Posiedzenie Izby Dyscyplinarnej ws. immunitetu sędziego J. Iwulskiego odroczone do 1 lipca

Do 1 lipca została odroczona sprawa w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego o uchylenie immunitetu prezesowi Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sędziemu Józefowi Iwulskiemu. Na najbliższym posiedzeniu ma być przesłuchiwany profesor Adam Strzembosz, były pierwszy prezes Sądu Najwyższego.

2021-05-17, 17:00

Posiedzenie Izby Dyscyplinarnej ws. immunitetu sędziego J. Iwulskiego odroczone do 1 lipca
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: 3drenderings / Shutterstock.com

W poniedziałek Izba Dyscyplinarna przez prawie siedem godzin kontynuowała rozpoczęte w styczniu posiedzenie ws. immunitetu sędziego Józefa Iwulskiego. Śledczy Instytutu Pamięci Narodowej zamierzają postawić mu zarzut popełnienia zbrodni komunistycznej polegającej na bezprawnym skazaniu 21-letniego robotnika za kolportowanie ulotek wymierzonych we władze PRL.

Powiązany Artykuł

zbigniew ziobro pap 1200.jpg
"Poprawi los polskich dzieci i ich matek". Ziobro zapowiedział wprowadzenie alimentów natychmiastowych

Sędzia Józef Iwulski nie stawił się w poniedziałek przed Izbą Dyscyplinarną, reprezentowało go troje pełnomocników, w tym sędzia Sądu Najwyższego Włodzimierz Wróbel.

Obrońcy złożyli w poniedziałek szereg wniosków formalnych, m.in. o zawieszenie tego postępowania i skierowanie pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości UE, o zwrócenie się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym oraz o wystąpienie z zagadnieniem prawnym do poszerzonego składu Izby. Ostatecznie sąd nie uwzględnił żadnego z nich.

Izba Dyscyplinarna przychyliła się jednak do niektórych z kilkunastu wniosków dowodowych obrony. Sąd zdecydował, że na najbliższym posiedzeniu w tej sprawie, wyznaczonym na 1 lipca, przesłucha w charakterze świadka prof. Adama Strzembosza. Obrona argumentowała potrzebę przesłuchania byłego I prezesa Sądu Najwyższego m.in. koniecznością szczegółowego wskazania okoliczności historycznych tej sprawy i metod łagodzenia represji.

REKLAMA

"Precedensowe przesłuchanie"

Jak mówił rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski, dopuszczenie jakichkolwiek dowodów podczas rozpatrywania sprawy immunitetowej jest rzadkością - zwykle wystarczają dowody przedstawione przez prokuraturę. - Tu mamy wyjątkową sytuację, bo sąd zgodził się na dość szeroki zakres tych dowodów, które będą przeprowadzane. Łącznie z - chyba precedensowym - przesłuchaniem świadka na sprawie immunitetowej - mówił Piotr Falkowski.

Powiązany Artykuł

Posłuchaj

Jak zaznaczył rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski, dopuszczenie jakichkolwiek dowodów na sprawie immunitetowej to rzadkość (IAR) 0:22
+
Dodaj do playlisty

 

Sąd na wniosek obrońców zwrócił się też do Instytutu Pamięci Narodowej i Archiwum Akt Nowych o przesłanie odpowiednich materiałów dowodowych.

Powiązany Artykuł

sąd najwyższy free shutt 1200 .jpg
Odroczenie posiedzenia Izby Dyscyplinarnej SN ws. immunitetu sędziego Iwulskiego

Izba Dyscyplinarna nie uwzględniła jednak innych wniosków obrony m.in. o przesłuchanie dwóch sędziów, którzy zasiadali w 1982 r. w składzie orzekającym razem z sędzią Józefem Iwulskim oraz krakowskiego adwokata, który w stanie wojennym bronił opozycjonistów.

REKLAMA

"Akta są niekompletne"

Jeden z obrońców sędziego Józefa Iwulskiego sędzia Włodzimierz Wróbel zaznaczył, że prokuratura jest nieprzygotowana do tej sprawy. - Brak jest ciągle materiałów w sprawie, akta są niekompletne, prokuratura przysyła coś, potem się okazuje, że jest jeszcze coś więcej. To jest bardzo poważna sprawa, natomiast poziom przygotowania tej sprawy jest kiepski - mówił sędzia Włodzimierz Wróbel.

Posłuchaj

Sędzia Włodzimierz Wrobel powiedział, że sprawa jest bardzo poważna, ale poziom jej przygotowania jest bardzo kiepski (IAR) 0:14
+
Dodaj do playlisty

 

O zgodę na pociągnięcie sędziego Iwulskiego do odpowiedzialności karnej w grudniu ub.r. do Sądu Najwyższego wystąpiła Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie. Z ustaleń śledczych IPN wynikało, że w 1982 r. Józef Iwulski zasiadał w składzie sądu, który skazał robotnika z Oświęcimia Leszka W. na trzy lata więzienia za roznoszenie "antypaństwowych" ulotek przedstawiających kontury Polski okolone kolczastym drutem.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

shutterstock trybunał konstytucyjny 1200.jpg
TK przełożył rozprawę ws. środków tymczasowych. Nieoficjalnie: powodem wniosek RPO
Czytaj także:

Sąd uznał wówczas, że Leszek W. jest winny publicznego wyszydzania PRL, a kolportując ulotki nawołuje do zamieszek i strajków. - Sąd wydał skazujący wyrok, mimo że nawet w myśl obowiązujących wówczas przepisów kodeksu karnego i dekretu o stanie wojennym działania oskarżonego nie stanowiły przestępstwa - podkreślała Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, dodając, że tę konstatację potwierdził też Sąd Najwyższy. W maju 1992 r. Sąd Najwyższy po rozpatrzeniu rewizji nadzwyczajnej uniewinnił opozycjonistę.

Zdaniem prokuratorów IPN, zebrane dowody wskazują, że "bezprawne skazanie Leszka W. na surową karę miało wyłącznie cel odstraszający i wpisywało się w represyjną politykę władz PRL wobec działaczy demokratycznej opozycji". - Wyrok był zatem aktem państwowego bezprawia, a sędziowie, którzy go wydali, nie mogą korzystać z ochrony, jaką daje działanie sędziego w ramach ustawowych uprawnień i obowiązków - argumentowała Główna Komisja. 

nt

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej