Poseł Maciejewska pomawia Polskie Radio i sugeruje, że publiczny nadawca "skompilował taśmy" podsłuchowe

2023-08-03, 20:02

Poseł Maciejewska pomawia Polskie Radio i sugeruje, że publiczny nadawca "skompilował taśmy" podsłuchowe
Poseł Beata Maciejewska pomawia Polskie Radio. Foto: Mateusz Marek/PAP

Poseł Lewicy Beata Maciejewska zasugerowała na antenie Radia Gdańsk, że osoba, która zleciła jej podsłuchiwanie, ma związek z Polskim Radiem, a 36-godzinne nagranie zostało skompilowane do kilkudziesięciu minut właśnie w… Polskim Radiu. Publiczny nadawca odbiera te słowa jako pomówienie.

W czwartek na antenie Radia Gdańska dziennikarz tej stacji przeprowadził rozmowę z poseł Lewicy Beatą Maciejewską. To efekt publikacji na portalu PolskieRadio24.pl artykułu pt. "Wiemy, co jest na taśmach poseł Maciejewskiej. »My nie jesteśmy proeuropejscy, my jesteśmy, k***a, antypisowscy«".

Opisano w nim sprawę nagrań z udziałem poseł Lewicy, wykonanych przez jej pracownika biura poselskiego, po których parlamentarzystka została zawieszona w partii, a sama partia skierowała sprawę do prokuratury.

Dziennikarz Radia Gdańsk zapytał poseł: dlaczego ta sprawa wypłynęła teraz? - Zlecający zaczął się dziwić, że ta sprawo nie wychodzi. [...] Państwo macie zlecającego w Polskim Radiu. Przecież zlecający przygotowuje materiał pt. "Wiemy, co jest na taśmach poseł Maciejewskiej". To jest jedyna osoba, która mówi, co jest na tych taśmach. To jest zlecający. To nie jest jakiś anonim, który sobie coś przez przypadek odsłuchał jako dziennikarz - odpowiedziała.

Mało tego. Poseł Maciejewska z Lewicy zarzuciła, że kompilacja nagrań miała rzekomo powstać w... Polskim Radiu. - Ten zlecający faktycznie odsłuchał 36 godzin taśm. Skompilował je, być może, w Polskim Radiu - powiedziała.

Dziennikarz prowadzący rozmowę w Radiu Gdańsk reagował, mówiąc, że są to bezpodstawne zarzuty. - No wie pan, gdzieś te taśmy było trzeba skompilować - dodała.

Artykuł przygotowany z zachowaniem należytej staranności

Publikacja dotycząca zawartości tzw. taśm Maciejewskiej została przygotowana z zachowaniem należytej staranności dziennikarskiej. Warto zaznaczyć, że Polskie Radio i jego dziennikarze nie otrzymali żadnego nośnika, na którym byłyby zarejestrowane rozmowy w biurze poseł Beaty Maciejewskiej.

Polskie Radio w swoim artykule opierało się wyłącznie na relacjach zweryfikowanych osób, które znają treść nagrań. Nasi informatorzy, dla dobra sprawy, poprosili o zachowanie swojego imienia i nazwiska do wiadomości redakcji.

Czytaj także:

Maciej Naskręt

Polecane

Wróć do strony głównej