Ekstraklasa: trzecie kolejne zwycięstwo Pogoni. Tym razem pokonuje Górnika Zabrze
W pierwszym sobotnim meczu 29. kolejki Ekstraklasy Pogoń Szczecin wygrała 3:1 z Górnikiem Zabrze. Obie drużyny nie mogą być jeszcze pewne pozostania w grupie mistrzowskiej, jednak w tej chwili bliżej celu są "Portowcy".
2015-04-25, 17:30
Posłuchaj
Trzecie zwycięstwo pod wodzą Czesława Michniewicza zanotowała drużyna Pogoni. Pokonując u siebie Górnika Zabrze 3:1 mocno zbliżyła się do mistrzowskiej ósemki w drugiej części sezonu.
Jarosław Mroczek, prezes Pogoni, zatrudniając Michniewicza mówił: "Walczymy o pierwszą ósemkę. Wprawdzie potrzebne są do tego trzy zwycięstwa i nie będzie o nie łatwo, ale wierzę, że nam się uda."
Sam Michniewicz mówił przed konfrontacją z Górnikiem, że jest to dla niego najważniejszy mecz sezonu. Pogoń Michniewicza nie straciła dotąd punktu i prawdopodobnie zagra w grupie mistrzowskiej (nawet w przypadku porażki za tydzień w Warszawie), Górnik o strefę mistrzowską będzie musiał w ostatniej kolejce powalczyć z Zawiszą Bydgoszcz.
Pierwsza połowa przez większą część toczyła się w pomiędzy obiema szesnastkami. Z rzadka cokolwiek do roboty mieli bramkarze, chyba, że wybijali piłki z piątego metra.
REKLAMA
Dopiero w 39. min. Adam Frączczak i Łukasz Zwoliński stworzyli pierwszą, ciekawa sytuację. Szarżowali we dwójkę na bramkę gości. Mieli przed sobą parę stoperów. Frączczak jednak zamiast dograć do uciekającego partnera zachował się egoistycznie, a jego strzał zza pola karnego minął bramkę Pavelsa Steinborsa.
Gdy po nudnej, pozbawionej klarownych sytuacji bramkowych, połowie wydawało się, że na przerwę zespoły zejdą przy bezbramkowym remisie, miejscowi przeprowadzili kontrę na wagę bramki. Piłkę lewą stroną boiska rozprowadził Rafał Murawski, dograł na środek do Frączczaka, ten nieczysto uderzył, ale wyszedł z tego lob. Już zza linii bramkowej piłkę wyciągnął Steinbors. Zaraz potem z dobitki piłkę w siatce umieścił Dominik Kun, po czym trzeba było powtórek telewizyjnych, by ustalić, kto jest rzeczywistym zdobywcą gola.
Na drugą połowę zespół Józefa Dankowskiego wyszedł z mocnym postanowieniem odrobienia strat. Od pierwszego gwizdka Bartosza Frankowskiego gra toczyła się pod bramką Radosława Janukiewicza. Klarownych sytuacji z tego nie było, a Portowcy wyprowadzali groźne kontry i jedna z nich dała im podwyższenie wyniku.
Akcja znów poszła lewym skrzydłem. Tym razem zabrskim obrońcom uciekł Portugalczyk Nunes, zacentrował na bliższy słupek, a tam Zwoliński uprzedził Steinborsa.
REKLAMA
Na kwadrans przed końcem meczu górnicy zdobyli kontaktową bramkę. Hubert Matynia faulował tuż przed polem karnym Bartosza Iwana, za co zobaczył żółtą kartkę, a moment później Mariusz Magiera trafił z rzutu wolnego tak precyzyjnie, że Janukiewicz nawet nie zareagował.
Potem jeszcze Szymon Skrzypczak był o centymetry od doprowadzenia do remisu, gdy po jego strzale znów nie reagował bramkarz Pogoni. I zamiast remisu chwilę później było 3:1. Po raz trzeci gola przyniosła akcja lewą stroną boiska. Tym razem nieupilnowany został Maksymilian Rogalski, przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i tuż prze polem karnym precyzyjnie trafił w okienko bramki Ślązaków ustalając rezultat.
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 3:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Adam Frączczak (45), 2:0 Łukasz Zwoliński (60-głową), 2:1 Mariusz Magiera (76-wolny), 3:1 Maksymilian Rogalski (89).
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Sebastian Rudol, Hubert Matynia, Maksymilian Rogalski. Górnik Zabrze: Rafał Kosznik, Błażej Augustyn. Czerwona kartka za drugą żółtą - Górnik Zabrze: Błażej Augustyn (79).
REKLAMA
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 7 826.
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Mateusz Matras, Hubert Matynia - Adam Frączczak, Rafał Murawski, Maksymilian Rogalski, Dominik Kun (68. Marcin Robak), Ricardo Nunes - Łukasz Zwoliński (78. Michał Janota).
Górnik Zabrze: Pavels Steinbors - Adam Danch, Błażej Augustyn, Mariusz Magiera, Dominik Sadzawicki (65. Wojciech Łuczak) - Rafał Kurzawa, Erik Grendel, Łukasz Madej (82. Ołeksandr Szeweluchin), Robert Jeż (58. Bartosz Iwan), Rafał Kosznik - Szymon Skrzypczak.
REKLAMA
ps
REKLAMA