"Możliwa ingerencja w proces wyborczy w USA". Prof. Krasnodębski o zarzutach wobec Trumpa

Europoseł Zdzisław Krasnodębski uważa, że należy być ostrożnym w formułowaniu opinii na temat zarzutów wobec Donalda Trumpa. Według europarlamentarzysty Prawa i Sprawiedliwości, który był gościem Polskiego Radiu 24, wśród przedstawicieli klasy politycznej w Europie panuje satysfakcja z sytuacji, w jakiej znalazł się były amerykański prezydent. Jednocześnie europejscy politycy nie dostrzegają, że może to być ingerencja w proces wyborczy w Stanach Zjednoczonych.

2023-06-14, 09:15

"Możliwa ingerencja w proces wyborczy w USA". Prof. Krasnodębski o zarzutach wobec Trumpa
Donald Trump podczas wystąpienia, Floryda, USA. 13.06.2023 r.Foto: PAP/EPA/Peter Foley

Posłuchaj

Europoseł Zdzisław Krasnodębski o zarzutach wobec Donalda Trumpa
+
Dodaj do playlisty

Donald Trump został wczoraj formalnie postawiony w stan oskarżenia w związku z zatrzymaniem po odejściu z urzędu dokumentów objętych klauzulą tajności. Prokuratura zarzuca byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych, że bezprawnie przetrzymywał materiały dotyczące bezpieczeństwa narodowego i stosował obstrukcję. Donald Trump, który twierdzi, że sprawa ma charakter polityczny, nie przyznał się do winy.

Komisja ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce 

Europoseł Zdzisław Krasnodębski zwracał uwagę, że można dostrzec pewne zadowolenie części elit politycznych w Europie z postawienia zarzutów Trumpowi. - Natomiast w innych sprawach, które się dzieją w Europie, w tym mamy komisję do badania wpływów rosyjskich, o tym mówi się jednoznacznie, że to jest ingerencja, że chodzi o ograniczenie praw wyborczych, że być może doprowadzi to do wyborów, które będą miały niesprawiedliwy charakter - wyjaśnił Zdzisław Krasnodębski.

Posłuchaj

Europoseł Zdzisław Krasnodębski o zarzutach wobec Donalda Trumpa 0:29
+
Dodaj do playlisty
Zobacz także:

Donald Trump pojawił się w sądzie federalnym w Miami po południu czasu lokalnego. Byłemu prezydentowi przedstawiono 37 zarzutów dotyczących zabrania przez niego z Białego Domu tajnych dokumentów, między innymi na temat programu nuklearnego oraz tajemnic wojskowych. Specjalny prokurator, który został powołany do zbadania sprawy, twierdzi, że były prezydent pokazywał te materiały nieuprawnionym osobom, a gdy rząd upomniał się o dokumenty, były prezydent nie chciał ich zwrócić, ukrywał i wprowadzał w błąd własnych prawników. Podczas wstępnego posiedzenia sądu Donald Trump nie przyznał się do winy. Sędzia nie nałożył na byłego prezydenta żadnych restrykcji poza zakazem kontaktowania się ze świadkami.

REKLAMA

IAR/ka

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej