Andrzej Kobylański wraca do polskiej ligi

Srebrny medalista olimpijski z Barcelony został dyrektorem sportowym Korony Kielce. - Jestem za tym, by promować wychowanków klubu - zadeklarował w piątek były piłkarz Widzewa Łódź, Energie Cottbus i Hannoveru 96.

2013-01-11, 22:39

Andrzej Kobylański wraca do polskiej ligi
Andrzej Kobylański. Foto: Korona Kielce

- Decyzję podjąłem bardzo szybko, w ciągu jednego dnia. Korona jest w tej chwili stabilnym, dobrze zarządzanym klubem w polskiej lidze. Chciałbym, aby drużyna podwyższała swoje umiejętności - powiedział Kobylański podczas konferencji prasowej.
Przyznał, że znany jest mu dotychczasowy dorobek zespołu. - Wiele spotkań oglądałem na żywo, a jeśli nie miałem takiej okazji, śledziłem je w telewizji. Zeszły sezon był udany, ten jest inny, ale nie da się zawsze grać na pełnych obrotach. Korona ma ogromny potencjał i jest trochę zbliżona do klubów z tzw. "drugiej czołówki", drużyn z grupy walczącej - ocenił.
Nowy dyrektor sportowy będzie odpowiadał m.in. za politykę transferową, wspólnie z trenerem i prezesem klubu Tomaszem Chojnowskim. - Najpierw trener musi złożyć zapotrzebowanie na konkretną pozycję. Wtedy ja, jako dyrektor sportowy, wspólnie z prezesem będę starał się zaradzić tej sytuacji - powiedział Kobylański
Jak przyznał, w ekstraklasie nie da się zbudować drużyny wyłącznie w oparciu o młodych zawodników, będzie się jednak starał, by Korona była dla swoich wychowanków miejscem, w którym będą mogli rozwinąć skrzydła.
- Wiele klubów w Polsce i na zachodzie przebudowuje swoje zespoły, stawiając na młodych zawodników. To jest bardzo długi, wieloletni proces. Jestem za tym by promować swoją młodzież i dawać jej szanse - zadeklarował Kobylański.
Na pytanie dziennikarzy, czy "ściągnie" do Korony grającego obecnie w Niemczech swojego syna Martina Kobylańskiego, odpowiedział: "Młody" dopiero podpisał kontrakt, jest w nowym klubie cztery miesiące. Na razie jest tam, może kiedyś taka ewentualność się pojawi" - powiedział.
Nowy dyrektor zastąpi na tym stanowisku Jarosława Niebudka. - Dziękuję mu za jego lata pracy w Koronie. Uważam, że wkładał w nią całe serce, stąd słowa uznania i podziękowania pod jego adresem - powiedział prezes.

pg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej