Tomasz Gollob nie myśli o windach: przecież w każdej chwili może zdarzyć się cud i zacznie chodzić
- Tomasz Gollob po feralnym wypadku wciąż przebywa w klinice rehabilitacji i na razie nie myśli o jej opuszczeniu, a tym bardziej o przebudowie domu, czy przystosowywaniu samochodów, z których mógłby korzystać - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl. Dariusz Ostafiński, dziennikarz i przyjaciel żużlowca.
2017-08-19, 09:00
Niektóre media informowały, że Tomasz Gollob ma w najbliższym czasie opuścić klinikę rehabilitacji i że przygotowuje się do tego instalując w domu pod Bydgoszczą trzy windy oraz przerabia samochody. Podawano nawet sumę jaką Gollob ma na te cele przeznaczyć - 300 tysięcy złotych. Okazuje się jednak, że mistrz na razie wciąż skupia się na rehabilitacji, a o powrocie do domu nie myśli, bo w szpitalu może zostać nawet do końca grudnia.
- Po co miałby inwestować w windy, skoro w każdej chwili może zdarzyć się cud i Tomek zacznie chodzić - mówi Dariusz Ostafiński, autor książki "Gollob. Testament diabła. 44 historie z życia mistrza".
Lekarze, którzy po kwietniowym wypadku współpracują z Tomaszem Gollobem, wielokrotnie podkreślali, że żużlowiec ciężko pracuje nad powrotem do sprawności. - Rehabilitacja Tomka Golloba wygląda, jak bardzo ciężki trening. Gdy do niego zaglądam, to czasami się dziwię, że można ćwiczyć aż tak wytrwale – mówił niedawno lekarz dr Cezary Rybacki. I w pod tym względem nic się nie zmieniło. - Tomek ćwiczy, rehabilituje się, a ostatnio lekarze zgodzili się, aby wyszedł na krótką przepustkę do domu. Być może wtedy dziennikarze zobaczyli go i wyciągnęli błędne wnioski - wyjaśnia Ostafiński.
Praca czeka na Golloba
Niezależnie od sytuacji w jakiej w przyszłości będzie żużlowiec czeka na niego praca. Tuż po wypadku Tomasz Gollob od aktualnego zarządcy Polonii Bydgoszcz Władysława Golloba (ojca żużlowca) otrzymał nominację na prezesa bydgoskiego klubu.
REKLAMA
Propozycję przejęcia sterów nad bydgoskim klubem mistrz zaakceptował i obiecał, że weźmie się do pracy wtedy, kiedy tylko będzie to możliwe.
Tomasz Gollob, który jest indywidualnym mistrzem świata w jeździe na żużlu z 2010 roku, 23 kwietnia miał wystartować w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak poważnemu wypadkowi.
Jak wykazały badania, doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Miał również stłuczone oba płuca. Przeszedł długą operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Po kilku dniach został z niej wybudzony. Od 2 maja znajdował się na oddziale neurochirurgii 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy pod opieką prof. Marka Harata, a 22 maja został przeniesiony do kliniki rehabilitacji. Tam poddawany był zabiegom fizykoterapii, hydroterapii i kinezyterapii. Na razie żużlowiec nie ma czucia w nogach.
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA