Ekstraklasa: jednostronny ruch Chorzowie. "Niebiescy" na kolanach

Nieoczekiwanym wynikiem zakończył się drugi piątkowy mecz 20. kolejki Ekstraklasy. Starający się doskoczyć do czołówki Ruch Chorzów przegrał na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok aż 0:4. Chorzowianie przez całą drugą połowę grali w osłabieniu.

2015-12-11, 23:00

Ekstraklasa: jednostronny ruch Chorzowie. "Niebiescy" na kolanach
. Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Posłuchaj

Paweł Oleksy po meczu z Jagiellonią (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Goście pokonali "Niebieskich" w Chorzowie po raz pierwszy w Ekstraklasie. Od początku piątkowego pojedynku było widać, że podopieczni Michała Probierza chcą statystykę poprawić. Zaatakowali i w dziewiątej minucie po woleju Tarasa Romanczuka z 10 metrów mogło być 0:1, ale skutecznie interweniował na linii Matus Putnocky. Gospodarze odpowiedzieli akcją Marka Zieńczuka i Macieja Iwańskiego. Pierwszy dośrodkował, drugi strzelił głową, a rywali uratowała poprzeczka.

Potem przez długie minuty nic ciekawego na boisku się nie działo. Ataki obu zespołów kończyły się najwyżej centrami na pola karne. Nieco ożywienia wprowadzili... kibice Ruchu, których spora grupa po pół godzinie opuściła trybuny. Jak się okazało, był to wyraz niezadowolenia z niewpuszczenia na stadion innych sympatyków gospodarzy.

Stracili emocjonującą, choć pechową dla "Niebieskich" końcówkę pierwszej połowy. Najpierw idealną okazję do zdobycia gola dla przyjezdnych zmarnował Przemysław Frankowski, potem Putnocky sfaulował w sytuacji sam na sam Fiedora Cernycha. Sędzia podyktował rzut karny dla Jagiellonii, a bramkarzowi pokazał czerwoną kartkę. Miejsce między słupkami zajął Wojciech Skaba i skapitulował po "jedenastce" egzekwowanej przez Romanczuka. To był ostatni akcent pierwszej połowy.

Niespełna kwadransa po przerwie potrzebowali goście, by podwyższyć prowadzenie. Po podaniu Konstantina Vassiljeva z bliska pokonał Skabę Karol Mackiewicz. Chorzowianie, mimo osłabienia, próbowali odwrócić losy spotkania. Blisko zaskoczenia bramkarza "Jagi" był Martin Konczkowski. Znów skuteczniejsi byli piłkarze trenera Probierza. Ich akcję wykończył precyzyjnym uderzeniem Frankowski.

REKLAMA

Zespół z Białegostoku nie zamierzał poprzestać na trzech golach. Nadal nacierał i po uderzeniu Karola Świderskiego bramkarz chorzowian bronił przy "wsparciu" słupka. Trzy minuty przed końcem drugi rzut karny na czwartą bramkę zamienił Piotr Tomasik.

Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok 0:4 (0:1)

Bramki: 0:1 Taras Romanczuk (45+3.-kar.), 0:2 Karol Mackiewicz (57.), 0:3 Przemysław Frankowski (63.), 0:4 Piotr Tomasik (87.-kar.)

Czerwona kartka - Ruch Chorzów: Matus Putnocky (44., faul)

Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Mateusz Cichocki, Paweł Oleksy - Kamil Mazek, Łukasz Surma, Maciej Iwański (45+2. Wojciech Skaba), Patryk Lipski, Marek Zieńczuk (87. Tomasz Podgórski) - Mariusz Stępiński (60. Michał Efir)

REKLAMA

Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Martin Baran, Igors Tarasovs, Marek Wasiluk, Piotr Tomasik - Przemysław Frankowski (69. Karol Świderski), Taras Romanczuk (77. Rafał Grzyb), Jacek Góralski, Karol Mackiewicz - Przemysław Mystkowski (46. Konstantin Vassiljev), Fiodor Cernych

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej