Premier League: Yaya Toure nie radzi sobie z krytyką? Gwiazda Manchesteru City krytykuje media
- Wszyscy myślą, że jestem zadowolony z życia, bo zdobyłem kilka tytułów i mam sporo pieniędzy. Ale tak naprawdę nie jestem szczęśliwy - powiedział w L’Equipe Yaya Toure. Iworyjczyk jako jedną z przyczyn niezadowolenia z pobytu na Wyspach Brytyjskich wskazuje zachowanie miejscowych dziennikarzy.
2015-10-20, 11:45
32-latek w barwach Manchesteru City zdobył jak dotąd dwa mistrzostwa Anglii, a także Puchar kraju i Puchar Ligi. Mimo to Toure nie czuje się doceniany.
Zawodnik przechodził do zespołu "Obywateli" jako wielka gwiazda, choć w Barcelonie był jednym z wielu rewelacyjnych piłkarzy. Od razu dobrze odnalazł się w Anglii, od pierwszych meczów pokazywał, że zamierza rządzić i dzielić w drugiej linii zespołu. To zdecydowanie zawodnik, który ma wielki wpływ na grę swojego zespołu - każdy słabszy mecz czy obniżka formy odbija się na grze ekipy z Manchesteru.
Co jakiś czas zdarza się więc, że jako przyczynę porażki dziennikarze dopatrują się jego gorszej dyspozycji. Można też odnieść wrażenie, że o ile start miał rewelacyjny i był najważniejszym piłkarzem w mistrzowskim zespole, to później nie prezentował się już tak dobrze. Tak przynajmniej zachowują się brytyjskie media według samego Iworyjczyka.
Toure jakiś czas zaskakuje kibiców. W ubiegłym roku obraził się na władze klubu, kiedy te nie złożyły mu urodzinowych życzeń, teraz zaś ma pretensje do dziennikarzy, że nie doceniają jego gry.
REKLAMA
- Kiedy przychodziłem z Barcelony pojawiały się głosy, że moja pensja jest za wysoka. Chciałem pomóc temu klubowi wykonać krok naprzód, sprawić, by mógł walczyć o trofea. Pytali się, co zamierzam dać tej drużynie. Od tego czasu wygraliśmy w Anglii praktycznie wszystko - mówił rozżalony.
Toure łączy zalety defensywnego pomocnika ze świetną grą do przodu, zdobywa dużo bramek i notuje wiele kluczowych podań. Media jednak także zarzucały mu, że w ubiegłym sezonie nie dał swojej drużynie tyle, co w ubiegłych latach, a szczególnie mistrzowskim sezonie 2013-14.
- Zakończyliśmy sezon na drugim miejscu w Premier League, najtrudniejszej lidze na świecie. Strzeliłem 12 goli, a straciłem dwa miesiące gry w lidze, bo brałem udział z reprezentacją w Pucharze Narodów Afryki. Po powrocie słyszałem, że gram słabiej, bo rok wcześniej strzeliłem więcej goli. Chyba można zrozumieć niesmak, jaki czuję. Kiedy coś nie idzie, dziennikarze od razu to wyciągają. Jeśli jest dobrze, trudno doczekać się pochwał. Wszyscy myślą, że dobrze zarabiam, wygrywam i jestem szczęśliwy. Tymczasem tak nie jest. Jeśli piłkarz zdobywa uznanie, jest zmotywowany - żalił się w wywiadzie dla "L'Equipe".
REKLAMA
Źródło: Foto Olimpik/x-news
ps
REKLAMA