Pomysł na nową "strefę relaksu". Ma być dwa razy droższa od tej na pl. Bankowym
Do warszawskiego budżetu obywatelskiego został zgłoszony projekt nowej "strefy relaksu" na wzór kontrowersyjnej instalacji z placu Bankowego. Koszt jej realizacji szacowany jest na dwuktornie większy od kwoty wydatkowanej na pierwowzór.
2019-08-21, 17:50
Pomysł do budżetu obywatelskiego zgłosił znany aktywista miejski ze stowarzyszenia "Zielone Mazowsze", Robert Buciak. O działaczu głośno zrobiło się na początku tego roku, kiedy warszawska "Gazeta Wyborcza" wycofała jego nominację do warszawskiej antynagrody "Noga od stołka".
Powiązany Artykuł
#StrefaRelaksu na pl. Bankowym w Warszawie za milion złotych. Komentarze internautów
Nowa "strefa relaksu" ma kosztować dwa razy więcej niż jej pierwowzór
Jak informuje portal TVP.info, projekt zatytułowany "Cztery letnie skwery na pl. Teatralnym i ul. Senatorskiej zamiast parkingów" został już pozytywnie zaopiniowany przez warszawskich urzędników.
Jego koszt ma osiągnąć 1 mln 940 tys. zł. To oznacza, że ponad 2 razy przekracza on koszt ponoszony przez Warszawę na utrzymanie istniejącej "strefy relaksu". Z kosztorysu wynika, że "wyposażenie i zieleń będą kosztować 818,5 tys. zł, oznakowanie - 600 zł, a pozostałe - 1 mln 121,2 tys. zł to cena za organizację i utrzymanie realizacji w ciągu roku", podaje TVP.info.
REKLAMA
Autor projektu wprost przyznaje, że jego propozycja inspirowana jest instalacją z pl. Bankowego.
- Podobnie […] chcemy ustawić ławki, krzewy, hamaki, aby warszawiacy w każdej chwili mogli zrelaksować się w samym centrum stolicy - mówił Robert Buciak w Radiu Kolor.
Zamiast parkingów "miejsca do odpoczynku i rekreacji"
"Letnie skwery", które proponuje Robert Buciak, miałyby się znaleźć niedaleko obecnie istniejącej "strefy relaksu", bo zaledwie kilkaset metrów od niej. Aktywista miejski chce, żeby duże parkingi przy ul. Senatorskiej i na pl. Teatralnym stawały się miejscami relaksu w okresie od maja do września.
Powiązany Artykuł
Patryk Jaki: przykro mi, że miałem rację co do Rafała Trzaskowskiego
Z opisu projektu na stronie Urzędu Miasta wynika, że "główne przestrzenie publiczne w Warszawie nie zawsze dostatecznie dobrze służą mieszkańcom jako miejsca do odpoczynku i rekreacji". W związku z tym autor chce przez wprowadzenie elementów zieleni i małej architektury "umożliwić mieszkańcom i użytkownikom przyjemne spędzanie czasu i podkreślić wyjątkowość wnętrz architektonicznych ul. Senatorskiej i pl. Teatralnego.
REKLAMA
Zamiana parkingów na "letnie skwery" miałaby poprawić "społeczny odbiór tych miejsc i zapewnić pozytywne wrażenia estetyczne".
Miały być nowe parkingi podziemne, na razie likwiduje się istniejące
W kontekście pomysłu Roberta Buciaka portal TVP.info przypomina, że Rafał Trzaskowski, startując w wyborach na prezydenta Warszawy, deklarował stworzenie nowych parkingów podziemnych, m.in. na placu Bankowym, ale także na pl. Teatralnym i Konstytucji. Zdaniem warszawskiego radnego Sebastiana Kalety pomysły te zostały całkowicie zarzucone.
Polityk przedstawił także informację, którą otrzymał z ratusza w odpowiedzi na swoje zapytanie o te parkingi. - Ostatecznie, ze względu na mniejsze niż pierwotnie zakładano zainteresowanie potencjalnych inwestorów, do realizacji wybrano tylko dwie lokalizacje - podano w wiadomości. Chodzi o parkingi pod ul. Słowackiego i pod pl. Powstańców Warszawy.
REKLAMA
Zamiast tworzenia nowych parkingów podziemnych, warszawski ratusz tymczasowo likwiduje istniejące, jak ten na pl. Bankowym na rzecz "strefy relaksu". Spotyka się ona z poważną krytyką wielu mieszkańców miasta. Podkreślają oni, że trudno wypoczywać w pobliżu tak ruchliwego węzła komunikacyjnego.
Kim jest Robert Buciak, autor kontrowersyjnego projektu?
Aktywista miejski, który zgłosił do budżetu obywatelskiego projekt "letnich skwerów" zrobił się szczególnie znany w styczniu tego roku. Stołeczne wydanie "Gazety Wyborczej" nominowało go do antynagrody "Noga od stołka", która przyznawana jest "miejskim szkodnikom".
Robert Buciak otrzymał nominację "za psucie budżetu partycypacyjnego wprowadzającymi w błąd tytułami projektów". Po jednym dniu głosowania działacz miał 70% głosów.
Wówczas "GW" wycofała jego nominację tłumacząc się protestami części czytelników i internautów. - Robert Buciak do budżetu partycypacyjnego zgłosił wiele dobrych i potrzebnych projektów, które nie budzą kontrowersji. A te kontrowersyjne, które spowodowały naszą nominację, zasługują na krytykę na łamach, ale nie na antynagrodę dla miejskiego szkodnika. Zdecydowaliśmy więc wycofać tę nominację - poinformowała "Wyborcza".
REKLAMA
TVP.info/jmo
REKLAMA