Szef Rządowego Centrum Legislacji: komisja ds. rosyjskich wpływów nie będzie wydawać wyroków
Zdaniem szefa Rządowego Centrum Legislacji Krzysztofa Szczuckiego mówienie o "wyrokach" wydawanych przez komisję ds. rosyjskich wpływów jest nieuzasadnione. - Komisja będzie organem administracji publicznej, co oznacza, że nie będzie wydawać wyroków, a decyzje administracyjne będą pod pełną kontrolą sądów administracyjnych - stwierdził.
2023-05-30, 16:16
Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że zdecydował o podpisaniu ustawy o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich, oraz że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Ustawę krytykują ugrupowania opozycyjne, które wskazują m.in., że jest ona niekonstytucyjna i narusza zasady demokratycznego państwa prawa.
Krzysztof Szczucki: komisja ds. rosyjskich wpływów nie będzie wydawać wyroków
Szef RCL Krzysztof Szczucki wraz z parlamentarzystami PiS odnieśli się podczas konferencji prasowej do zarzutów wobec ustawy. Jak mówił szef Rządowego Centrum Legislacji, po podpisaniu ustawy przez prezydenta, "wśród tych środowisk, mediów przerażonych, że powstanie komisja badająca wpływy rosyjskie w Polsce w latach 2007-2022, rozsiewano fake news, że ta komisja będzie mogła wydawać wyroki skazujące". - Tak może mówić tylko ktoś, kto nie ma elementarnej wiedzy prawniczej albo próbuje oszukiwać wszystkich innych, którzy słuchają tych argumentów - podkreślił.
Szczucki zauważył, że komisja będzie organem administracji publicznej, a to - wskazał - oznacza, że ona nie wydaje wyroków, a decyzje administracyjne. - Ta decyzja będzie podlegała zaskarżeniu do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który będzie mógł - na skutek złożonej skargi przez podmiot zainteresowany - taką decyzję przeanalizować, utrzymać w mocy bądź ją uchylić. Także będzie mógł sąd administracyjny zawiesić wykonanie decyzji w całości lub części - tłumaczył prezes RCL.
Marek Ast: powołanie komisji to odpowiedź na apel Donalda Tuska
Szef sejmowej komisji sprawiedliwości poseł PiS Marek Ast wskazywał, że ustawa o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich jest odpowiedzią na apel szefa PO Donalda Tuska o powołanie komisji śledczej. Wskazywał, że komisja ma zbadać bardzo szeroki zakres czasu, obejmujący zarówno rządu PO-PSL jak i PiS. - Jeśli Donald Tusk myślał, że skoncentrujemy się wyłącznie na ostatnich latach, to był w głębokim błędzie, bo skutki decyzji podejmowanych przez rząd Donalda Tuska jako premiera do dzisiaj odczuwamy - mówił również Ast.
REKLAMA
Zwrócił też uwagę, że nieprawdą jest, by komisja miała zakończyć prace 17 września, gdyż ma ona kontynuować prace również w kolejnej kadencji Sejmu. - Plus komisji państwowej jest jeszcze taki, że nie składa się ona wyłącznie z polityków, parlamentarzystów, ale też ekspertów, którzy w skład tej komisji wejdą na równych zasadach - podkreślił Ast.
Politycy PiS w trakcie konferencji przypomnieli konferencję prasową Donalda Tuska z października 2022 r., podczas której - jak wskazywali - chciał on powołania komisji śledczej ws. rosyjskich wpływów.
- Opozycja przeciwko powołaniu komisji ds. rosyjskich wpływów. Schreiber: próba wywołania histerii
- Komisje ds. wpływów Rosji działały też w państwach zachodnich. Jakie były efekty ich prac?
PAP/jmo
REKLAMA
REKLAMA