LE: Ruch Chorzów może liczyć tylko na cud
Tylko cud może pozbawić Austrię Wiedeń awansu do 4. rundy kwalifikacyjnej piłkarskiej Ligi Europejskiej - uważają tamtejsze media.
2010-08-05, 11:35
Trener Karl Daxbacher zamierza jednak walczyć o zwycięstwo w meczu z Ruchem, a nie tylko utrzymać dwubramkową przewagę z Chorzowa (3:1).
Musiałby się zdarzyć cud, by Austria nie wzięła w piątek udziału w losowaniu kolejnej rundy eliminacji Ligi Europejskiej - napisała w zapowiedzi spotkania z trzecią drużyną ostatniego sezonu polskiej ekstraklasy agencja prasowa APA.
Zauważa jednak, że już w poprzedniej fazie rozgrywek, gdy rywalem był bośniacki Siroki Brijeg, Austria lepiej spisała się na wyjeździe (1:0) niż na własnym boisku (2:2).
Austriacy nie będą eksperymentować
Nie możemy sobie pozwolić na eksperymenty. Zagramy na serio, w pełni skoncentrowani. I o zwycięstwo, a nie tylko utrzymanie przewagi z Chorzowa - zaznaczył trener Karl Daxbacher.
Jak podkreślił, trzeba być ostrożnym, gdyż w futbolu zdarzają się różne rzeczy. W meczu ligowym z LASK Linz prowadziliśmy 3:0, ostatecznie zwyciężyliśmy 4:3, ale wynik równie dobrze mógł być odwrotny - przypomniał 57-letni szkoleniowiec "Fioletowych".
W czwartek nie będzie mógł skorzystać z pomocnika serbskiego pochodzenia Zlatko Junuzovica, który będzie pauzował za żółte kartki. W środku pola zastąpi go prawdopodobnie Julian Baumgartlinger.
Szef rady nadzorczej wicemistrza Austrii Thomas Parits przyznał: Pojedynek zaczyna się od 0:0. I takim założeniem piłkarze muszą wyjść na boisko. Chcemy kontynuować serię 18 meczów bez porażki. Wiedeńczycy z 18 ostatnich spotkań wygrali 14.
31-letni Słowak Peter Hlinka, autor jednego z goli w Chorzowie, podkreślił, że grał już w wielu meczach, które wydawały się rozstrzygnięte przed pierwszym gwizdkiem.
Jeśli mobilizacja zawiedzie, to możemy mieć kłopoty. Poza tym czwartkowy wynik jest ważny nie tylko dla naszego klubu, ale i całego austriackiego futbolu, bo może przynieść kolejne punkty do pucharowego rankingu UEFA - podkreślił.
Chcą pokazać, że potrafią grać w piłkę
Jednak piłkarze Ruchu Chorzów nie składają broni. Chcemy pokazać, że potrafimy grać w piłkę - powiedział trener Waldemar Fornalik.
Trener Fornalik musi poukładać zespół zarówno na rewanż z Austrią, jak i niedzielny wyjazdowy mecz ekstraklasy z Lechią. Być może kilku zawodników szykowanych na grę w pojedynku ligowym w Wiedniu odpocznie. Chorzowianie już w piątek polecą ze stolicy Austrii bezpośrednio do Gdańska.
Liga Europejska to wielkie doświadczenie ale i niełatwe wyzwanie, szczególnie, gdy gra się już od pierwszej rundy eliminacji. Idealny jest start poprzez zdobycie Pucharu Polski, czyli od trzeciej rundy. Inauguracja rywalizacji 1 lipca jest zadaniem trudnym. My w dodatku poza wymiarem sportowym musieliśmy wziąć udział w eskapadach do Kazachstanu i na Maltę. Ale też takich sparingów w okresie przygotowawczym nikt by nie załatwił. Graliśmy z wymagającymi rywalami w spotkaniach o stawkę - podkreślił trener Ruchu.
W Wiedniu chcemy zagrać dobry mecz, pokazać, że nawet jeśli jesteśmy słabszym zespołem od Austrii, to potrafimy grać w piłkę. Pracujemy nad eliminacją błędów, które pozwoliły rywalom na zdobycie goli w Chorzowie - dodał Fornalik, który już nie będzie mógł skorzystać z napastnika Artura Sobiecha, sprzedanego do Polonii Warszawa.
Mimo niekorzystnego wyniku w pierwszym meczu, do Wiednia na rewanż wybiera się ponad tysiąc kibiców Ruchu.
Początek meczu Austria - Ruch w czwartek o godz. 20.30.
man
REKLAMA