Asseco Prokom Gdynia na dnie Euroligi

2010-11-10, 22:54

Asseco Prokom Gdynia na dnie Euroligi
Asseco Prokom Gdynia - Partizan Belgrad. Foto: fot. PAP/Adam Warżawa

Koszykarze Asseco Prokom przegrali w Gdyni z Partizanem Belgrad 62:69 (18:20, 18:19, 15:13, 11:17) w meczu 4. kolejki grupy A Euroligi.

Trener Asseco Tomas Pacesas nie doczekał się od swoich koszykarzy prezentu na przypadające 11 listopada 39 urodziny. Po niezwykle zaciętym i emocjonującym meczu mistrzowie Polski ulegli czwartemu aktualnie zespołowi Euroligi.

Zgodnie z przewidywaniami koszykarze Partizana niezwykle ofiarnie zagrali w defensywie, gospodarzom natomiast w kluczowych momentach zabrakło precyzji na linii rzutów osobistych oraz zespołowych zagrań.

Koszykarze Asseco Prokom rozpoczęli mecz w bardzo słabym stylu i w 3. minucie przegrywali 4:10. Dopiero kiedy trener Pacesas dokonał pierwszych zmian w składzie, gospodarze zaczęli odrabiać straty i w 6. minucie po rzucie Roberta Browna był remis 10:10. Po raz pierwszy gdynianie wyszli na prowadzenie w 13. minucie, kiedy po akcji Ronnie Burrella zrobiło się 24:22.

Kiedy za chwilę gospodarze za sprawą Browna wygrywali 29:26 wydawało się, że pójdą za ciosem i będą stopniowa powiększać przewagę. Tak by się zapewne stało, gdyby nie Nathan Jawai. Gdynianie mieli bowiem ogromne problemy z powstrzymaniem pod koszem potężnego centra gości. Australijczyk popisał się najpierw efektownym wsadem piłki do kosza, a za chwilę wykorzystał jeden osobisty i w 16. minucie Partizan wygrywał 34:29.

W 19. minucie było nawet 37:31 dla belgradzkiej ekipy, jednak mistrzom Polski udało się jeszcze przed przerwą zniwelować przewagę rywali do trzech punktów.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy po rzucie Jana-Hendricka Jagli koszykarze Asseco Prokom wyszli na prowadzenie 40:39, jednak goście zdobyli osiem punktów z rzędu i w 25. minucie wygrywali 47:40. Wystarczył jednak krótki zryw gospodarzy, aby w 28. minucie po trafieniu zza linii 6,75 metra Browna był remis 47:47.

Kluczowa dla losów spotkania mogła okazać się 33. minucie, kiedy stratę popełnił były koszykarz Partizana Ratko Varda, a niesportowy faul sędziowie odgwizdali J.R. Giddensowi. Drużyna ze stolicy Serbii nie wykorzystała jednak tej sytuacji. Dopiero kiedy po dwóch wolnych nie trafili Varda i Giddens, a akcją 2+1 popisał się Jawai, goście na 150 sekund przed końcem prowadzili 63:58.

W końcówce gdynianie próbowali ratować się faulami i desperackimi rzutami za trzy, jednak te próby były nieudane, a zawodnicy Partizana jeszcze powiększyli przewagę.

Tymczasem mistrz Hiszpanii Caja Laboral Vitoria uległ na własnym parkiecie Żalgirisowi Kowno 88:92. Zwycięstwo Litwinów to największa sensacja kolejki.

Po meczu powiedzieli:

Trener Partizana Belgrad Vlade Jovanović: Był to dopiero nasz trzeci mecz w pełnym składzie i pierwszy, w którym dzięki wspólnym treningom zaprezentowaliśmy się wreszcie jak prawdziwy zespół. Przeciwko tak klasowej drużynie jak Asseco Prokom, która ma w swoim składzie wielu znakomitych zawodników, trudno przez 40 minut prezentować świetną defensywę, niemniej z naszej gry w obronie mogę być zadowolony. W pierwszej połowie mieliśmy pewne problemy z walką na własnej tablicy, ale później wyeliminowaliśmy te mankamenty. O naszym zwycięstwie zadecydowały trafione w końcówce, przy pewnej dozie szczęścia, rzuty za trzy oraz kilka przechwyconych piłek.

Trener Asseco Prokom Gdynia Tomas Pacesas: Ta porażka bardzo boli. Nie szanowaliśmy piłek, popełniliśmy 18 strat, a przy takich statystykach nie wygramy na własnym parkiecie nie tylko z Partizanem, ale także z każdym innym rywalem. Goście zaprezentowali po raz kolejny, z jaką determinacją i zaangażowaniem powinno się podchodzić do meczów. To był wzór walki. Przeciwnicy grali niezwykle twardo, a nam bardzo trudno było dostosować się do tych warunków. Zostaliśmy wybici z rytmu, nie było także mowy o zdobywaniu łatwych punktów. Kluczowe dla losów tego spotkania było spudłowanie przez nas w końcówce czterech rzutów wolnych z rzędu. W tym momencie przekreśliliśmy swoje szanse na zwycięstwo.

Asseco Prokom Gdynia - Partizan Belgrad 62:69 (18:20, 18:19, 15:13, 11:17)

Asseco Prokom Gdynia: Robert Brown 16, Ratko Varda 14, Daniel Ewing 10, Ronnie Burrell 6, J.R. Giddens 5, Jan Hendrick-Jagla 4, Adam Hrycaniuk 4, Michael Wilks 2, Piotr Szczotka 1, Adam Łapeta 0, Filip Widenow 0.

Partizan Belgrad: James Gist 16, Nathan Jawai 15, Rasko Katić 10, Dusan Kecman 9, Dragan Milosavljević 7, Jan Vesely 5, Branislav Djekić 3, Jaka Klobucar 3, Oliver Lafayette 1, Petar Bozić 0, Vladimir Lucić 0.

Wyniki meczów 4. kolejki:

Caja Laboral Vitoria - Żalgiris Kowno         88:92
Asseco Prokom Gdynia - Partizan mt:s Belgrad  62:69

czwartek:
Chimki Moskwa - Maccabi Tel Awiw              76:78    

tabela:
                         pkt    M    Z    P     kosze
1. Żalgiris Kowno         7     4    3    1    309:304
2. Maccabi Tel Awiw       7     4    3    1    309:294
3. Caja Laboral Vitoria   6     4    2    2    322:307
4. Chimki Moskwa          6     4    2    2    290:286
5. Partizan mt:s Belgrad  6     4    2    2    257:270
6. Asseco Prokom Gdynia      4     4    0    4    289:305


 

man

Polecane

Wróć do strony głównej