"Forsowanie dialogu z Rosją to ślepa uliczka". Przydacz o słowach Macrona
- Dotychczasowa polityka dialogu z Rosją, czy to po 2008 roku jak to było po inwazji na Gruzję, czy po 2014 roku nie doprowadziła do stabilizacji i pokoju. Wręcz przeciwnie, dawała czas Władimirowi Putinowi na przygotowanie kolejnej operacji i tak naprawdę była postrzegana przez Kreml jak słabość polityki zachodniej - powiedział wiceszef MSZ Marcin Przydacz komentując słowa prezydenta Francji. Jak podkreślił, to Ukraina powinna decydować na jakim etapie i w jakiej formule będzie rozmawiać z Rosją
2022-06-15, 17:20
Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział w Rumunii, że w pewnym momencie będzie trzeba negocjować z Rosją. - W pewnym momencie, po tym jak pomogliśmy stawić opór, będziemy musieli negocjować w Rosją. Ukraiński prezydent będzie musiał negocjować. A my, Europejczycy, będziemy przy tym stole - powiedział Macron. Jak dodał, "wymiana dyplomatyczna z Moskwą" powinna być kontynuowana w kontekście wojny na Ukrainie.
Marcin Przydacz wiceszef MSZ został zapytany, czy słowa Macrona nie stanowią zapowiedzi ustępstw wobec Władimira Putina i czy rzeczywiście będzie taki moment, w którym prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski będzie musiał usiąść do stołu negocjacyjnego z Rosjanami.
Wiceszef polskiej dyplomacji powiedział, że większość światowych ekspertów jasno wskazuje, że ta wojna z rosyjskim imperializmem przede wszystkim będzie rozstrzygać się na froncie. - Ukraina ma prawo bronić swojego terytorium, ma prawo bronić swojej niepodległości i suwerenności oraz otrzymywać wsparcie od świata zachodniego, także i od państw UE - podkreślił.
Umowa stowarzyszeniowa
Przypomniał, że to przecież UE, 27 jej państw, w ostatnich latach podpisała z Ukrainą umowę stowarzyszeniową, umowę o pogłębionej strefie wolnego handlu czy umowę o ruchu bezwizowym.
REKLAMA
- Więc odpowiedzialność za wsparcie Ukrainy spoczywa także na wszystkich państwach UE. Dotychczas mówiliśmy jednym głosem chociażby poprzez akceptację pakietów sankcyjnych, chociażby poprzez wsparcie Ukrainy. Ci, którzy próbują dziś wyłamywać się z tego jednego głosu, wyłamują się z jedności europejskiej, to nie służy sprawie - powiedział Marcin Przydacz.
Podkreślił, że "to Ukraina powinna decydować na jakim etapie i w jakiej formule będzie rozmawiać z Rosją, a nie naciski niektórych państw zachodnich". - Dotychczasowa polityka dialogu z Rosją, czy to po 2008 roku jak to było po inwazji na Gruzję, czy po 2014 roku nie doprowadziła do stabilizacji i pokoju. Wręcz przeciwnie, dawała czas Władimirowi Putinowi na przygotowanie kolejnej operacji i tak naprawdę była postrzegana przez Kreml jak słabość polityki zachodniej - zwrócił uwagę wiceszef MSZ.
"Naciski na przedwczesny dialog"
- My jako strona polska uważamy za nieodpowiednie naciskanie Ukrainy na przedwczesny dialog - powiedział.
Przypomniał, że Porozumienia Mińskie, których gwarantem były Francja i Niemcy zostały podeptane przez Władimira Putina. - Skąd więc przekonanie, że jakiekolwiek inne rozmowy i dialog miałyby być znów traktowane przez Putina jako zobowiązujące - powiedział Marcin Przydacz.
Dodał, że Kreml rozumie tylko politykę siły i wszelkiego rodzaju zachęty do dialogu są przez niego postrzegane jako słabość i zachęta do jeszcze bardziej agresywnej polityki.
REKLAMA
- Zachód zmęczony wojną na Ukrainie? Przydacz: musimy temu aktywnie przeciwdziałać
- Jan Parys: trzeba pomóc Putinowi "zachować twarz", ale twarz mordercy
Zobacz także: Marcin Przydacz w "Sygnałach dnia"
es
REKLAMA