Egzaminatorzy WORD grożą strajkiem. Jest odpowiedź ministerstwa infrastruktury

Od poniedziałku egzaminatorzy WORD wrócili do pracy. Jednocześnie zapowiadają, że jeśli rząd nie zasiądzie z nimi do rozmów, to w październiku rozpoczną strajk generalny. - Takie rozmowy były prowadzone, ale zostały zastopowane przez środowisko egzaminatorów - mówi portalowi PolskieRadio24.pl wiceminister infrastruktury Rafał Weber. 

2022-09-21, 09:29

Egzaminatorzy WORD grożą strajkiem. Jest odpowiedź ministerstwa infrastruktury
Komisja wybana według nowych zasad będzie pracowała nad pytaniami dla kandydatów na kierujących pojazdami, instruktorów szkolenia, egzaminatorów, instruktorów techniki jazdy czy też kierowców zawodowych.Foto: Shutterstock.com/Siekierski.Photo

Leszno, Łódź, Piotrków Trybunalski czy Sieradz, to tylko niektóre z miast, w których w tym tygodniu do pracy powrócili egzaminatorzy WORD. Tym samym przychylili się do apelu związkowców, którzy wzywali do przerwania ogólnopolskiego protestu. W ubiegłym tygodniu był prowadzony w 45 miastach, co skutkowało odwołaniem kilku tysięcy egzaminów na prawo jazdy. 

W samym Lesznie, gdzie protest prowadzony był od środy odwołanych zostało 300 egzaminów. Było to konieczne, bo pracownicy tamtejszego WORD-u masowo przechodzili na zwolnienia lekarskie. Z kolei w łódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w ubiegłym tygodniu odwołano ponad 600 egzaminów, czyli 80 proc. wszystkich zaplanowanych. WORD-y zapowiadają, że będą starały się wygospodarować w najbliższym czasie dodatkowe terminy dla osób, którym odwołano egzaminy. Sytuacja może być jednak jeszcze bardziej krytyczna w kolejnych tygodniach.

Egzaminatorzy straszą strajkiem generalnym

Egzaminatorzy oświadczyli, że pokazują ostatnią żółtą kartkę ministerstwu infrastruktury. - Jeśli nasi przedstawiciele do końca miesiąca nie zostaną zaproszeni i nie dojdzie do konstruktywnej rozmowy, będziemy musieli z pomocą związków wszcząć procedurę sporu zbiorowego. Oczywiście będzie on prowadził do strajku generalnego egzaminatorów i pracowników WORD - mówi Wojciech Dusza z Komitetu Egzaminatorów RP. - Będzie to wiązało się z paraliżem systemu egzaminowania w Polsce - dodaje. 

W sobotę w Warszawie zawiązało się ogólnopolskie porozumienie największych central związkowych działających w WORD. - Całe środowisko jest razem i przystąpi do strajku. Wzywamy ministerstwo do konstruktywnej rozmowy. Bierność doprowadzi do sytuacji, że nie będzie można w Polsce zdawać egzaminów na prawo jazdy - apeluje Dusza. 

REKLAMA

Egzaminatorzy WORD domagają się wzrostu minimalnego wynagrodzenia do ok. półtorej średniej krajowej. Z ich danych wynika, że początkujący egzaminator zarabia obecnie poniżej 3 tys. złotych. Chcą też zmiany archaicznego w ich ocenie systemu kandydata na kierowcę. Czy dojdzie do rozmów z ministerstwem?

Ministerstwo proponuje 20 proc. podwyżki

- Takie rozmowy miały miejsce i z naszej strony były konstruktywne. Rozmawialiśmy o wynagrodzeniu egzaminatorów, ale też szerzej o zmianach korzystnych dla tego środowiska zawodowego. One nie zostały zastopowane przez nas tylko środowisko protestujących egzaminatorów, którzy sami mówili, że odrzucają naszą propozycję. Stało się tak mimo tego, że była konkretna - mówi portalowi PolskieRadio24.pl wiceminister infrastruktury Rafał Weber. Co zakłada rządowa propozycja?

- Zaproponowaliśmy podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego o 20 proc. i dodatku zadaniowego o 10 proc. Myślę, że to dosyć konkretna i realna propozycja, do udźwignięcia przez WORD-y, które są podmiotami zatrudniającymi - tłumaczy wiceminister. - Ta propozycja została odrzucona mimo tego, że jak wyliczyliśmy egzaminatorzy zarabiają średnio 7500 złotych miesięcznie. To nie jest niskie wynagrodzenie, jeśli porównamy do innych zawodów. W przyszłorocznym budżecie przewidziano podwyżki dla sfery budżetowej 7,8 proc., a tutaj proponujemy 20 i 10 proc. Niech każdy rozstrzygnie w swoim sumieniu czy jest to propozycja, którą należy odrzucać - dodaje Rafał Weber.

Czytaj więcej: 

MF, PolskieRadio24.pl

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej