Politycy komentują wyniki wyborów. Poseł PO nie wyklucza zmiany lidera
Państwowa Komisja Wyborcza przedstawiła wyniki wyborów do Sejmu. Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 43,59 proc., Koalicja Obywatelska 27,4 proc., SLD 12,56 proc., PSL 8,55 proc., a Konfederacja 6,81 proc. - Historyczny sukces - ocenia wynik PiS-u europoseł partii Ryszard Czarnecki. - Na pewno nie jest to sukces - tak natomiast rezultat KO komentuje poseł PO Sławomir Nitras.
2019-10-14, 19:09
Pierwszym politykiem, który pojawił się dziś w Sejmie, aby skomentować wyniki wyborów parlamentarnych był europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki. - Historyczny sukces. Jeszcze nigdy żadna partia nie uzyskała w wyborach do Sejmu takiej liczby głosów i takiego wyniku procentowego - tłumaczył rozmówca portalu PolskieRadio24.pl. Eurodeputowany partii rządzącej zwrócił także uwagę na międzynarodowy wymiar tego zwycięstwa.
Powiązany Artykuł
Prezes PiS: otrzymaliśmy legitymację, by kontynuować dobrą zmianę
"Argument w rozmowach z europejskimi partnerami"
- Polska staje się drugim obok Węgier krajem w Unii Europejskiej, gdzie jedna formacja polityczna ma drugi raz z rzędu samodzielną większość i może sprawować władzę bez potrzeby zawiązywania koalicji - tłumaczył Czarnecki. Europoseł PiS-u wyraził także zadowolenie z powodu wysokiej frekwencji wyborczej. PKW poinformowała, że wyniosła ona 61,74 proc.
- Bardzo cieszę się, że frekwencja była tak niebywale duża. Dla nas, europosłów z Polski to jest argument w rozmowach z naszymi partnerami z Europy północnej, południowej i zachodniej, gdzie jest tendencja spadającej frekwencji. Okazało się bowiem, że my Polacy, często niesłusznie krytykowani przez naszych partnerów, potrafimy korzystać z instrumentów demokratycznych, z czym nasi krytycy radzą sobie coraz gorzej - dodaje Czarnecki.
REKLAMA
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Szef Izby Poselskiej Czech: wygrana Prawa i Sprawiedliwości to stabilność w V4
Przed południem na sejmowych korytarzach można było spotkać tylko polityków PiS-u. Oprócz wspomnianego Czarneckiego, w gmachu przy Wiejskiej pojawiła się także m.in. eurodeputowana Jadwiga Wiśniewska, senatorowie Jan Maria Jackowski i Marek Pęk czy poseł Kazimierz Smoliński. Próżno było natomiast szukać polityków opozycji, zwłaszcza Koalicji Obywatelskiej, co chyba najlepiej oddaje nastroje panujące w tej formacji po ogłoszeniu wyników.
PSL: tylko WKK ma powody do zadowolenia
Pierwszym politykiem opozycji, który pojawił się w Sejmie był poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Michał Kamiński, który w tych wyborach uzyskał mandat senatora. Polityk PSL-u w rozmowie z dziennikarzami przekonywał, że liderzy wszystkich komitetów, poza prezesem ludowców Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, mają powody do niezadowolenia z osiągniętych wyników.
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Lider PSL: to wielki mandat zaufania dla racjonalnego centrum
REKLAMA
- Lewica zdobyła mniejszy wynik niż wskazywały przedwyborcze sondaże. PiS nie uzyskało takiej większości, jakiej chciało, co więcej te wybory pokazały, że nie ma po swojej stronie większości Polaków. O, ile może mówić, że ma mandat do rządzenia, to z całą pewnością po tych wyborach nie może powiedzieć, że ma mandat do zmiany ustroju - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Michał Kamiński.
Nowy senator PSL-u uważa, że także PO nie może być zadowolona z osiągniętego rezultatu. - W wyborach w 2015 roku Platforma miała 24 proc., a Nowoczesna ponad 7,5 proc. Dzisiaj połączone siły obu formacji zdobyły dużo mniej niż wtedy te dwie partie osobno. Z całą pewnością powinno to być źródłem refleksji liderów Platformy Obywatelskiej - uważa Kamiński. Co na to Koalicji Obywatelska?
Nitras: nie da się wykluczyć zmiany szefa
Pierwszym posłem Koalicji Obywatelskiej, który pojawił się w Sejmie był Sławomir Nitras. Polityk przyznał, że rezultatu KO nie można uznać za sukces. Nitras uważa, że na wyciągnięcie wniosków jest jednak jeszcze za wcześnie. - Dopiero zjeżdżamy się do Warszawy, bo jutro mamy posiedzenie "starego Sejmu". Te dwa dni na pewno będą okazją do tego, żeby rozmawiać, analizować, zastanawiać się nad przyszłością - tłumaczył Nitras w rozmowie z dziennikarzami. Poseł KO podkreśla, że opozycja osiągnęła sukces w Senacie, co daje pewne pole do optymizmu.
Nitras nie wyklucza, że po wyborach dojdzie do zmian na ważnych funkcjach w partii. - Na pewno wybierzemy nowego szefa klubu. W styczniu będziemy wybierali przewodniczącego partii. Decyzja przed nami. Nie da się wykluczyć zmiany - mówi Nitras. Politycy PiS, choć żałują, że nie udało się osiągnąć większości mandatów również w Senacie, to dodają, że nie ma powodów do niepokoju.
REKLAMA
PiS: Senat nie ma wpływu na kontrolę rządu
- Senat ma w Polsce rolę historyczną, ale w wymiarze praktyki politycznej, to nie Senat decyduje o powstaniu rządu. W wymiarze medialno-politycznym, przejęcie Senatu przez opozycję może sprawić pewien kłopot. Formalnie nie będzie to jednak miało wpływy na powstanie rządu, a potem jego kontrolę - mówi europoseł PiS-u Ryszard Czarnecki.
W wyborach do Sejmu Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 235 mandatów, Koalicja Obywatelska 134 mandaty, SLD 49 mandatów, PSL 30 mandatów, a Konfederacja 11 mandatów. W Senacie PiS uzyskało 48 mandatów, Koalicja Obywatelska 43 mandaty, PSL 3 mandaty, a SLD 2 mandaty. Natomiast 4 mandaty przypadły senatorom niezależnym.
Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl
REKLAMA