Ekstraklasa: Lechia Gdańsk nie potrafiła znaleźć sposobu na Górnika Zabrze

Lechia Gdańsk zremisowała 1:1 z Górnikiem Zabrze w pierwszym meczu 12. kolejki Ekstraklasy. Bliżej zwycięstwa byli goście, którzy zmarnowali jednak rzut karny w końcówce pierwszej połowy.

2015-10-16, 19:02

Ekstraklasa: Lechia Gdańsk nie potrafiła znaleźć sposobu na Górnika Zabrze

Posłuchaj

Obrońca Górnika Rafał Kosznik uznał remis za sprawiedliwy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Lechia Gdańsk lepiej weszła w to spotkanie - od pierwszych minut to gospodarze naciskali i stwarzali sytuacje pod bramką skupionego na defensywnie Górnika. Na początku meczu świetną sytuacją zmarnował Gerson, który w stuprocentowej sytuacji nieczysto trafił w piłkę przy strzale głową. Zamiast w bramkę futbolówka trafiła pod nogi Adama Buksy. Ten wbił piłkę do siatki, jednak był na wyraźnym spalonym. 

Wydawało się, że bramka dla Lechii to tylko kwestia czasu i poprawy skuteczności, jednak nieoczekiwania dla kibiców na PGE Arenie to Górnik wyszedł na prowadzenie. Rafał Janicki popełnił błąd przy dośrodkowaniu w pole karne, nie przeciął nadlatującej piłki, a ta trafiła do Macieja Korzyma. Po drobnych problemach z przyjęciem uderzył lewą nogą obok interweniującego Maricia i w 18. minucie było 1:0.

W 38. minucie do siatki trafił kapitan Lechii Maciej Makuszewski, który wykończył dwójkową akcję swoich kolegów na prawym skrzydle, uderzając z okolic jedenastego metra. 

Na boisku zrobiło się wówczas nerwowo, piłkarze Górnika domagali się drugiej żółtej kartki dla Adama Buksy, doszło do ostrych starć, które zakończyły się upomnieniami dla Macieja Makuszewskiego i Romana Gergela. W ostatniej minucie pierwszej połowy Jakub Wawrzyniak sfaulował w polu karnym zawodnika gości, sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Mariusz Magiera, ale fatalnie przestrzelił, a piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką bramki Maricia. 

REKLAMA

Druga połowa nie przyniosła tyle emocji, co pierwsza część gry. Oba zespoły grały zachowawczo, Lechia próbowała atakować, ale zdecydowana większość prób zatrzymywała się daleko od bramki rywali. Górnik z kolei z uporem poszukiwał szybkiego kontrataku, którym mógłby zaskoczyć gospodarzy.

Żadna z drużyn nie potrafiła znaleźć sposobu, by zakończyć mecz z kompletem punktów. Z remisu na pewno bardziej będą cieszyć się piłkarze Leszka Ojrzyńskiego, którzy wciąż zajmują 15. miejsce w tabeli i każde "oczko" może być dla nich bardzo ważne w walce o utrzymanie w Ekstraklasie.  

Powiedzieli po meczu:

Leszek Ojrzyński (trener Górnika Zabrze): To był mecz do wygrania, który na pewno wyglądałby inaczej, gdyby Lechia musiała grać w osłabieniu. Moim zdaniem w pierwszej połowie zawodnik Lechii powinien otrzymać drugą żółtą kartkę. Nie wykorzystaliśmy także rzutu karnego. Pierwsze minuty były jednak w naszym wykonaniu fatalne, ale w drugiej połowie gra mojej drużyny wyglądała zdecydowanie lepiej. Ambicja, zaangażowanie i mądrość taktyczna pozwoliły nam wywieźć punkt z trudnego terenu w konfrontacji z bardzo dobrą drużyną, ale mimo wszystko szkoda, bo była szansa na wygraną.

REKLAMA

- Byłbym też ciekaw, jak Lechia radziłaby sobie bez jednego zawodnika. Jako trener Podbeskidzia i Korony grałem w Gdańsku w 10 i miałem nadzieję, że w trzecim meczu karta się odwróci, ale pan Buksa czerwonej karki jednak nie zobaczył. Przed spotkaniem zawsze mamy trzech zawodników wyznaczonych do strzelania karnych i to oni między sobą podejmują w danym momencie decyzję, kto będzie go egzekwował. Tym razem nie podszedł do niego Gergel, który wykorzystał "jedenastkę" w meczu z Lechem Poznań. Roman był faulowany, a poza tym grał też z kontuzją. Najlepiej czuł się Magiera, który trafił z Piastem w Gliwicach, ale przestrzelił. Nie mam jednak o to do niego pretensji, bo chciał dobrze. Poza tym zawsze razem wygrywamy i razem przegrywamy.

Thomas von Heesen (trener Lechii Gdańsk): To był dla nas bardzo trudny mecz. Brakowało nam zwłaszcza Grzegorza Kuświka, który spisywał się ostatnio świetnie i kreował wiele sytuacji. W pierwszej połowie graliśmy ofensywnie i mogliśmy oraz powinniśmy strzelić 2-3 gole. W tej sytuacji byłoby nam łatwiej, tymczasem sami straciliśmy bramkę i zrobiło się trudniej. Pierwsza połowa była ładna dla oka, ale druga przypominała gumę do żucia. Chodzi o to, że graliśmy zbyt głęboko i nie byliśmy tak ofensywnie zorientowani, za mało też było w naszych poczynaniach ruchu i zmian pozycji. Stosowaliśmy tylko przerzuty i dośrodkowania. Rozczarowujące były także zmiany, zwłaszcza ta w wykonaniu reprezentanta Polski, która powinna dać nam zdecydowanie więcej jakości. Te roszady niczego jednak nie wniosły, bo ostatnie 15 minut były w naszym wykonaniu bardzo słabe. Przed tym meczem miałem spore oczekiwania i generalnie jeden punkt często bywa ok, ale teraz razem z zawodnikami jesteśmy bardzo rozczarowani tym wynikiem.

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 1:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Maciej Korzym (18), 1:1 Maciej Makuszewski (38).

Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Adam Buksa, Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk, Piotr Wiśniewski. Górnik Zabrze: Roman Gergel.

REKLAMA

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 10 987.

Lechia Gdańsk: Marko Maric - Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Jakub Wawrzyniak (77. Mario Maloca) - Lukas Haraslin (61. Sławomir Peszko), Ariel Borysiuk, Piotr Wiśniewski (84. Daniel Łukasik), Michał Mak, Maciej Makuszewski - Adam Buksa.

Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Paweł Widanow, Ołeksandr Szeweluchin, Adam Danch, Rafał Kosznik - Łukasz Madej, Radosław Sobolewski (91. Robert Jeż), Aleksander Kwiek, Roman Gergel, Mariusz Magiera (61. Mariusz Przybylski) - Maciej Korzym (69. Fabian Piasecki).

ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej