Lech Kaczyński

Prezydent Lech Kaczyński jest zdania, że wobec zmarłego w niedzielę Aleksandra Sołżenicyna należy stosować dwie różne oceny.

2008-08-05, 07:24

Lech Kaczyński

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że dwa lata temu Platforma Obywatelska przygotowała dokument, który przewidywał scenariusz odwołania go z urzędu. Prezydent zaznaczył jednak w Sygnałach Dnia w Programie 1 Polskiego Radia, że nie sądzi, by PO miała zamiar rozpocząć procedurę impeachmentu .

Lech Kaczyński wyjaśnił, jaki dokładnie dokument ma na myśli. Wcześniej o istnieniu takiego dokumentu mówił prezes Telewizji Polskiej, Andrzej Urbański. Lech Kaczyński uważa, że dokument został przygotowany wiosną 2006 roku przez obecnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i przedstawiał prezydenta jako główne zagrożenie dla Platformy Obywatelskiej.

Andrzej Urbański wspomniał o takim dokumencie przed kilkoma dniami, w wywiadzie dla "Dziennika". Dodał wówczas, że spodziewa się, iż Platforma Obywatelska będzie chciała przeprowadzić impeachment w niedalekiej przyszłości.Prezydent Lech Kaczyński jest zdania, że wobec zmarłego w niedzielę Aleksandra Sołżenicyna należy stosować dwie różne oceny. Jedna dotyczy okresu sowieckiego, w którym powstał między innymi "Archipelag GUŁag", druga - ostatnich kilkunastu lat.

Prezydent podkreślił w Sygnałach Dnia w Programie 1 Polskiego Radia, że Sołżenicyn otworzył światu oczy na to, co naprawdę działo się w Związku Radzieckim. Lech Kaczyński podkreślił ogromną rolę pisarza w pokazaniu elitom intelektualnym Zachodu prawdy na temat komunizmu.

REKLAMA

Lech Kaczyński zupełnie inaczej ocenia postawę Sołżenicyna po rozpadzie Związku Radzieckiego. W opinii prezydenta, pisarz wielce zasłużony w walce z komunizmem pozostał "człowiekiem Wielkiej Rosji". Zdaniem prezydenta, taka postawa, jest zawsze groźna zarówno dla Polski jak i kilkudziesięciu innych narodów.

Aleksander Sołżenicyn - pisarz, dysydent, laureat literackiej nagrody Nobla, zmarł w wieku 89 lat.

Prezydent Lech Kaczyński zapowiada, że nie będzie wetował ustaw w sprawie profesjonalizacji polskiej armii, o ile zostaną one dobrze przygotowane.

Przedwczoraj premier Donald Tusk potwierdził, że bieżący rok jest ostatnim, w którym obowiązuje powszechny pobór do wojska. W przyszłym roku armia ma stać się zawodowa, a od 1 stycznia 2010 roku w polskich koszarach ma już nie być żołnierzy z poboru.

REKLAMA

Lech Kaczyński, który jako prezydent jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, powiedział w Sygnałach Dnia w Programie 1 Polskiego Radia, że jego zdaniem profesjonalna armia powinna być jak się wyraził - "duża i silna" oraz liczyć co najmniej 150 tysięcy żołnierzy.

Donald Tusk zapowiadał, że stan polskiej armii po przekształceniach wyniesie 120 tysięcy żołnierzy.

Nie będzie raportu o stanie zdrowia prezydenta. Lech Kaczyński powiedział w Sygnałach Dnia w Programie 1 Polskiego Radia, że opinii publicznej nie zostanie przedstawiony taki dokument, a deklaracje Michała Kamińskiego z Kancelarii Prezydenta w tej sprawie sprzed kilku miesięcy nie były z nim konsultowane.

Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, publikacja takiego raportu byłaby precedensem, po którym stan zdrowia osób publicznych stałby się przedmiotem walki politycznej.

REKLAMA

Prezydent przypomniał, że w ciągu ostatnich miesięcy ponad sto razy występował publicznie i nigdy nie wyglądał nas osobę chorą.

Raportu o stanie zdrowia prezydenta Lecha Kaczyńskiego domaga się poseł Platformy Obywatelskiej Janusz Palikot. W marcu powiedział on w jednym z wywiadów, że prezydent "ma problemy ze zdrowiem" W kwietniu Michał Kamiński zapowiadał, że raport o stanie zdrowia Lecha Kaczyńskiego zostanie "wkrótce" upubliczniony.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej