"Na marcu skończył się mój świat". Obchody rocznicy na Dworcu Gdańskim w Warszawie
W południe przy Dworcu Gdańskim w Warszawie odbyły się obchody 51. rocznicy wydarzeń Marca ’68. Przy wmurowanej w ścianę dworca tablicy upamiętniającej przymusowych emigrantów przedstawiciele Fundacji Shalom, reprezentanci władz Polski i Warszawy oraz świadkowie wydarzeń z 1968 roku złożyli wieńce.
2019-03-08, 14:46
Z Dworca Gdańskiego w marcu 1968 roku w atmosferze antysemickiej i antyinteligenckiej nagonki rozpętanej przez komunistyczne władze wyjeżdżali Żydzi.
Dyrektor Fundacji Shalom Gołda Tencer, rozpoczynając uroczystości, odczytała przemówienie, które napisała ponad 20 lat temu: "Na marcu skończył się mój świat. Wielu moich najbliższych wyjechało. Nie mogę się z tym pogodzić. Chcę mówić o tym, żeby pozbyć się ciężaru, który noszę ze sobą tyle lat" - mówiła.
Pełniący obowiązki dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN Zygmunt Stępiński mówił, że wspomnienia sprzed 51 lat są wciąż żywe. - Dla mnie Dworzec Gdański jest najsmutniejszym miejscem w Warszawie - mówił Zygmunt Stępiński, tłumacząc, że z tego miejsca wyjechało wielu jego przyjaciół. Mimo upływu czasu wciąż utrzymują ze sobą bliski kontakt, ale jak dodał Zygmunt Stępiński, "każde nasze spotkanie sprowadza się do wspomnień o tym, co było".
8 marca mija 51 lat od wiecu studentów na Uniwersytecie Warszawskim, który pociągnął za sobą falę protestów w całym kraju. Był początkiem wydarzeń Marca 1968 roku - kryzysu politycznego, związanego z niezadowoleniem społeczeństwa oraz walką wewnątrz rządzącej PZPR. Partyjne rozgrywki toczyły się w atmosferze antysemickiej i antyinteligenckiej propagandy. W jej wyniku z kraju wyemigrowało kilkanaście tysięcy obywateli polskich pochodzenia żydowskiego.
REKLAMA
paw/
REKLAMA