Ekstraklasa: Lech Poznań chce zawieszenia Arkadiusza Malarza
Lech złożył protest do Komisji Ligi Ekstraklasy w sprawie incydentu, do jakiego doszło podczas ligowego meczu w Warszawie, po zdobyciu przez piłkarzy gości wyrównującej bramki. Zdaniem władz klubu, bramkarz Legii Arkadiusz Malarz został zbyt łagodnie ukarany.
2016-10-25, 09:00
W 90. minucie meczu Legii z Lechem Marcin Robak zdobył gola z rzutu karnego na 1:1. Po chwili inny z napastników poznańskiej drużyny Dawid Kownacki podbiegł po piłkę, by szybko ją ustawić na środku boiska. Wówczas został zaatakowany przez Malarza. Do akcji wkroczyli pozostali zawodnicy obu zespołów, w incydencie brali też udział rezerwowi piłkarze; golkiper Lecha Jasmin Burić został ukarany czerwoną kartką. Z kolei Malarz i Kownacki obejrzeli żółte kartoniki.
Zdaniem prezesa poznańskiego klubu Karola Klimczaka, kary są niesprawiedliwe. Lech w poniedziałek wieczorem złożył protest do Komisji Ligi.
- Chcemy uniknąć w następnych meczach z udziałem Lecha sytuacji, w której zawodnik drużyny przeciwnej zachowuje się w sposób skandaliczny. Używa przemocy fizycznej, powala naszego zawodnika, dusi go i zagraża jego bezpieczeństwu. Dlatego zamierzamy złożyć protest. Niezrozumiała dla nas jest sytuacja, gdy Burić otrzymuje czerwoną kartkę za wbiegnięcie na murawę, a zawodnik, który stosuje chwyty nie z rugby, ale z MMA, dostaje tylko żółtą - powiedział Klimczak podczas briefingu prasowego.
Klub chce przedstawić dowody w postaci zapisu wideo oraz zdjęcia z całego zajścia.
REKLAMA
- Widać na tym dokładnie, że agresorem i tym, który używał przemocy fizycznej był Malarz. Będziemy wnioskować o jego zawieszenie na trzy mecze - podkreślił Klimczak. Lech domaga się też anulowania kar, jakie dotknęły jego zawodników.
bor
REKLAMA