Prezydent Duda krytykuje zwolenników ustępstw wobec Rosji. "Trzeba twardo postawić tamę"

2022-05-25, 21:00

Prezydent Duda krytykuje zwolenników ustępstw wobec Rosji. "Trzeba twardo postawić tamę"
President Andrzej Duda. Foto: Krzysztof Gumul/KPRP

- Normy prawa międzynarodowego muszą być przestrzegane. To oznacza, że Ukraina powinna wrócić do swoich granic, a Rosja powinna się wycofać ze wszystkich ziem, które zajęła - powiedział w środę prezydent Andrzej Duda.

Andrzej Duda podkreślił, że porządek międzynarodowy musi być oparty na prawie, "bo prawo międzynarodowe gwarantuje pokój". - Więc jeśli ma się zakończyć wojna, trzeba wrócić do prymatu praw międzynarodowego, do jego przestrzegania, czyli w tym wypadku także i do międzynarodowo uznanych granic Ukrainy - oświadczył.

"Ciekawe, czy ktoś mówił, że Hitlerowi trzeba pozwolić zachować twarz"

Prezydent podkreślał, że bardzo potrzebna jest obecnie twarda polityka sankcji wobec Rosji. - Oczywiście jest wielka dyskusja, bo sankcje niestety są w jakimś stopniu mieczem obosiecznym, to znaczy uderzają też w tych, którzy te sankcje nakładają. (...) Ale trzeba sobie zadać pytanie, czy większym kłopotem jest nałożyć sankcje, czy większym kłopotem jest być w stanie wojny i prowadzić wojnę, i ryzykować zniszczenie własnego kraju, śmierć swoich ludzi - powiedział Andrzej Duda, dodając, że "oczywiście odpowiedź jest jasna".

- Ci, którzy mają jakieś wątpliwości wobec sankcji, to po prostu naiwnie nie wierzą w to, że wojna może ich dotknąć - podkreślił prezydent.

Andrzej Duda wskazywał, że w obecnej sytuacji niezbędna jest jedność, to, by NATO mówiło jednym głosem, by UE mówiła jednym głosem, by "w sposób mądry ustanowiła szósty pakiet sankcji". - Dziś trwa nad tym dyskusja, też trzeba rozumieć uwarunkowania. Jest tak, że niektóre państwa rzeczywiście całkowicie sobie lekceważyły w ogóle jakąkolwiek perspektywę tego, że Rosja dąży do hegemonii - powiedział.

Stwierdził, że "pojawiło się wreszcie trochę zdecydowania, ale w tym zdecydowaniu, które na początku jednak było znacznie mocniejsze, niż jest w tej chwili, już zaczynają pobrzmiewać głosy o tym, że jednak trzeba dać Putinowi zachować twarz". Podkreślił, że "trudno mu zrozumieć te głosy".

- Ciekawe, czy w czasie II wojny światowej ktoś mówił o tym, że Hitlerowi trzeba dać zachować twarz i jednak trzeba przyhamować, muszą się kraje pogodzić z tym, że znajdują się pod okupacją. Jakoś sobie nie przypominam, by wtedy były takie głosy - powiedział.

"Dzisiaj trzeba twardo postawić tamę"

Andrzej Duda podkreślił, że Władimir Putin "to człowiek, który powinien odpowiedzieć karnie za to, co w tej chwili dzieje się na Ukrainie i za te zbrodnie, które są tam popełniane".

Według niego te kraje zachodnie, które chcą obchodzić sankcje wobec Rosji i pozwolić Putinowi zachować twarz "nie doceniają apetytów imperialnych Rosji". - Rosja ma taki zwyczaj, że jak widzi brak oporu i widzi, że nie ma zdecydowanej reakcji na jej działania, to uznaje to za przyzwolenie dla dalszych działań. Dzisiaj trzeba twardo postawić tamę imperialnym zamiarom Rosji - podkreślił.

W tym celu - jak dodał - trzeba przede wszystkim wesprzeć Ukrainę, militarnie, ale również politycznie, poprzez reżim sankcyjny. - Trzeba Rosję przywołać do porządku i wymusić na niej przestrzeganie prawa międzynarodowego. To jest jedyna droga, aby odzyskać pokój i spokój - powiedział Andrzej Duda.

Zobacz także:

"Rosyjskie pieniądze powinny odbudować Ukrainę"

Pytany o szybką ścieżkę Ukrainy do członkostwa w UE i głosy, że może to zająć 15-20 lat, prezydent powiedział, że Zachód powinien przyznać Ukrainie status kandydata, pokazując jej, że jest częścią Europy. Zaznaczył, że "droga kandydata do UE wcale nie jest prosta" i łączy się z koniecznością reform. - To jest moment bardzo ważny - powiedział.

Wyraził ponadto przekonanie, że Ukraina dostanie środki finansowe, które będą jej potrzebne na odbudowę - taki swoisty plan Marshalla. - Pieniądze generalnie na świecie są, jest też około 300 miliardów dolarów rosyjskich zamrożonych w różnych miejscach na świecie, które uważam, że powinny zostać wykorzystane właśnie na reparacje, na odbudowę Ukrainy - zaznaczył.

Powiązany Artykuł

duda1200.jpg
Prezydent Duda w Davos o Rosji: wobec morderców muszą być wyciągnięte konsekwencje

Dodał, że trzeba działać i ważny jest "aspekt psychologiczny". - Władimir Putin chce hegemonii i rozszerzenia strefy wpływów, a Ukraińcy walczą, bo nie chcą być częścią rosyjskiego imperium, częścią rosyjskiej strefy wpływów - powiedział.

- Walczą o to, żeby być częścią wspólnoty demokratycznego świata, demokratyczny świat to oznacza świat Zachodu, bo na wschód nie ma demokratycznego świata. Ukraińcy chcą być częścią wspólnoty Zachodu - dodał.

Według niego "jest obowiązkiem moralnym Zachodu pokazać: tak, jesteście mile widziani" i przyznać Ukrainie status państwa kandydującego do UE, który "nie daje Ukrainie żadnych dodatkowych uprawnień, buduje pewną sytuację Ukrainy bliżej Zachodu", ale jest niezwykle ważnym sygnałem dla ukraińskiego społeczeństwa.

Zobacz także:

"Te 240 mln to nie jest kropla, to jest jakiś mikron"

Prezydent podkreślił również, że dla niego najważniejsze jest bezpieczeństwo Polaków. Zwrócił uwagę, że gazoport w Świnoujściu plus istniejące interkonektory zapewniają to, że - choć Rosja zakręciła nam kurek - Polska nie została pozbawiona gazu. - Wzmacniamy to bezpieczeństwo poprzez budowę gazociągu z szelfu norweskiego do Polski - to są nasze gwarancje bezpieczeństwa - powiedział.

Według Andrzeja Dudy wiele krajów europejskich patrzy na Polskę z zazdrością, że tak wcześnie zapewniła sobie bezpieczeństwo gazowe. Mówił, że prezydenci państw Trójmorza, z którymi rozmawiał we wtorek w Davos "są pod wrażeniem, że Polska tak wcześnie podjęła działania zmierzające do zabezpieczenia swoich interesów, że te interesy są zabezpieczone, a za chwilę będą zabezpieczone tak mocno, że będziemy mogli udzielić pomocy innym".

Powiązany Artykuł

anna moskwa davos 1200.jpg
Anna Moskwa w Davos: energetyka jądrowa to bezpieczeństwo i niezależność

Prezydent był również pytany o pomoc, jaką Unia Europejska przyznała krajom, które wspierają uchodźców z Ukrainy. - Potrzeba jakieś 10 miliardów, więc te 240 mln to nie jest kropla, to jest jakiś mikron - ocenił.

Stwierdził też, że "chyba żadne społeczeństwo na świecie nie stanęło tak na wysokości zadania" jak Polacy. Przywoływał swoje rozmowy z przywódcami innych państw, dziwiącymi się - jak mówił - że Polska przyjęła dwa miliony osób z Ukrainy i nie zbudowała żadnego obozu dla uchodźców.

- Potraktowaliśmy Ukraińców jak braci - powiedział Andrzej Duda. Dodał, że kiedy w niedzielę występował w Kijowie przed Radą Najwyższą Ukrainy, po raz pierwszy odczuł, że "oni to rozumieją naprawdę, że zostali przyjęci jak bracia, czego też się nie spodziewali".

Zobacz także: szef MON Mariusz Błaszczak w "Sygnałach dnia"

jp

Polecane

Wróć do strony głównej