Rząd Tuska chciał uczynić z Polski europejskie śmietnisko? "Ułatwiał pracę mafiom śmieciowym"

2023-07-23, 19:55

Rząd Tuska chciał uczynić z Polski europejskie śmietnisko? "Ułatwiał pracę mafiom śmieciowym"
Płonąca hala z niebezpiecznymi odpadami pod Zieloną Górą. Foto: PAP/Lech Muszyński

Politycy Platformy Obywatelskiej na czele z Donaldem Tuskiem atakują rząd, obarczając go winą za pożar składowiska chemikaliów pod Zieloną Górą. Ustalenia dziennikarzy jednak pokazują, że prawda jest zupełnie inna, i że to rząd PO-PSL "ułatwił pracę mafiom śmieciowym".

Pożar składowiska odpadów toksycznych pod Zieloną Górą wprawdzie został już opanowany przez strażaków, ale wciąż budzi ogromne emocje w debacie publicznej. Stał się też przedmiotem trwającej kampanii wyborczej.

"Smród płonących odpadów w Zielonej Górze. Smród setek bezkarnych nielegalnych składowisk. Smród pisowskiej korupcji w całej Polsce. Kaczyński i Sasin na pikniku" - napisał w mediach społecznościowych Donald Tusk.

"Śmierdzą śmieci sprowadzane masowo za Pana rządów. Pozostawione mieszkańcom w wielu dziwnych miejscach niebezpieczne odpady" - odpowiedziała liderowi PO minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.

Rzeczywiście - jak wynika z ustaleń PAP - zezwolenie na płonące od soboty składowisko odpadów w Przylepie - należące do spółki Awinion - wydał w 2012 r. starosta zielonogórski z nadania PO Ireneusz Plechan.

Naciski współpracownika Donalda Tuska

Doniesienia PAP potwierdzają ustalenia Wojciecha Wybranowskiego. Dziennikarz przypomniał w mediach społecznościowych, że "w 2013 Rada Ministrów kierowana przez Donalda Tuska wydała rozporządzenie wyłączające punkty zbiórki odpadów z grupy przedsięwzięć znacząco oddziałujących na środowisko".

Dodał, że "naciskał na to Piotr Serafin, wtedy sekretarz stanu ds. europejskich, a po 2014 r. szef gabinetu Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europejskiej". Ponadto podkreślił, że owe rozporządzenie "de facto dało zielone światło »przedsiębiorcom« mafii śmieciowej".

"Rząd PO-PSL ułatwił pracę »mafiom śmieciowym«

Proceder legalnego i nielegalnego składowania odpadów oraz tajemniczych przypadków pożarów, występujących na składowiskach, Wybranowski opisał w 2018 r. w opublikowanym na łamach "Do Rzeczy" tekście "Gangsterzy na śmietniku". 

Czytamy w nim, że według ustaleń policji wiele z pożarów z 2018 r. było wynikiem działań podpalaczy, jednakże nikt za te pożary nie poniósł konsekwencji.

"Rząd PO-PSL ułatwił pracę »śmieciowym mafiom«" - pisał autor, dodając, że po zmianach wprowadzonych przez rząd Donalda Tuska, łatwo można było uzyskać zgodę na prowadzenie składowiska odpadów.

"Jeszcze pięć lat temu wymagane było uzyskanie przez inwestora decyzji środowiskowej mówiącej m.in. o wpływie takiego składowiska na otoczenie. Przepisy zmieniło w 2013 r. rozporządzenie Rady Ministrów kierowanej przez Donalda Tuska, wyłączające punkty zbiórki odpadów z grupy przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko" - czytamy w artykule.

Wybranowski kontynuował, że był "to efekt nacisków ze strony MSZ, które przekonywało, że rygorystyczne zasady wydawania zezwoleń na prowadzenie składowisk odpadów to »nadregulacja prawa krajowego względem prawa unijnego«", zaś pod pismem podpisał się wspomniany Piotr Serafin.

Nieprawidłowe składowanie odpadów

Wracając do pożaru pod Zieloną Górą, z dokumentu przekazanego PAP przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wynika, że przeprowadzone w 2015 roku dwie kontrole w spółce Awinion stwierdziły nieprawidłowości w zakresie gospodarowania odpadami, które stwarzają zagrożenie życia i zdrowia dla osób znajdujących się w strefie oddziaływania magazynu.

Kontrole wykazały też potencjalne zagrożenie zanieczyszczenia środowiska, a firma nie przekazywała odpadów do miejsc ich utylizacji.

Wcześniej, bo w grudniu 2014 roku, przeprowadzone zostały przez inspektorów WIOŚ w asyście funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze oględziny terenu użytkowanego przez spółkę Awinion, w trakcie których stwierdzono szereg uchybień takich jak: magazynowanie odpadów w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym, magazynowanie odpadów w sposób umożliwiający ich zmieszanie (odpady magazynowane były w większości przypadków w nieoznaczonych, nieopisanych pojemnikach, w sposób uniemożliwiający identyfikację magazynowanej substancji).

"To jest element ciągnącej się afery śmieciowej PO" 

- To, co stało się w Zielonej Górze to element ciągnącej się od lat afery śmieciowej Platformy Obywatelskiej, której działacze żerowali na układzie biznesowym wokół śmieci, czego przykładem jest pan Włodzimierz Karpiński z PO w Warszawie, aresztowany i z zarzutami za przyjęcie 5 mln łapówki w związku z ustawianiem przetargów w Warszawskim MPO - ocenił rzecznik PiS Rafał Bochenek.

Podkreślił jednocześnie, że "to politycy PO wydawali w tym zakresie wszelkie decyzje, zezwolenia i mają narzędzia od lat nadzoru nad składowiskami odpadów, bo to oni rządzą w samorządach mających całe instrumentarium kompetencji w tym zakresie".

Śmieci z Niemiec

Bochenek kontynuował, że śmieci komunalne i niebezpieczne masowo, tonami napływały z Niemiec do Polski. - Tusk mówił o Europie w Polsce, ale nie dopowiedział, że chodzi mu o zrobienie z Polski europejskiego śmietniska - stwierdził rzecznik PiS.

Z kolei minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapowiedziała we wtorek 18 lipca w Programie 1 Polskiego Radia, że polski rząd złoży do TSUE skargę na Niemcy w sprawie odpadów. Mowa o 35 tys. ton śmieci, składowanych w siedmiu miejscach, które w nielegalny sposób trafiły z Niemiec do naszego kraju.

- Skarga jest już gotowa. Napisana w naszym ministerstwie. Szybko przekażemy ją do KPRM i jestem przekonana, że w tym tygodniu będzie złożona, więc ten tydzień to jest tydzień skarg do Trybunału Sprawiedliwości - mówiła minister.

Dodała, że "jeżeli Niemcy są tak bardzo »zieloni« i »klimatyczni«, to niech dadzą przykład".

Niektórzy internauci wiążą pożar składowiska odpadów pod Zieloną Górą z zapowiedzianą przez Annę Moskwę skargą do TSUE.

Czytaj także:

PR24.pl / IAR, PAP, "Do Rzeczy", Twitter

Polecane

Wróć do strony głównej