Zbierali podpisy Trzaskowskiemu przed ogłoszeniem daty wyborów. Zaskakująca decyzja warszawskiej prokuratury
Przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi portal tvp.info ujawnił nagranie, na którym widać, że w biurze jednej z warszawskich radnych z Koalicji Obywatelskiej zbierane są podpisy poparcia pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która prowadziła postępowanie w tej sprawie, umorzyła je. Radny PiS Marek Borkowski przekazał portalowi tvp.info uzasadnienie decyzji.
2021-07-27, 16:00
W trakcie trwania kampanii wyborczej w wyborach prezydenckich w 2020 r., politycy Platformy Obywatelskiej, po słabych wynikach w sondażach, jakie notowała Małgorzata Kidawa-Błońska, postanowili wymienić kandydata. Został nim Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy.
Zgodnie z kodeksem prawa wyborczego, aby móc startować w wyborach, Trzaskowski, w dość krótkim czasie, musiał zebrać 100 tys. podpisów pod listą poparcia.
W trakcie akcji zbierania podpisów pod kandydaturą prezydenta stolicy portal tvp.info dotarł do nagrania, na którym widać, że były one zbierane w biurze rachunkowym prowadzonym przez radną dzielnicy Praga-Południe Bożenę Manarczyk.
W tym czasie nie została jeszcze ogłoszona data wyborów prezydenckich. Wideo zostało nagrane 27 maja 2020 r., natomiast 3 czerwca marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła wybory na dzień 28 czerwca.
REKLAMA
Lokalni politycy PiS zapowiedzieli wówczas, że powiadomią o tym nie tylko prokuraturę, ale także Państwową Komisję Wyborczą oraz Urząd Ochrony Danych Osobowych.
Prokuratura umorzyła postępowanie
Po ponad roku, od tego wydarzenia, 15 lipca, Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga poinformowała, że umorzono postępowanie w tej sprawie.
Powiązany Artykuł
Nielegalne zbieranie podpisów dla Rafała Trzaskowskiego także w Wałbrzychu. Znamy szczegóły
Jak podaje portal tvp.info, w piśmie prokurator stwierdził, "że brak jest danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu polegającego na dopuszczeniu się w związku z wyborami na urząd prezydenta RP, nadużycia w sporządzaniu list z podpisami obywateli zgłaszających kandydatów w wyborach, odbierając podpisy poparcia od osób zgłaszających Rafała Trzaskowskiego przed dniem ogłoszenia przez Marszałka Sejmu aktu o zarządzeniu wyborów".
REKLAMA
"Czyn niezawierający znamion czynu zabronionego"
Cytowany przez portal tvp.info, prokurator ocenił, że dopuszczenie się w dniu 27 maja 2020 r. w Warszawie w siedzibie biura rachunkowego nadużycia przy sporządzaniu listy z podpisami obywateli zgłaszających kandydatów w wyborach w ten sposób, że wbrew przepisom wykonano czynności w postaci odbierania podpisu poparcia na Rafała Trzaskowskiego przed dniem ogłoszenia przez Marszałek Sejmu, to czyn niezawierający znamion czynu zabronionego.
Nadużycia przy przebiegu wyborów
Radny PiS Marek Borkowski po ujawnieniu materiałów przez portal tvp.info złożył wspólnie z radnym Sławomirem Kalinowskim zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
- W naszym odczuciu i zgodnie z artykułem 248. Nadużycia przy przebiegu wyborów Kodeksu Karnego, doszło do nadużycia przy zbieraniu podpisów - powiedział tvp.info samorządowiec.
- "Mamy do czynienia z przestępstwem". Politolog o zbiórce podpisów dla Trzaskowskiego
- Nielegalna zbiórka podpisów dla Trzaskowskiego. Ujawniono nagranie
Punkt 6. artykułu, na który powołuje się warszawski radny, mówi o tym, że "kto w związku z wyborami do Sejmu, do Senatu, wyborem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborami do Parlamentu Europejskiego, wyborami organów samorządu terytorialnego lub referendum dopuszcza się nadużycia w sporządzaniu list z podpisami obywateli zgłaszających kandydatów w wyborach, lub inicjujących referendum podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".
Jednozdaniowe uzasadnienie
W rozmowie z portalem tvp.info Marek Borkowski, warszawski radny PiS, przyznaje, że "zdziwienie budzi fakt, iż po ponad roku badania sprawy, która co trzeba podkreślić, została przez dziennikarzy wyraźnie nagrana, nie budziła zatem absolutnie żadnych wątpliwości, Prokuratura umorzyła postępowanie".
- Absolutnie kuriozalne jest jednozdaniowe uzasadnienie, które brzmi: "... brak jest danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu..." - komentuje Marek Borkowski.
Powiązany Artykuł
Rzecznik rządu: Trzaskowski powinien powiedzieć, czy wie o zbieraniu podpisów
Radny przypomniał, że całe zdarzenie zostało nagrane i było ujawnione w internecie.
REKLAMA
- To jakich jeszcze danych może tu brakować? Trudno to potraktować inaczej niż jako skandal i - co gorsza - zachętę, do popełniania tego rodzaju czynów przy kolejnych wyborach - stwierdził stołeczny polityk.
Brak komentarza radnej KO
Bożena Manarczyk, radna, w której biurze były zbierane podpisy poparcia dla Rafała Trzaskowskiego, nie skomentowała sprawy.
tvp.info/PKW/bf
REKLAMA