"KPO nam się opłaca". Jabłoński tłumaczy, dlaczego nie należy się obawiać "kamieni milowych"

"Naszym obowiązkiem jest wykorzystanie każdej możliwości, która prowadzi do zmniejszania różnic między Polską a bogatszymi od nas państwami. I właśnie dlatego KPO się nam po prostu opłaca" - napisał wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Zdaniem polityka, nawet jeśli wdrożenie planu "wiąże się z pewnym wysiłkiem", to "korzyści są nieporównywalnie większe".

2022-06-05, 18:28

"KPO nam się opłaca". Jabłoński tłumaczy, dlaczego nie należy się obawiać "kamieni milowych"

Wiceszef MSZ opisał na Twitterze, dlaczego - w jego przekonaniu - KPO opłaca się Polsce i dlaczego nie trzeba się bać "kamieni milowych".

Jak podkreśla Jabłoński, KPO to środek do dwóch celów: wzrostu poziomu życia, zbliżania go to tego w Niemczech, Francji, Holandii oraz do wzrostu siły politycznej naszego państwa.

Jabłoński: reformy i tak byłyby wdrażane

"Kamienie milowe to opis reform które wszystkie kraje UE będą w najbliższych latach wprowadzać. To żadne »ultimatum dla Polski«. Treść kamieni milowych dla 27 państw ma ścisły związek z prawem UE" - pisze Jabłoński. "Mówiąc inaczej: reformy i tak byłyby wdrażane. Dzięki KPO są na to dodatkowe pieniądze" - podkreśla.

Jak dodał, Polska ma ostatnią szansę, aby część wydatków na cyfryzację, czyste powietrze, energię ze źródeł innych niż coraz droższy gaz i węgiel oraz transport oparty o paliwa inne niż coraz droższa ropa sfinansować z pieniędzy UE.

REKLAMA

"Inwestycje w nowoczesne gałęzie rozwoju to lepiej płatne miejsca pracy, większe dochody polskich firm i wyższe pensje pracowników" - stwierdza we wpisie wiceminister. "Jeśli my tych inwestycji nie zrealizujemy – zrobią je inni, na swoich warunkach (gorszych dla nas). Dziś możemy zrobić to sami (i sfinansować część z UE)" - wskazuje.

Wygaszanie sporów z UE

Jabłoński przypomina, że KPO to około 165 miliardów złotych, czyli ponad jedna czwarta rocznego budżetu państwa. "Czy poradzilibyśmy sobie bez tych pieniędzy? Albo: czy moglibyśmy te pieniądze pożyczyć na komercyjnych zasadach? Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi: poradzilibyśmy sobie. Ale jakim kosztem?" - napisał. Zdaniem wiceministra, trzeba byłoby zrezygnować z wielu inwestycji, ograniczyć programy społeczne, wydatki na edukację, służbę zdrowia. "To prosta droga do zatrzymania reform państwa" - dodał.

Polityk ocenił, że konsekwencją byłaby - jak to określił w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński - "narodowa mikromania".

Jak dodaje, "akceptacja KPO i wygaszenie niepotrzebnych sporów z instytucjami UE to przede wszystkim sygnał dla państw i rynku, że Polska będzie uczestniczyć w największym programie gospodarczym UE - i że warto inwestować u nas pieniądze". "To ma znacznie większą wartość niż same 36 mld euro" - wskazuje wiceszef MSZ.

REKLAMA

Czytaj także:

Polityk podkreśla, że "spory niepotrzebne" to takie, których prowadzenie niczego realnie Polsce nie przynosi. "Gdyby np. Izba Dyscyplinarna SN była sprawnym sądem, skutecznie zniechęcającym środowisko sędziowskie do łamania prawa - warto byłoby ją utrzymać i kontynuować spór. Było jednak trochę inaczej" - ocenia.

"KPO nam się po prostu opłaca"

"Czeka nas jeszcze wiele innych sporów z UE - dużej części nie unikniemy, bo dotyczą kształtu Unii, podziału kompetencji między jej instytucjami a państwami... W tych sporach będziemy tym skuteczniejsi, im silniejsze będzie nasze państwo. KPO to środek do budowy tej siły" - pisze Jabłoński.

Jak dodaje, siła polityczna jest pochodną siły ekonomicznej. "Podwójne standardy wobec Polski i innych państw UE są dziś możliwe m.in. przez brak równoznacznej (proporcjonalnie) siły politycznej. Aby to zmienić - trzeba rozwijać państwo, budować jego dobrobyt i zwiększać zasoby obywateli" - stwierdza.

REKLAMA

"Naszym obowiązkiem jest wykorzystanie każdej możliwości, która prowadzi do zmniejszania różnic między Polską a bogatszymi od nas państwami. I właśnie dlatego KPO się nam po prostu opłaca. Bo nawet jeśli wiąże się z pewnym wysiłkiem - to korzyści są nieporównywalnie większe" - ocenia Jabłoński.

Zobacz również: Stanisław Karczewski w "Sygnałach dnia"

kp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej