Marszałek Sejmu: nie spotkałam się z panem Banasiem, nie złożył na moje ręce rezygnacji
- Szef NIK Marian Banaś nie podał się do dymisji, nie spotkałam się z nim, nie otrzymałam żadnego pisma, nie złożył na moje ręce rezygnacji - poinformowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
2019-12-04, 12:20
- Elżbieta Witek podkreśliła, że nie spotkała się z szefem NIK, ani jego kierowcą, który rzekomo miał dostarczyć rezygnację Mariana Banasia
- Marszałek Sejmu dodała, że nie otrzymała też żadnego pisma z rezygnacją
- Prokuratura prowadzi prowadzi śledztwo ws. oświadczeń majątkowych szefa NIK
Dziennikarze w Sejmie pytali, czy - zgodnie z tym, co napisał "Dziennik Gazeta Prawna" - Banaś podał się do dymisji. - Nie podał się do dymisji. Jest moje oświadczenie, ono jest prawdziwe i aktualne (...). Nie spotkałam się z panem Banasiem, nie otrzymałam żadnego pisma, nie złożył na moje ręce rezygnacji, (...) ani z kierowcą (szefa NIK) się nie widziałam - podkreśliła marszałek Sejmu.
Dymisja w drodze
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał w poniedziałek na swoich stronach internetowych, że prezes NIK podał się do dymisji, jednak pismo odesłała Banasiowi marszałek Sejmu Elżbieta Witek, "aby wskazał w nim p.o. szefa NIK, a ten odmówił".
Powiązany Artykuł
Wojciech Szarama o dymisji Mariana Banasia: mam nadzieję, że przemyśli całą sytuację
Szef Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka oświadczył w poniedziałek, że do sekretariatu marszałek Sejmu nie wpłynęło pismo od prezesa NIK, w którym podał się on do dymisji. W mediach pojawiły się też doniesienia, że pismo z rezygnacją Banasia było już w drodze do Sejmu, ale ostatecznie szef NIK wstrzymał przekazanie go marszałek Sejmu.
REKLAMA
Prokuratorskie śledztwo
29 listopada CBA skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NIK. W odpowiedzi Marian Banaś oświadczył, że "to dobrze, iż prokuratura oraz – ewentualnie - niezawisły sąd zajmą się sprawą i skrupulatnie wyjaśnią wszystkie wątpliwości". "Już dzisiaj jednak muszę kategorycznie zaprzeczyć zarzutom, że zatajałem swój stan majątkowy i mam nieudokumentowane źródła dochodów" - zapewnił Banaś w oświadczeniu. Zadeklarował, że jest gotowy do składania wszelkich wyjaśnień i ze spokojem czeka na finał sprawy.
Prokuratura Regionalna w Białymstoku 3 grudnia wszczęła śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Banasia. Rzecznik prokuratury zaznaczył, że to postępowanie przygotowawcze w sprawie, czyli nikomu dotąd nie postawiono zarzutów.
Powiązany Artykuł
Szef KPRM o odwołaniu szefa NIK: zmiana Konstytucji wydaje się być najbardziej oczywista
Kamienica w Krakowie
We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu.
REKLAMA
Według "Superwizjera", Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.
W połowie października CBA poinformowało, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. 16 października Banaś wrócił do pracy; pod koniec października jego pismo z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych trafiło do Biura.
fc
REKLAMA