Ekstraklasa: ambitny plan Lecha Poznań. "Dziewięć punktów da nam awans do pucharów"

Lech Poznań po przegranym finale Pucharu Polski, wciąż widzi szansę na grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. – Dziewięć punktów w trzech meczach powinno nam wystarczyć, by zająć miejsce w czwórce – powiedział trener poznańskich piłkarzy Jan Urban.

2016-05-06, 15:12

Ekstraklasa: ambitny plan Lecha Poznań. "Dziewięć punktów da nam awans do pucharów"
Jan Urban. Foto: Lechpoznan.pl/Adam Ciereszko

Szkoleniowiec nie ukrywa, że po porażce w poniedziałek z Legią (0:1) na Stadionie Narodowym, jego podopiecznym trudno o dobre nastroje.

- Na pewno w ostatnim czasie musiałem przede wszystkim mentalnie odbudować chłopaków. Oni zdają sobie sprawę, że ten mecz mogli wygrać. W tych ostatnich meczach z Legią, to właśnie finał Pucharu Polski był tym, w którym zwycięstwo było najbliżej. Liczę, że tę złość wyładują w trzech ostatnich spotkaniach - powiedział Urban na konferencji.

Lechitów czekają spotkania na wyjeździe z Cracovią i Zagłębiem Lubin oraz u siebie z Ruchem Chorzów. Opiekun "Kolejorza" jasno stawia cel na koniec sezonu.

- Zdobycie dziewięciu punktów w tych trzech spotkaniach powinno zapewnić nam miejsce gwarantowane udziałem w europejskich pucharach. Jeśli nam się to nie uda, sezon będzie stracony. Zrobiliśmy super robotę kończąc sezon zasadniczy ze stratą trzech punktów do trzeciego miejsca. Wszystko to zawaliliśmy ostatnimi spotkaniami, w których zdobyliśmy tylko dwa punkty - tłumaczył.

W niedzielę poznaniacy zagrają z Cracovią, która jest zdecydowanie bliżej europejskich pucharów niż Lech.

Robak lekarstwem na nieskuteczność?


- Teraz dla nas każde spotkanie jest jak finał. Najpierw musimy wygrać ten pierwszy, by myśleć o kolejnym. Rywal jest w lepszej sytuacji, bo on akurat nie musi wygrać - zaznaczył.

Urban znów nawiązał do słabej skuteczności swoich piłkarzy. W ostatnich czterech ligowych pojedynkach zdobyli tylko dwie bramki. A z Cracovią nie zagra Nicki Bille Nilsen, z kolei występ innego napastnika Dawida Kownackiego stoi pod znakiem zapytania. Być może po ponad ośmiomiesięcznej przerwie w Krakowie na boisku pojawi się Marcin Robak.

- Wobec naszych kłopotów z napastnikami, wszyscy zawodnicy powinni wziąć odpowiedzialność za zdobywanie goli. Przy stałych fragmentach gry, każdy może dołożyć swoją cegiełkę - przyznał szkoleniowiec.

Oprócz Bille Nielsena, przeciwko Cracovii nie zagrają Łukasz Trałka (kartki) oraz Sisi (kontuzja). Niepewny jest udział Abdula Aziza Tetteha i Paulusa Arajuuriego.

Mecz Cracovii z Lechem rozegrany zostanie w niedzielę o godz. 15.30.

bor


Polecane

Wróć do strony głównej