Gmyz: Janda wprowadza ludzi w błąd, w Niemczech nie ma powszechnej dostępności trzeciej dawki

W jednym z wywiadów Krystyna Janda została zapytana, czy osoby, które nie są zaszczepione, powinny zostać objęte restrykcjami. Aktorka stwierdziła: "wróciłam z Chorwacji, tam nawet kelner karty nie poda, jak się nie pokaże w telefonie paszportu COVID-owego. Nigdzie się nie wejdzie. Widziałam w Austrii jak wyproszono rodzinę z dwojgiem małych dzieci o drugiej w nocy, bo nie mieli tych zaświadczeń. Tak jest wszędzie, tylko nie tutaj. Ja nie rozumiem tego".

Powiązany Artykuł

Po szczepieniu będzie można polecieć do USA. Zakaz ten obowiązywał przez 18 miesięcy

Dodała też, że "zastanawia się, czy w ogóle grać spektakle z aktorami, którzy nie są zaszczepieni". - Niech oni tu w ogóle nie przychodzą. Ja jestem absolutnie za tym, żeby stworzyć obostrzenia. Ludzie, którzy nie są zaszczepieni, nie powinni móc chodzić do pracy - kontynuowała Krystyna Janda.

• W USA dopuszczono podawanie trzeciej dawki szczepionki. Skorzystają z niej osoby z grup największego ryzyka

- Wszyscy moi znajomi w Niemczech i wszyscy moi znajomi we Francji są zaszczepieni trzecią dawką już dawno. Nawet w najgorszej dziurze niemieckiej, gdzie mieszka moja rodzina, zadzwonili do nich na początku lipca, żeby przyszli na szczepienie. I młodzi, i starsi, i w moim wieku. Są zaszczepieni trzeci raz. Tak że mówi się, mówi i nie ma tej szczepionki trzeciej - mówiła Janda w rozmowie z portalem Jastrząb Post.

W swoim poście na Twitterze do słów aktorki dotyczących szczepień na terenie Niemiec odniósł się korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz.

"Janda wprowadza ludzi w błąd. Nie ma w Niemczech powszechnej dostępności trzeciej dawki. Trzecią dawkę mogą dostać jedynie osoby z grup ryzyka. Niektóre landy wprowadziły ją dla ludzi powyżej 60 roku. Do tej pory stała komisja ds. Szczepień nie wydała rekomendacji w tej sprawie" - napisał korespondent TVP w Berlinie.

nj, do Rzeczy