Patryk Jaki o uchyleniu zakazu Marszu Suwerenności: to dobra decyzja. Każdy ma prawo do zgromadzeń

- Uchylenie przez sąd zakazu organizacji Marszu Suwerenności, który wydał stołeczny ratusz, to dobra decyzja - uważa Patryk Jaki. Wiceminister sprawiedliwości podkreślił, że prawo do zgromadzeń jest zagwarantowane w konstytucji.

2019-04-29, 12:47

Patryk Jaki o uchyleniu zakazu Marszu Suwerenności: to dobra decyzja. Każdy ma prawo do zgromadzeń
Patryk Jaki. Foto: Patryk Jaki / Twitter

W niedzielę przewodniczący koła poselskiego Konfederacja Jacek Wilk przekazał na Twitterze, że warszawski sąd uchylił zakaz planowanego na 1 maja Marszu Suwerenności. O wydaniu zakazu przeprowadzenia zgromadzenia stołeczny urząd poinformował w piątek. Rzecznik miasta Kamil Dąbrowa wyjaśnił, że powodem były względy bezpieczeństwa, zapowiedział, że władze Warszawy złożą zażalenie na decyzję sądu w sprawie uchylenia zakazu Marszu Suwerenności.

Powiązany Artykuł

ratusz 1200.jpg
Decyzja sądu ws. Marszu Suwerenności. Władze Warszawy rozważą wniesienie zażalenia

Patryk Jaki był pytany na poniedziałkowej konferencji prasowej o ocenę decyzji sądu o uchyleniu zakazu organizacji marszu. - To jest dobra decyzja sądu - powiedział wiceminister sprawiedliwości.

Jak zauważył, "duża grupa ludzi związanych z PO-KO i - patrząc szerzej - cały obóz publicystów i mediów opisują codziennie rzekome łamanie praworządności, konstytucji i zasad wolności przez rząd PiS". - A tymczasem ci sami ludzie nie potrafią się zastosować do jednego z najważniejszych praw zapisanych w konstytucji, mówiącego o tym, że każdy ma prawo do zgromadzeń, nawet osoby, z którymi się nie zgadzamy - powiedział Patryk Jaki. Zaznaczył, że środowiska, które poprosiły ratusz o wyrażenie zgody na manifestację, podczas samorządowej kampanii wyborczej w Warszawie bardzo ostro go krytykowały.

- Mimo to nigdy nie odmówiłbym im prawa do manifestacji, tak samo jak osobom z lewej strony, dlatego że szanuję konstytucję, w porównaniu do ludzi, którzy wielokrotnie tak patetycznie o niej mówią. Jeżeli odmawia się podstawowych zasad zapisanych w ustawie zasadniczej, to proszę już nam nigdy nie przypominać i nie chodzić w koszulce "konstytucja", chyba że ktoś nie rozumie, co tam jest napisane - podkreślił Patryk Jaki.

REKLAMA

Decyzję o zakazie władze Warszawy w piątkowym komunikacie argumentowały zajęciem terenu przez Kancelarię Prezydenta, która na pl. Zamkowym organizuje uroczystości z okazji 3 maja. W związku z tym od 30 kwietnia na placu będą trwały prace przygotowawcze. Stołeczny urząd zwracał ponadto uwagę, że 1 maja w Zamku Królewskim odbędzie się organizowane przez Kancelarię Premiera spotkanie szefów rządów państw Unii Europejskiej - oprócz polskiego premiera obecni będą przedstawiciele Bułgarii, Chorwacji, Cypru, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Malty, Rumunii, Słowacji, Słowenii i Węgier.

Uchylenie zakazu w niedzielę na Facebooku skomentował prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. - Sąd zdecydował, że marsz narodowców 1 maja może się odbyć, mimo wcześniejszego zgłoszenia innego wydarzenia w tym samym miejscu i zagrożenia bezpieczeństwa. To ewidentna luka w prawie. Teraz duża odpowiedzialność spoczywa na policji i kierownictwie MSWiA, żeby wszystkie wydarzenia odbyły się pokojowo - napisał.

Marsz pod hasłem "Stop dyktatowi Berlina i Brukseli" jest organizowany w 15-lecie polskiego członkostwa w UE przez wystawiającą listy w wyborach do PE koalicję Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy, Młodzież Wszechpolską i stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Demonstrujący od godz. 13 będą zbierać się na pl. Zamkowym, skąd wyruszą ok. godz. 13.30. Przemarsz zakończą na ul. Jasnej - pod przedstawicielstwem Komisji Europejskiej. 

REKLAMA

jp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej