Kolejny szturm na granicę 11 listopada? Niepokojące informacje kierowców TIR-ów
Kierowcy białoruskich TIR-ów mają informować się wzajemnie o ogromnych grupach imigrantów idących w kierunku przejścia granicznego w Bobrownikach - donosi portal FAKT24.pl. Zdaniem portalu, na drogach po stronie białoruskiej gromadzą się rzesze młodych imigrantów (głównie mężczyzn), a otwarte jeszcze przejście graniczne, może stać się w najbliższym czasie obiektem szturmu.
2021-11-10, 17:01
W poniedziałek (8 listopada) doszło do największego szturmu migrantów od początku kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Około 2 tys. osób podeszło pod ogrodzoną siatką i drutem kolczastym granicę, próbując siłowo przedostać się na polską stronę. Szturm został odparty przez straż graniczną i funkcjonariuszy, jednak migranci wciąż przebywają w lasach graniczących z Polską.
Powiązany Artykuł
Premier o sytuacji na granicy: terroryzm państwowy, zemsta Łukaszenki
Choć sytuacja uspokoiła się, wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie spodziewać się możemy, kolejnej siłowej próby przejścia na teren Polski.
Przejście do Bobrowników
Jak informuje portal FAKT24.pl, kolejny szturm migrantów spodziewany jest właśnie w dniu Święta Niepodległości - 11 listopada. Portal twierdzi, że właśnie w środę Mińsk zezwolił na lot kilkudziesięciu samolotów m.in.: z Dubaju, Syrii czy Iraku, na pokładach których ma być kilka tysięcy migrantów. Ci, mają dotrzeć do naszej granicy, właśnie 11 listopada.
W samym koczowisku przy Kuźnicy mają przebywać już tylko kobiety z dziećmi. Mężczyźni mieli zostawić swoje rodziny właśnie w rozbitym w poniedziałek obozie, a sami mieli udać się w stronę przejścia w Bobrownikach.
REKLAMA
Jak podkreślił premier Mateusz Morawiecki - potwierdzając wcześniejsze słowa rzecznika rządu - władze nie wykluczają całkowitego zamknięcia granicy, na całej jej długości.
Szturm w święto narodowe
Portal powołuje się na Anatolija Kotowa - wcześniej urzędnik Łukaszenki, dziś białoruski opozycjonista - który w rozmowie z portalem podkreślił, iż "scenariusz mówiąc o dużej mobilizacji migrantów właśnie 11 listopada, to pewnik".
"Z przecieków, jakie mamy, wynika, że migranci zamierzają przepuścić atak na wszystkie przejścia graniczne łączące Polskę i Białoruś. Łukaszenka liczy, że w ten sposób dojdzie do strzałów ze strony władz Polski. Takie ataki mają się nasilić 11 listopada"– twierdzi opozycjonista, cytowany przez portal.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Kwatera Główna NATO: kraje sojusznicze NATO są w pełni solidarne z Polską
Zdaniem opozycjonisty plan Łukaszenki jest prosty: w dniu Święta Niepodległości, część służb mundurowych zostanie oddelegowana do ochrony obchodów np.: w Warszawie, stąd chęć przerzucenia migrantów właśnie w tym dniu. To samo ma się wydarzyć na Litwie, jednak tam - jak podkreśla Kotow - skala procederu jest znacznie mniejsza.
Opozycjonista dodaje jednak, że poczucie strachu panuje nie tylko w przygranicznych miejscowościach po stronie polskiej, ale także - a może i przede wszystkim - po stronie Białorusi. - Nikt tego nie kontroluje. Ludzie boją się nawet przychodzić do sklepów, przy których stoją migranci - mówi "Faktowi" Kotow.
as
REKLAMA