Puchar Polski: Lech rozbił Pogoń i jest jedną nogą w wielkim finale
Demonstracja siły poznańskiego Lecha. Kolejorz rozbił na własnym stadionie Pogoń Szczecin i tylko katastrofa w rewanżu może mu zabrać finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym.
2017-03-01, 22:26
Posłuchaj
Obu zespołom przyszło zmierzyć się ponownie zaledwie pięć dni po ligowym spotkaniu. W Szczecinie poznaniacy wygrali 3:0 i na własnym stadionie powtórzyli ten wynik. W tym roku Lech jest skuteczny, ale też powtarzalny aż do bólu, wygrał czwarty mecz z rzędu 3:0.
Trener gości Kazimierz Moskal w porównaniu do piątkowego meczu dokonał tylko jednej zmiany - w miejsce Sebastiana Rudola do składu wrócił Jarosław Fojut. 29-letni obrońca wprowadził nieco więcej spokoju w grę defensywy swojego zespołu niż to miało miejsce podczas spotkania w Szczecinie. Więcej roszad wprowadził za to opiekun "Kolejorza" Nenad Bjelica, który dał odpocząć Maciejowi Makuszewskiemu, Abdulowi Azizowi Tettehowi, Matusowi Putnocky'emu oraz Maciejowi Wiluszowi.
Korekty w składzie nie zaszkodziły Lechowi, który od początku prowadził grę. Bliski zdobycie kolejnej bramki w tym roku był Dawid Kownacki. Jego próba dośrodkowania o mały włos, a znalazłaby się w siatce, ale Jakuba Słowika uratowała poprzeczka.
Po 20 minutach napór gospodarzy stracił na mocy i "Portowcy" nieco odważniej zaatakowali. Z dystansu groźnie uderzył Adam Gyurcso, lecz Jasmin Buric efektownie obronił. W odpowiedzi Łukasz Trałka z ponad 25 metrów strzelił jednak w środek bramki.
REKLAMA
W 32. minucie Szymon Pawłowski ograł Cornela Rapę i posłał piłkę niezwykle precyzyjnie przy samym słupku. Tuż po stracie gola kapitan Pogoni Rafał Murawski chciał skopiować wyczyn Pawłowskiego, lecz strzelił minimalnie niecelnie. Lechitów skromne prowadzenie najwyraźniej nie zadawalało, bowiem po przerwie znów dyktowali warunki. Na efekty nie musieli długo czekać.
Niezawodny Kowancki podwyższył wynik, ale ogromną pracę przy tej bramce wykonał Pawłowski, który rozmontował defensywę szczecinian i wystawił piłkę koledze jak na tacy. Gospodarze grali jak nakręceni, pod bramką Słowika co rusz było gorąco, a trzeci gol padł po stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Radosław Majewski, a skutecznie główkował Lasse Nielsen.To były ciosy dla szczecinian wręcz nokautujące, gdyż nie potrafili już się podnieść i podjąć walkę.
To lechici dążyli do podwyższenia wyniku i byli blisko by to uczynić. Tomasz Kędziora zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i Fojut zdążył go zablokować."Portowcy" mogli jednak wywieźć z Poznania wynik, który dawałby im większe nadzieje na awans do finału. Były lechita Kamil Drygas główkował minimalnie obok słupka. "Chcemy pucharu, Kolejorz, chcemy pucharu" - takimi okrzykami żegnali poznańscy kibice swoich piłkarzy po meczu. Po efektownym zwycięstwie, Lech jest bliski trzeciego z rzędu awansu do finału Pucharu Polski. Prawdopodobnie zagra w nim z Arką Gdynia, która w pierwszym meczu pokonała w Suwałkach tamtejsze Wigry 3:0.
REKLAMA
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Szymon Pawłowski (32), 2:0 Dawid Kownacki (53), 3:0 Lasse Nielsen (66-głową)
Lech Poznań: Jasmin Buric - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Jan Bednarek, Wołodymyr Kostewycz - Darko Jevtic, Łukasz Trałka, Radosław Majewski (67. Maciej Makuszewski), Maciej Gajos, Szymon Pawłowski (82. Mihai Radut) - Dawid Kownacki (72. Marcin Robak)
Pogoń Szczecin: Jakub Słowik - Cornel Rapa, Radosław Fojut, Mateusz Matras, Ricardo Nunes - Spas Delew (82. Marcin Listkowski), Mate Cincadze (67. Sebastian Rudol), Rafał Murawski, Nadir Ciftci (67. Kamil Drygas), Adam Gyurcso - Adam Frączczak
Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie w Szczecinie 4 lub 5 kwietnia.
kbc
REKLAMA
REKLAMA