Zginął przypadkiem na polu golfowym

Konserwator pola golfowego w Sanford na Florydzie zmarł trafiony w głowę piłeczką, uderzoną przez jednego z graczy.

2010-11-26, 19:26

Zginął przypadkiem na polu golfowym

Policja podała, że pechowy pracownik Maurice Hayden pielił w środę chwasty w Mayfair Country Club w Sanford, gdy został uderzony w skroń piłką golfową "wystrzeloną" z odległości około 30 metrów.

42-letni mężczyznę przewieziono do szpitala. Zmarł w nim po odłączeniu aparatury podtrzymującej czynności życiowe. Policja zapewniła, że uderzenie było przypadkowe i golfiście nie grozi oskarżenie o nieumyślne spowodowanie śmierci.

 

pk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej