Oświadczenie ZNP o "zastraszaniu" nauczycieli. Czarnek: nadzór pedagogiczny to nie zastraszanie

- Nadzór pedagogiczny wykonywany na podstawie Prawa oświatowego to nie zastraszanie, tylko realizacja ustawowych obowiązków przez kuratorów oświaty - wskazał minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, odnosząc się do oświadczenia ZNP.

2020-11-04, 07:52

Oświadczenie ZNP o "zastraszaniu" nauczycieli. Czarnek: nadzór pedagogiczny to nie zastraszanie

"Nadzór pedagogiczny wykonywany na podstawie Prawa oświatowego to nie zastraszanie, Szanowny Panie Prezesie @ZNP_ZG, tylko realizacja ustawowych obowiązków przez Kuratorów Oświaty. Proszę zatem nie straszyć jakimś »zastraszaniem« i nie lękać się" - napisał w środę minister edukacji i nauki na Twitterze.

We wtorek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz wydał oświadczenie, w którym wyraził "zdecydowany sprzeciw wobec prób zastraszania nauczycieli i dyrektorów, jakimi są wypowiedzi i wpisy przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej, a także niektórych kuratorów oświaty dotyczące ograniczania praw obywatelskich".

Powiązany Artykuł

Aborcja protest Wrocław 1200 PAP.jpg
MEN: będą konsekwencje prawne wobec nauczycieli, którzy namawiali uczniów do udziału w protestach

Oświadczenie ZNP

"Nikt nie ma prawa zastraszać nauczycieli, dyrektorów i pracowników oświaty! Minister edukacji nie ma prawnych możliwości nakładania kar dyscyplinarnych, porządkowych oraz jakichkolwiek innych form odpowiedzialności. Bronimy i będziemy bronić nauczycieli i pracowników oświaty! Nie damy się zastraszyć! Przypominamy, że podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku podczas strajku, kiedy niektórzy kuratorzy oświaty zbierali informacje o strajkujących pracownikach" - napisał Broniarz.

Zapowiedział, że ZNP w obronie nauczycieli podejmuje zdecydowane kroki prawne oraz współpracę z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. - W trybie pilnym występujemy także do kuratorów oświaty o przekazanie informacji, na jakiej podstawie prawnej zbierają dane od dyrektorów - dodał.

REKLAMA

Czytaj także:

Wcześniej - w komunikacie przesłanym w nocy z poniedziałku na wtorek - rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Ostrowska napisała, że do resortu edukacji dotarły sygnały, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach. "Naszym obowiązkiem jest natychmiastowa reakcja na takie informacje" - napisała. - Zgodnie z zapowiedzią poprosiliśmy kuratorów oświaty o sprawdzenie, czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionie i jaka była na nie reakcja dyrektorów szkół - dodała.

"Nie ma naszej zgody"

- Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem. Nie ma także naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań. Nie ma zgody na to, aby uczniowie zachowywali się w taki sposób - przekazała Ostrowska.

Powiązany Artykuł

czarnek 1200 pap (1).jpg
"Reagujemy na nieodpowiedzialne decyzje". Szef MEiN o konsekwencjach wobec uczelni zachęcających do protestów

Przemysław Czarnek w poniedziałkowym "Naszym Dzienniku", był pytany, co sprawiło, że w proaborcyjnych protestach uczestniczy tak dużo młodzieży. Stwierdził, że "bardzo niepokojące jest to, że niektórzy rektorzy, niektórzy związkowcy nauczycielscy, nie tylko nie potępiają tego typu chuliganerii, wandalizmu, chamstwa i brutalności na ulicach, ale wręcz zachęcają młodzież do tego, żeby w tym uczestniczyć, i mówią: »jesteśmy z wami«". - Nie wyrażają żadnego sprzeciwu wobec tych absolutnie skandalicznych zachowań, i to jest jeszcze bardziej niepokojące - mówił.

REKLAMA

Czytaj także:

Minister odniósł się do kwestii zapowiadanego wyciągnięcia konsekwencji wobec nauczycieli, którzy mieli namawiać uczniów do udziału w protestach, oraz wobec uczelni, których rektorzy zarządzili wolne od zajęć na czas protestów. Przekazał, że jeśli chodzi o nauczycieli, którzy ewentualnie namawiali uczniów bądź brali z nimi udział w tego rodzaju protestach, to sprawę na bieżąco monitorują kuratorzy. - Będziemy mieli na ten temat raport na początku tygodnia - przekazał. - I będą wyciągane wszystkie najdalej idące konsekwencje, które są w granicach możliwości prawnych ministerstwa i kuratoriów - zapowiedział Czarnek.

pkr

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej