Ekstraklasa: szok w stolicy. Korona rzuciła Legię na kolana

Piłkarze Legii Warszawa przegrali na własnym boisku z Koroną Kielce 1:2 w niedzielnym meczu 6. kolejki Ekstraklasy. Goście strzelili bramki na początku – Przemysław Trytko w drugiej minucie, i na końcu meczu - Michał Przybyła w 93. min.

2015-08-23, 22:00

Ekstraklasa: szok w stolicy. Korona rzuciła Legię na kolana

Gospodarze fatalnie rozpoczęli spotkanie, bo już w drugiej minucie stracili bramkę. Po indywidualnej akcji strzał Tomasza Zająca został zablokowany, ale po małym zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Trytko i z około sześciu metrów pokonał Dusana Kuciaka.

Podopieczni Henninga Berga wyraźnie byli zaskoczeni takim początkiem meczu. Goście natomiast nie zamierzali poprzestać na obronie wyniku. Pokonać słowackiego bramkarza strzałami z dystansu próbowali Zając i grający na przeciwległym skrzydle Łukasz Sierpina. Ich uderzenia były jednak niecelne.

Wraz z upływem czasu Legia miała coraz większą przewagę, ale nie potrafiła tego wykorzystać. Obrona Korony skutecznie rozbijała ataki "Wojskowych”. Najgroźniejszą akcję w pierwszej połowie stworzył Adam Ryczkowski, ale podając do Nemanji Nikolicia zbyt wysoko posłał piłkę i napastnik nie był w stanie jej sięgnąć.

Udane wejście na boisko mógł mieć Aleksandar Prijovic, który w przerwie zmienił Marka Saganowskiego. Jednak Szwajcar serbskiego pochodzenia minął się z piłką w polu karnym po akcji Łukasza Brozia.

REKLAMA

Po zmianie stron ataki Legii były nieco bardziej zdecydowane. To za sprawą m.in. Guilherme, który zmienił Ryczkowskiego. Brazylijczyk brylował w ofensywie, ale był także skuteczny w defensywie.

To właśnie po jego odbiorze piłki i podaniu do Nikolica, Węgier serbskiego pochodzenia znalazł się w świetnej sytuacji, po której sędzia Piotr Lasyk podyktował rzut karny. Dopatrzył się faulu bramkarza Zbigniewa Małkowskiego. Choć goście długo protestowali, arbiter nie zmienił decyzji, a Nikolić w 58. minucie z rzutu karnego strzelił swoją siódmą bramkę w sezonie i prowadzi w klasyfikacji strzelców.

Po wyrównaniu gospodarze kilkakrotnie zagrozili bramce Małkowskiego. Najlepszą okazję miał Prijovi, ale jego strzał z prawej strony pola karnego obronił golkiper Korony.

W końcówce spotkania gospodarzom zabrakło determinacji i szczęścia do zdobycia zwycięskiego gola, bo dogodne okazje mieli Prijović i Nikoli. To się zemściło w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry, gdy wygraną Koronie zapewnił Michał Przybyła.

REKLAMA

W czwartek Legia podejmie Zorię Ługańsk w rewanżowym spotkaniu 4. rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej. Pierwszy mecz „Wojskowi” wygrali 1:0.

Po meczu Legia Warszawa - Korona Kielce (1:2) powiedzieli:

Marcin Brosz (trener Korony Kielce): Dla nas, czyli zespołu, który jest w początkowej fazie budowy, to było bardzo ważne spotkanie, bo pokazało w którym miejscu jesteśmy. To jest odpowiedni moment, aby wzmocnić zespół. Bez wzmocnień nie jesteśmy w stanie ustabilizować formy. Chciałem podkreślić dobrą postawę Piotra Malarczyka. Nie wiadomo, jak potoczy się jego kariera, ale pokazał, że jest profesjonalistą. Mogliśmy spodziewać się, że Legia będzie przeważać i prowadzić grę. Byliśmy na to przygotowani i nastawiliśmy się na kontrataki, a jeden z nich na początku spotkania przyniósł nam bramkę. Na pochwałę zasługuje cała linia obrony i oczywiście cały zespół. Dwa miesiące temu nie wiadomo było, czy w ogóle wystąpimy w ekstraklasie. Dlatego to spotkanie było jak walka Dawida z Goliatem. Całe Kielce cieszą się z tego zwycięstwa, ale nie chcemy, żeby to był epizod. Nie będę oceniać decyzji sędziego.

Henning Berg (trener Legii Warszawa): Cóż mogę powiedzieć. Oczywiście jestem bardzo rozczarowany wynikiem. Byliśmy w 80 procentach w posiadaniu piłki, mieliśmy wiele stałych fragmentów gry, ale nie potrafiliśmy wygrać. Nie byliśmy w stanie wykorzystać swoich okazji i przełożyć przewagi na bramki. Jedyne co możemy zrobić to pogratulować rywalom zwycięstwa i zaakceptować ten wynik. W ubiegłym roku również zdarzały nam się porażki po występach w Lidze Europejskiej. Być może niepotrzebna była rotacja w składzie i powinniśmy wystawić ten sam skład, który w czwartek wygrał z Zorią Ługańsk (1:0). Jednak na przykładzie innych zespołów widać, że to nie przyniesie dobrego efektu w dłuższej perspektywie. Łatwo jest powiedzieć, że jest źle - skrytykować trenera i powiedzieć, że rotacja w składzie była za duża. Na boisku było kilku młodych graczy, ale większość było doświadczonych. W porównaniu do meczu z Zorią dokonaliśmy sześciu zmian. Trzeba jednak znaleźć odpowiednie proporcje, aby wygrać ekstraklasę i z sukcesami występować w Europie. Mamy plan i go realizujemy.

Źródło: Legia.com/x-news

REKLAMA

Legia Warszawa - Korona Kielce 1:2 (0:1).

Bramki: 0:1 Przemysław Trytko (2), 1:1 Nemanja Nikolić (58-karny), 1:2 Michał Przybyła (90+3).

Żółte kartki: Legia – Dominik Furman; Korona – Przemysław Trytko, Tomasz Zając, Radek Dejmek, Vlastimir Jovanovic.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 16 381.

Legia Warszawa: Dusan Kuciak – Łukasz Broź, Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski – Adam Ryczkowski (46. Guilherme), Rafał Makowski (66. Tomasz Jodłowiec), Dominik Furman, Ondrej Duda - Marek Saganowski (46. Aleksandar Prijović), Nemanja Nikolić.

REKLAMA

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski – Wladislavs Gabovs, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Tomasz Zając (70. Paweł Sobolewski), Vlastimir Jovanović, Marcin Cebula (63. Nabil Aankur), Aleksandrs Fertovs, Łukasz Sierpina - Przemysław Trytko (66. Michał Przybyła)

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej