyhamowała. Skrzydłowy zaliczył niezły początek sezonu, grał w większości meczów Ekstraklasy. Co prawda gorzej było w europejskich pucharach, jednak skrzydłowy raczej nie miał większych powodów do niepokoju.

Trener Henning Berg pokazywał, że wierzy w duże rotacje składem. Często odbijało się to na wynikach drużyny, ale nie można powiedzieć, by niektórzy zawodnicy byli wiecznymi rezerwowymi. Da się natomiast zauważyć, że według norweskiego szkoleniowca Legii nie wszyscy wykorzystali swoją szansę.

Wśród nich jest także Jakub Kosecki. Mający za sobą pięć występów w reprezentacji Polski skrzydłowy w ostatnim czasie grał wyraźnie mniej. Po tym, jak mistrz Polski odpadł z europejskich pucharów, niektórzy zawodnicy mogą narzekać na to, że brakuje dla nich miejsca w składzie.

Ostatnie pełne 90 minut Kosecki rozegrał w meczu z Koroną Kielce 22 lutego. W marcu zagrał w pierwszym zespole zaledwie 53 minuty w wygranym meczu ze Śląskiem Wrocław.

Nie znalazł się w kadrze na mecze z Wisłą Kraków i Lechem Poznań. Na powołanie na mecz z Irlandią nawet nie miał co liczyć.

- To efekt tego, że często nie ma go w składzie Legii. Jestem zdziwiony tym, jak się go tam traktuje. Jeżeli nic się nie zmieni, będę syna gorąco namawiał, by w czerwcu zmienił klub. Nie pozwolę, by ktoś wycierał sobie gębę nazwiskiem Kosecki. Widzę, że traktuje się go tam jak piąte koło u wozu - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Roman Kosecki.

Według byłego zawodnika Legii i reprezentacji Polski, brak występów jego syna nie jest spowodowany względami sportowymi.

- Mam wrażenie, że na niektórych piłkarzy stawia się tylko dlatego, że dużo kosztowali, więc trzeba jakoś uzasadnić ich transfery. A Kosecki może sobie oglądać mecze z trybun - przyznał.

Nie wiadomo, jak potoczą się dalsze losy piłkarza w Legii i czy będzie chciał zostać w warszawskim klubie. Roman Kosecki powiedział, że jego syn chce walczyć o miejsce w składzie. Ojciec piłkarza przyznał też, że 24.-letni zawodnik poradziłby sobie w innych zespołach, także zagranicznych. 

ps, PolskieRadio.pl, "Przegląd Sportowy"

Polecane

Wróć do strony głównej