Sportowcy boją się igrzysk w Indiach
Zdaniem prezesa Australijskiego Komitetu Olimpijskiego Johna Coatesa, Indie ze względu na bałagan organizacyjny i kłopoty z zapewnieniem bezpieczeństwa nie powinny być gospodarzem Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej.
2010-09-24, 13:59
Tereny, na których ma się odbyć rywalizacja przypominają nadal plac budowy, pomimo że do rozpoczęcia imprezy - 3 października - pozostało naprawdę niewiele czasu. Wiele do życzenia pozostawia także sprawa zapewnienia bezpieczeństwa. W niedzielę w pobliżu meczetu Jama Masjid w Delhi postrzelono dwójkę turystów z Tajlandii.
Organizatorzy wysłali ponad tysięczną rzeszę pracowników, aby doprowadzić wioskę, w której zamieszkają uczestnicy igrzysk do stanu używalności.
- Indie nie powinny dostać organizacji tak wielkiej imprezy, jak Igrzyska Wspólnoty Brytyjskiej. Podejmując starania powinny zdawać sobie sprawę z ogromu trudności, z którymi przyjdzie im się zmierzyć - powiedział Coates.
W piątek ze startu w igrzyskach zrezygnował kolejny sportowiec, nowozelandzki kolarz Greg Henderson jeżdżący w brytyjskiej grupie Team Sky. Decyzja zapadła po rozmowie z żoną, byłą kolarką, Australijką Katie Mactier.
Igrzyska Wspólnoty Brytyjskiej organizowane są w kilkunastu dyscyplinach sportu od 1930 roku. Gospodarzem kolejnych, będzie w 2014 roku szkockie Glasgow.
gaw
REKLAMA