Elita wolna od podatków i przyzwoitości. Felieton Miłosza Manasterskiego
Amerykanie powtarzają, że w życiu pewna jest tylko śmierć i podatki. Elity III RP uważają najwyraźniej, że "musi to na Rusi, a w Polsce, jak kto chce" - pisze w swoim najnowszym felietonie Miłosz Manasterski.
2022-06-11, 21:35
Od kilku miesięcy Polaków elektryzuje informacja, że gwiazdor antyrządowej telewizji jeździł przez sześć lat samochodem, nie posiadając prawa jazdy. Teraz portal tvp.info wydobył na światło dzienne inną, jeszcze bardziej bulwersującą wiadomość na temat prezentera TVN. Według portalu przez cztery lata rządów PO Piotr Kraśko, prowadząc działalność gospodarczą i osiągając iście gwiazdorskie dochody, nie płacił od nich podatków.
Niewiedza nie jest usprawiedliwieniem dla nikogo, a najmniej dla dziennikarza, którzy w sprawach podatkowych i gospodarczych wypowiadał się nie raz. Każdy przedsiębiorca ma obowiązek odprowadzać zaliczki na poczet podatku dochodowego i VAT co miesiąc lub co kwartał. To podstawa podstaw, której świadomy musi być każdy prowadzący przedsiębiorstwo. Każdy zarabiający obywatel musi złożyć także roczną deklarację podatkową, w której trzeba wskazać wszystkie osiągnięte dochody (PIT). Nawet brak obrotów czy strata nie upoważnia do tego, żeby ze składania deklaracji mógł zrezygnować.
W tym samym czasie, kiedy Piotr Kraśko radośnie korzystał z bajońskich (i nieopodatkowanych) dochodów, urzędy skarbowe w całej Polsce przeprowadziły setki szczegółowych kontroli. W ich wyniku naliczyły zwykłym podatnikom tysiące złotych kar za to, że nie zapłacili podatku o czasie, źle go wyliczyli, nieprawidłowo interpretowali zawiłe przepisy, albo zawalili trzydniowy termin wysyłki ważnych dokumentów. Przedsiębiorcy jak i zwykli obywatele byli surowo dyscyplinowani przez urzędy skarbowe, ścigające ich często za przysłowiową złotówkę. A ilu Polaków – w wyniku donosów czy też urzędniczej czujności – stawało do kompleksowej kontroli, broniąc się przed tzw. domiarem, czyli podejrzeniami posiadania nieujawnionych dochodów? Nawet niezgłoszona pożyczka od rodziny mogła być podstawą poważnego postępowania i równie poważnych kar.
Tymczasem Piotr Kraśko przez cztery lata żył sobie w jakiejś Specjalnej Strefie Ekonomicznej, w obszarze wyłączonym spod jurysdykcji urzędów skarbowych. Zapewne ta Specjalna Strefa Ekonomiczna była całkiem obszerna, skoro w tym czasie minister finansów mówił Polakom, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Pieniądze znalazły się dopiero za rządów Prawa i Sprawiedliwości i były to także pieniądze, który był winien państwu polskiemu Piotr Kraśko. Pozostaje otwartym pytanie, jaki byłby stan rozliczeń podatkowych Piotra Kraśki, gdyby w 2015 roku władzę utrzymała Platforma Obywatelska… Czy może nas dziwić to, że wiele osób jest gotowych zrobić naprawdę wszystko, żeby PO wróciło do władzy?
REKLAMA
Przedsiębiorca, który przez lata osiągałby zawrotne dochody i nie rozliczał się w ogóle z fiskusem, zostałby natychmiast uznany za oszusta i złodzieja. Nikt nie chciałby mieć z nim nic wspólnego, bo obawiałby się, że zostanie potraktowany równie uczciwie. A już na pewno nikt nie chciałby traktować takiego biznesmena jako autorytetu, słuchać jego opinii i rad na temat życia, etyki, praworządności i polityki.
Przedstawiciele elit III RP mają jednak inne podejście. Przepisy drogowe ich nie obowiązują, prawo jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym stracił nawet sam lider PO Donald Tusk. Inni „rycerze praworządności” prawa jazdy już nie potrzebują – zawsze jest duża szansa, że potwierdzi to nawet sąd. Przekonał się o tym Piotr Najsztub, który, jadąc bez prawka, potrącił starszą kobietę. Zobaczymy, jak skończy się sprawa Włodzimierza Cimoszewicza, byłego premiera z SLD a obecnie eurodeputowanego z list PO, który spowodował poważny wypadek samochodem bez ważnych badań technicznych.
Z kolei Magdalena Adamowicz, eurodeputowana Koalicji Obywatelskiej według prokuratury jest winna Rzeczypospolitej podatek w wysokości 120 tys. złotych. Sąd pierwszej instancji sprawę oddalił, choć oskarżona nie była łaskawa nawet stawić się na rozprawie. Prokuratura będzie składać apelację. Eurodeputowana Adamowicz jest na co dzień na pierwszej linii europejskiego frontu walki z PiS. Jakże łatwo zrozumieć osobiste intencje eurodeputowanej w tej sprawie.
Jej niechęć do PiS podziela marszałek Senatu Tomasz Grodzki, któremu pacjenci zarzucają przyjmowanie łapówek, a służby zatrzymują jego byłych współpracowników. Polityk twierdzi, że jest niewinny i chowa się za immunitetem parlamentarnym, potwierdzając zasadę, że elitom III RP wolno więcej, a w zasadzie nawet wszystko wolno.
REKLAMA
A poczucie bezkarności rozzuchwala. Dowodem ogromnej politycznej arogancji jest nadanie przez rządzącą Warszawą Platformę Obywatelską honorowego obywatelstwa stolicy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Radni Koalicji Obywatelskie zrobili to w rok po nadaniu tego samego tytułu Jolancie Brzeskiej, aktywistce broniącej lokatorów przed mafią reprywatyzacyjną, która przez tę mafię została zamordowana. Honorowe obywatelstwo Warszawy dla odpowiedzialnej za dziką reprywatyzację polityk, to bezczelne przepisywanie na nowo historii, w której Hanna Gronkiewicz-Waltz jest bohaterką na równi ze Stefanem Starzyńskim i Witalijem Kliczką.
Można? Można – mówią nam radni Koalicji Obywatelskiej. Czy ich zuchwałość zostanie ukrócona przez wyborców? Czy elity III RP zaczną wreszcie odpowiadać za swoje czyny i wyczyny? Od tego, w bardzo dużym stopniu, zależy przyszłość państwa polskiego.
REKLAMA
Miłosz Manasterski
REKLAMA