Skandal ze strojami lekkoatletów
Mistrzyni świata w rzucie młotem - Anita Włodarczyk dostała... męski strój i zastanawia się nad startem w... konkurencji mężczyzn.
2010-07-21, 20:42
Źle dobrane ubiory dla reprezentacji Polski na 20. mistrzostwa Europy w Barcelonie to najbardziej gorący temat na zgrupowaniu w Spale, gdzie przebywają lekkoatleci. Anita Włodarczyk zastanawia się na startem... z mężczyznami:
"Nie mam stroju w swoim rozmiarze. Dostałam męski, więc chyba będę startowała z chłopakami. Mimo że jesteśmy trochę większymi kobietami niż nasze koleżanki z innych konkurencji, nie chcemy być traktowane jak mężczyźni... Nasze rozmiary nie zostały chyba w ogóle zamówione".
Sprzęt lekkoatleci otrzymali we wtorek. Jak się okazało, nie dla wszystkich został odpowiednio dobrany. Włodarczyk zaznaczyła też, że wszystkie osoby dostały wykaz gdzie, kiedy i w jakich strojach mają się prezentować, a ... "Lecimy do ciepłego kraju, gdzie temperatury będą na pewno wysokie, natomiast my nie mamy krótkich spodenek do chodzenia".
Zastrzeżenia do ubiorów ma nie tylko Włodarczyk, ale również wiele innych zawodniczek i zawodników, o których interesy dba niemalże etatowy kapitan narodowej drużyny, wicemistrz świata z Berlina (2009) w rzucie młotem Szymon Ziółkowski.
Dyrektor marketingu PZLA Piotr Długosielski, brązowy medalista mistrzostw świata z Edmonton (2001) w sztafecie 4x400 m nie ukrywał problemów ze sprzętem.
"Dziś nie powiem na sto procent, że sprawa zostanie załatwiona. Wspólnie z dostawcą sprzętu - firmą Reebok - działamy, by sprostać potrzebom reprezentantów. Niektórzy narzekają na jakość materiału, ale polegaliśmy na opinii Komisji Zawodniczej, której przewodniczącym jest Marek Plawgo. W czwartek będzie w Spale specjalna osoba, która zajmie się problemem ubiorów" .
Szef marketingu firmy Reebok na Europę Środkową Michał Górnicki podkreślił, że ten sprzęt nie był szykowany specjalnie na zawody w Barcelonie:
"Sprzęt dostarczamy raz na cztery lata i to jest zasadnicza partia na lata 2010-2013, zrealizowana zgodnie z zamówieniem złożonym przez PZLA w połowie listopada. Najkrótszy cykl produkcji to osiem miesięcy, więc terminowo wywiązaliśmy się z zobowiązania. Nie wiem, gdzie i przez kogo został popełniony błąd, że lekkoatleci narzekają. Problem wymaga wyjaśnienia. Póki co, staramy się zrobić to, co jest możliwe, aby zadowolić sportowców".
72 osoby (30 kobiet i 42 mężczyzn) powołał zarząd Polskiego Związku Lekkiej Atletyki do reprezentacji na 20. mistrzostwa Europy w Barcelonie (27 lipca - 1 sierpnia). To najliczniejszy skład w historii występów biało-czerwonych w tej imprezie. Dotychczas najwięcej osób startowało w Helsinkach w 1971 roku - 65, a najmniej w Splicie w 1990 - zaledwie 18.
dm
REKLAMA