PGNiG Superliga piłkarzy ręcznych: Vive lepsze od Wisły w klasyku
W meczu na szczycie PGNiG Superligi mężczyzn PGE VIVE Kielce po raz drugi w tym sezonie pokonało Orlen Wisłę Płock, tym razem 36:30. - Nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę - uważa trener Piotr Przybecki.
2018-03-11, 20:10
Posłuchaj
W październiku ubiegłego roku kielczanie wygrali w Płocku po wyrównanym i zaciętym pojedynku 31:30. Niedzielna konfrontacja w Hali Legionów również dostarczyła sporo emocji, a końcowy wynik jest trochę mylący, bo goście po 30 minutach prowadzili 18:17.
- Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Na początku drugiej części gry z rytmu wybiły nas liczne kary. Pomijając fakt czy były one słuszne, czy nie, ale trzeba zachować koncentrację w momencie gdy nam nie idzie. Tego zabrakło. Zwycięstwo VIVE na pewno zasłużone, ale nasza porażka jest za wysoka - podkreślił Przybecki.
- Już pod koniec pierwszej połowy coś się zacięło w naszej grze. Później też nie graliśmy tak jak na początku. Kielce grały świetnie w defensywie, ich obrona 5:1 sprawiła nam sporo problemów. Mieliśmy swoje sytuacje, ale wszystkie plany popsuł nam swoimi świetnymi interwencjami Sławek Szmal - dodał kołowy Wisły Maciej Gębala.
Zespół z Płocka w 27. minucie prowadził 18:15 i zanosiło się na niespodziankę. W tym momencie czerwoną kartkę za faul na Michale Jureckim otrzymał Valentin Ghionea i losy pojedynku się odwróciły.
REKLAMA
- Nie wiem czy to był kluczowy moment tego spotkania, ale brak Valentina na pewno nam nie pomógł - przyznał szkoleniowiec zespołu z Płocka.
Jeszcze w 43. minucie po bramce Lovro Mihica VIVE prowadziło tylko dwoma bramkami 25:23, jednak od tego momentu gospodarze włączyli wyższy bieg i wygrali po raz drugi w tym sezonie ze swoim odwiecznym rywalem.
- W pierwszej połowie popełniliśmy za dużo technicznych błędów, a przeciwnik zdobywał bramki z kontr. Po zmianie stron tych błędów było znacznie mniej, świetnie bronił Sławek Szmal i zasłużenie wygraliśmy. Potwierdziliśmy, że nasza forma idzie do góry - analizował spotkanie Manuel Strlek.
Chorwacki skrzydłowy chwalił Deana Bombaca. Słoweński rozgrywający nie tylko umiejętnie kierował grą mistrzów Polski, ale zdobył też pięć efektownych bramek.
REKLAMA
- Dean zagrał dzisiaj świetny mecz, na pewno nie po raz ostatni. To zawodnik o ogromnych możliwościach, a dzisiaj się o tym po raz kolejny przekonaliśmy - komplementował grę rozgrywającego VIVE Strlek.
Trener Tałant Dujszebajew podkreślił, że niedzielny pojedynek był świetną promocją piłki ręcznej. - Zawsze mecze tych drużyn dostarczają sporo emocji, ale nie ma w tym nic dziwnego. Spotykają się przecież dwa najlepsze polskie zespoły. Cieszę się ze zwycięstwa, choć nie przyszło ono nam łatwo. Wisła sprawiła nam sporo kłopotów, zwłaszcza w pierwszej połowie. Ale mecz trwa 60 minut. W drugich 30 minutach wyeliminowaliśmy błędy, które popełniliśmy w początkowej fazie pojedynku i zasłużenie wygraliśmy - posumował spotkanie trener VIVE.
Kielecki zespół odniósł 26. zwycięstwo w tym sezonie i pewnie zmierza po pierwszą lokatę na zakończenie fazy zasadniczej.
bor
REKLAMA
REKLAMA