Konferencja UNICEF. Pierwsza dama: rosyjscy agresorzy uprowadzili tysiące dzieci, to one cierpią najbardziej
- Rany i śmierć są udziałem tysięcy ukraińskich żołnierzy, ale także ludności cywilnej, w tym dzieci. To one są najbardziej niewinnymi ofiarami tej wojny i to one cierpią najbardziej - mówiła pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda podczas konferencji UNICEF. Udział wzięły w niej także dzieci, które przyjechały do Polski z terenów objętych wojną.
2023-03-07, 16:44
Na konferencji w Warszawie podsumowano rok pomocy dla ukraińskich dzieci i rodzin, które uciekły przed wojną do Polski. - Rok temu świat był w szoku i smutku z powodu wybuchu wojny, ale w tym czasie mogliśmy także zobaczyć polską pomoc świadczoną na granicy. Otworzyliście granicę, ale także serca i drzwi swoich domów dla osób uciekających przed brutalną wojną. Te zdarzenia zapisały się na kartach współczesnej historii świata - powiedział dr Rashed Mustafa Sarwar z Biura UNICEF-u ds. Reagowania na Potrzeby Uchodźców w Polsce.
Podkreślił, że podziękowania należą się wszystkim, którzy udzielili wsparcia uchodźcom: polskiemu rządowi, lokalnym organizacjom, a przede wszystkim - polskiemu społeczeństwu.
Sarwar podziękował też pierwszej damie Agacie Kornhauser-Dudzie za zaangażowanie od pierwszych dni rosyjskiej inwazji. Małżonka prezydenta z kolei przypomniała, że wojna na Ukrainie została spowodowana niczym nieuzasadnionym, bestialskim atakiem Rosji.
- Rany i śmierć są udziałem tysięcy ukraińskich żołnierzy, ale także ludności cywilnej, w tym dzieci. To one są najbardziej niewinnymi ofiarami tej wojny i to one najbardziej cierpią. Cierpią z powodu utraty swoich bliskich oraz domów - wskazała pierwsza dama.
REKLAMA
Zaznaczyła, że wśród tych dzieci są także te wymagające szczególnej troski. To - jak mówiła - dzieci osierocone, z niepełnosprawnościami, a także z wieloma chorobami.
"Poddali dzieci indoktrynacji i psychomanipulacji"
Agata Kornhauser-Duda podkreśliła, że dzieci to najdelikatniejsza i najczulsza tkanka w organizmie każdego narodu, że są jego troską, dumą, ale przede wszystkim jego przyszłością i nadzieją. - Doskonale wiedzą o tym także rosyjscy agresorzy. Nie wahają się bombardować szkół, przedszkoli, szpitali położniczych, pediatrycznych, wreszcie prowizorycznych schronów z wyraźnym napisem "dzieci" - powiedziała pierwsza dama.
Jak dodała, "rosyjscy agresorzy uprowadzili tysiące dzieci w głąb Rosji, poddając je indoktrynacji i psychomanipulacji".
- Oddają je nielegalnie do adopcji - kontynuowała - nie mówiąc już o tym, jak straszliwych czynów dopuszczają się wobec kobiet. Nie ma tak mocnych słów, by wyrazić potępienie i oburzenie wobec tych czynów - skomentowała Kornhauser-Duda.
REKLAMA
Pierwsza dama zaznaczyła jednocześnie, że "w morzu zła, które się obecnie rozgrywa, z tym większym wzruszeniem i nadzieją patrzymy na mobilizację niezliczonej rzeszy osób prywatnych, instytucji rządowych, samorządowych, organizacji i stowarzyszeń".
I dodała, że "widzimy, jak wszyscy łączą się we wspaniałą koalicję ludzi dobrej woli, którzy chcą i wspierają ofiary tej wojny".
Zmęczone i zlęknione twarze
Agata Kornhauser-Duda wyraziła wdzięczność międzynarodowym organizacjom - w szczególności UNICEF-owi - za wsparcie dla Polski. Podkreśliła, że "ten rok zapamiętał każdy z nas", bo "wszyscy będziemy pamiętać zmęczone, pełne lęku twarze Ukraińców".
- Nadal mam przed oczami dzieci, które zostały ewakuowane ze szpitali ukraińskich specjalnym transportem do Polski. Udało się ewakuować ponad tysiąc dzieci, które wymagały natychmiastowej pomocy i kontynuowania leczenia onkologicznego, kardiologicznego i nefrologicznego - wskazała małżonka prezydenta.
REKLAMA
Wspomniała zarazem o energii polskich wolontariuszy, którzy z zapałem ruszyli do pomocy uchodźcom.
Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Wojciech Gerwel oraz wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha podkreślali, że przez ostatni rok UNICEF, jako jeden z pierwszych partnerów międzynarodowych, wspierał Polskę w sytuacji napływu uchodźców. Przedstawiciele rządu wskazywali na polskie wsparcie dla obywateli Ukrainy m.in. w zakresie zmian prawnych na rynku pracy. Zapewnili też, że pomoc będzie kontynuowana.
Herman i Liza
Podczas konferencji swoją historią podzieliły się dzieci z Ukrainy, które 24 lutego 2022 r. musiały uciekać z kraju. - Do wybuchu wojny żyłem spokojnym, wesołym życiem. Lubiłem chodzić do parku, pływać w morzu, jeździłem na pikniki do lasu ze swoimi rodzicami. 24 lutego obudziły mnie straszne wybuchy. Do mojego miasta przyszła wojna - opowiadał 10-letni Herman z Mariupola.
Chłopiec wraz ze swoją rodziną musiał wyjechać z miasta. - Jak wyjeżdżaliśmy, ulice były zatłoczone, ludzie uciekali, także ze swoimi zwierzętami, do miasta wjeżdżały czołgi - wspominał. Spokój znalazł w Warszawie, gdzie - jak mówił - uczy się w ukraińskim systemie edukacji, poznał już także nowych przyjaciół.
REKLAMA
11-letnią Lizę wojnę zastała w Siewierodoniecku. Zanim to się stało, dziewczynka, podobnie jak Herman, miała swoje zainteresowania, trenowała gimnastykę i uczyła się malować. - Nawet nie sądziłam, że moje życie tak się zmieni. 24 lutego pojechałam na ferie w góry. O czwartej obudziłam się i powiedziano nam, że zaczęła się wojna - opowiadała.
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji Liza przeniosła się na 10 dni do Iwano-Frankiwska. - Tam codziennie wyły syreny, było strasznie. Jak zaczęły się wybuchy, wyjechaliśmy do Polski - mówiła. Teraz dziewczynka mieszka w Warszawie. - Dziękuję Polsce za pomoc Ukrainie - dodała.
Według raportu UNICEF-u ("Nadzieja w czasie kryzysu: Rok pomocy UNICEF dla dzieci i rodzin w Polsce, które uciekły przed wojną w Ukrainie") ponad 900 tys. dzieci z Ukrainy korzysta w Polsce z możliwości edukacyjnych, ponad 450 tys. uchodźców otrzymało wsparcie psychologiczne, a ponad 370 tys. kobiet i dzieci otrzymało dostęp do opieki zdrowotnej.
- "Rosjanie wywieźli setki tysięcy ukraińskich dzieci". Doradca Zełenskiego: jest pięć głównych scenariuszy porwań
- Rosja werbuje ukraińskie dzieci. Zmusza je do szpiegowania
- Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda w Białym Domu. Z Jill Biden rozmawiała o pomocy ukraińskim dzieciom
PAP/łl
REKLAMA