Alpejskie MŚ: Ted Ligety zaskoczył rywali w supergigancie

Amerykanin wygrał supergigant w drugim dniu alpejskich mistrzostw świata w austriackim Schladming. Wyprzedził o 0,20 s Francuza Gauthiera de Tessieresa oraz o 0,22 s Norwega Aksela-Lunda Svindala.

2013-02-06, 12:00

Alpejskie MŚ: Ted Ligety zaskoczył rywali w supergigancie

Posłuchaj

Na trudnej trasie wystąpili dwaj reprezentanci Polski - Maciej Bydliński (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zwycięstwo 29-letniego Amerykanina w supergigancie jest sporym zaskoczeniem, ponieważ znacznie pewnej czuje się on w slalomie gigancie. Po raz drugi w karierze zdobył złoto mistrzostw świata, bowiem w 2011 roku był najlepszy właśnie w swojej koronnej konkurencji w Garmisch-Partenkirchen. Dwa lata wcześniej w Val d'Isere wywalczył w niej brązowy krążek.
Ligety ma w dorobku także tytuł mistrza olimpijskiego w kombinacji, wywalczony w 2006 roku na igrzyskach w Turynie, a także 15 zwycięstw w Pucharze Świata, wszystkie w slalomie gigancie. Cztery z nich w tym sezonie.
W supergigancie w PŚ tylko raz znalazł się na podium i to na najniższym stopniu, przed czterema laty w Val d'Isere. W przyszłym tygodniu, w piątek, Amerykanin będzie bronił tytułu mistrzowskiego z Ga-Pa w gigancie, a także może się pokusić o medal w poniedziałkowej superkombinacji.
Najpoważniejszym kandydatem do złotego medalu był w środę Svindal. 30-letni Norweg jest zdecydowanym liderem klasyfikacji Pucharu Świata w tej konkurencji i wszystko wskazuje, że właśnie on w marcu odbierze małą Kryształową Kulę.
W Schladming na wszystkich międzyczasach był bardzo blisko Ligety'ego, który pokonał trasę niemal bezbłędnie. Natomiast Svindal zawadził nartą o trzecią od końca bramkę i omal nie stracił przez to równowagi. Choć uniknął upadku, to jednak stracił cenne ułamki sekund. Uzyskany wynik wystarczył do zajęcia miejsca na najniższym stopniu podium.
Sporą niespodzianką jest srebrny medal mało znanego de Tessieresa. 32-letni Francuz dotychczas najwyżej był trzeci w PŚ w slalomie gigancie w Val d'Isere w grudniu 2008 roku. W tym sezonie najlepszym jego wynikiem była siódma lokata w tej konkurencji w Soelden, w inauguracyjnych zawodach sezonu.
Przed czterema laty w MŚ w Val d'Isere był w supergigancie 11., natomiast dwa lata temu w Garmisch-Partenkirchen zajął dziewiąte miejsce w slalomie gigancie.
W środę siódmy wynik, gorszy od zwycięzcy o 1,09 s, uzyskał Włoch Christof Innerhofer, mistrz świata w tej konkurencji sprzed dwóch lat z Garmisch-Partenkirchen.
W gronie 82 zawodników wystartowało dwóch reprezentantów Polski, ale żaden nie zdołał się przebić do czołowej czterdziestki. Maciej Bydliński został sklasyfikowany na 41. pozycji - 4,97 s straty, natomiast Michał Kłusak zajął 50. miejsce - 6,86 s.
W czwartek odbędą się tylko treningi zjazdu. Zawody w tej konkurencji zaplanowane są w weekend - w sobotę pojadą mężczyźni, a w niedzielę kobiety. Wcześniej, w piątek, odbędzie się superkombinacja pań.

ah

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej