Euroliga koszykarzy: Stelmet minimalnie przegrał z Montepaschi

Koszykarze Stelmetu Zielona Góra przegrali z włoskim Montepaschi Siena 59:60 (18:17, 12:13, 17:19, 10:13) w meczu 8. kolejki Euroligi mężczyzn.

2013-12-05, 21:20

Euroliga koszykarzy: Stelmet minimalnie przegrał z Montepaschi

Posłuchaj

Łukasz Koszarek po porażce Stelmetu z Montepaschi (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Spotkanie przez 40 minut było zacięte i wyrównane, a żadnemu z zespołów nie udało się uzyskać większej niż pięciopunktowej przewagi. Mistrzowie Polski po raz drugi w sezonie przegrali na wyjeździe w ostatniej sekundzie meczu. Wcześniej w podobnych okolicznościach ulegli w Pireusie obrońcy tytułu Olympiakosowi 77:79.
Koszykarze Stelmetu przegrali walkę pod tablicami 34:40, ale w większości pozostałych, kluczowych elementów statystycznych byli lepsi od rywali, m.in. mieli zdecydowanie wyższy procent rzutów za dwa punkty - 53 (37 proc. MDP) i siedem asyst więcej (17 do 10). Słabo natomiast podopieczni trenera Mihailo Uvalina wykonywali rzuty wolne - wykorzystali tylko pięć z 11.
Zielonogórzanie rozpoczęli w składzie Łukasz Koszarek, Przemysław Zamojski, Christian Eyenga, Aaron Cel i Vladimir Dragicevic. Początek należał do gospodarzy, którzy prowadzili 7:2. Zawodnicy Stelmetu po pierwszych nieudanych akcjach i stratach uspokoili grę, wzmocnili obronę i w 7. minucie objęli pierwsze prowadzenie 15:14, po kontrataku Zamojskiego. Po 10 minutach gospodarze prowadzili minimalnie 18:17.
Dobra gra zmienników w drugiej kwarcie, m.in. Kamila Chanasa, dała Stelmetowi najwyższe prowadzenie w spotkaniu. Pod koniec tej części gry mistrz Polski prowadził 29:24, ale proste błędy jego zawodników w ostatnich akcjach przed przerwą spowodowały, że w połowie meczu był remis 30:30.
Zielonogórzanie w drugiej połowie wzmocnili obronę, nadal jednak brakowało im precyzji pod koszem. Mimo to, po punktach czarnogórskiego środkowego Dragicevica, Stelmet prowadził 49:45 w 28. minucie. Równo z syreną kończącą tę partię Zamojski trafił do kosza, dobijając rzut Dragicevica. Arbitrzy początkowo uznali, że punkty zostały zdobyte w czasie, ale po konsultacjach przy sędziowskim stoliku odjęli punkty mistrzom Polski. Po 30 minutach Stelmet prowadził więc 49:47.
Początek czwartej kwarty był najsłabszym okresem gry mistrzów Polski. Przed trzy i pół minuty zdobyli dwa punkty, a trafiający z dystansu rywale osiem i w 32. minucie gospodarze prowadzili 55:51. Zły początek nie zdeprymował zielonogórzan. Walczyli z determinacją, zdobywali punkty po znakomitej serii podań pod koszem między wysokimi, a naciskiem w obronie strefowej wymuszali straty rywali. Na minutę i trzy sekundy przed końcem Stelmet prowadził 59:55.
Po raz kolejny w końcówce zawodnikom z Zielonej Góry zabrakło szczęścia i spokoju. Rywale zdobyli dwa punkty i na 35 sekund przed końcową syreną przewaga mistrza Polski stopniała do dwóch punktów. W ostatniej akcji w ataku zielonogórzanie zamiast szukać bardziej pewnych punktów w strefie podkoszowej zdecydowali się na rzut z dystansu. Zamojski nie trafił jednak zza linii 6,75 m, a w rewanżu najlepiej podający Euroligi Daniel Hackett podał do Jeffreya Viggiano, a ten z zimną krwią zdobył trzy punkty, gdy zegar wskazywał sekundę do końca.

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej