Włosi rozczarowani występem reprezentacji (Posłuchaj)
Zabrakło fantazji i nóg - tak włoska telewizja RAI podsumowała w wieczornym dzienniku zakończony remisem 1:1 mecz z Nową Zelandią piłkarskich mistrzostwach świata w RPA.
2010-06-20, 21:15
Posłuchaj
Po remisie 1:1 z Nowa Zelandią we Włoszech pogłębia się rozczarowanie postawą mistrzów świata na afrykańskim Mundialu. Drugi remis w pierwszej fazie turnieju nie zapowiada nic dobrego, choć nie brak głosów, że tak samo było w 1982 roku w Hiszpanii, skąd potem Włosi wrócili z Pucharem Świata.
Relacja Marka Lehnerta z Rzymu:
Rozpoczęła się od razu dyskusja, czy być może trener Marcello Lippi nie popełnił błędów. Włoscy kibice w wypowiedziach dla mediów nie kryją rozczarowania wynikiem, zwłaszcza, że w ostatnich dniach dominowało przekonanie, iż pojedynek z Nową Zelandią będzie wręcz czystą formalnością. Nie spodziewano się bowiem specjalnych trudności w konfrontacji z tym przeciwnikiem i to mimo że w bramce z powodu kontuzji nie mógł stanąć Gianluigi Buffon.
Czy trener Marcello Lippi nie popełnia błędów technicznych? - zastanawiają się sprawozdawcy i kibice.
On sam zaś odpowiada, że nie żałuje podjętych przez siebie decyzji. Nie mamy najmniejszego zamiaru wrócić do domu - oświadczył Lippi po drugim remisie na mistrzostwach w RPA. Nie ma żadnej paniki, ale jeśli potem nie zdołamy dać radości naszym kibicom, będzie przykro wszystkim, a najbardziej mnie - dodał.
Włoska agencja Ansa odnotowała natychmiast, że po raz kolejny dwa pierwsze mecze na mundialu kończą się dla Włochów remisem. Wyniki 1:1 w meczach z Paragwajem i Nową Zelandią przypominają sytuację z zakończonych zwycięstwem Włoch mistrzostw w 1982 roku, gdy Azzurri zremisowali najpierw z Polską 0:0, a potem 1:1 z Peru. W 1986 roku w dwóch pierwszych meczach Włosi mieli rezulataty 1:1 z Bułgarią i Argentyną.
Największa wściekłość na włoskich piłkarzy panuje w internecie, gdzie kibice wypominają selekcjonerowi błędne ich zdaniem decyzje. Pytają, dlaczego nie zabrał do RPA na przykład Mario Balotellego czy Antonio Cassano.
Proboszcz w rodzinnej miejscowości bramkarza Federico Marchettiego, który zastąpił Buffona, zachęcił parafian do modlitw o sukces włoskiej reprezentacji. Jej kapitan Fabio Cannavaro wyznał zaś po meczu: "Co mogę powiedzieć? Takie rzeczy się zdarzają. Do spotkania ze Słowacją szykujemy się w spokoju".
Telewizja RAI zauważyła sarkastycznie, że mecz ten będzie, jako gra o wszystko, "przyspieszonym finałem".
man
REKLAMA