Maciej Sulęcki sfrustrowany przetargiem. "Najsłuszniejszą drogą byłoby zamienić ring na oktagon"
Maciej Sulęcki jest niezadowolony po ogłoszeniu wyników przetargu na jego walkę z Vanesem Martirosyanem, w którym oferta promotorów polskiego pięściarza okazała się słabsza od reprezentującego Ormianina - Dona Kinga. Bokser zasugerował nawet, że rozsądnie byłoby zamienić ring na oktagon.
2018-01-23, 17:50
Słynny amerykański promotor reprezentuje pięściarza z Armenii i, dzięki zwycięstwu w przetargu, to jego obóz zadecyduje o miejscu i terminie mistrzowskiej walki. Spekuluje się, że pojedynek odbędzie się na terenie Stanów Zjednoczonych. Według słów głównego promotora Polaka – Andrzeja Wasilewskiego, obóz Martirosyana przelicytował Polaków o 20 tysięcy dolarów.
Sulęcki nie jest zadowolony z takiego stanu rzeczy. Podczas dyskusji w mediach społecznościowych, w dosadnych słowach skomentował wyniki przetargu, krytykując postawę swoich przedstawicieli.
REKLAMA
W dalszej części dyskusji polski pięściarz zasugerował, że wobec podobnych kłopotów, rozwiązaniem mogłyby być starty w MMA. Tajemnicą poliszynela jest, że na polskim rynku gwiazdy Konfrontacji Sztuk Walki mogą liczyć na większe gaże i lepszą promocję od bokserów, nawet tych z absolutnej krajowej czołówki. Dodać należy, że ze słów pięściarza nie wynika jednak wprost, aby rozważał przejście do KSW.
Sulęcki (26-0, 10 KO) i pochodzący z Armenii Vanes Martirosyan (36-3-1, 21 KO) zmierzą się w walce, której stawką będzie status obowiązkowego pretendenta do pasa mistrza świata federacji WBC w kategorii super półśredniej.
pm, Twitter
REKLAMA