Rzecznik PiS: na Zachodzie rośnie liczba przestępstw popełnianych przez imigrantów
2023-08-24, 08:42
- Tylko w pierwszym półroczu 2023 r. do bram Europy napłynęło ponad 130 tys. nielegalnych migrantów przemycanych tutaj przez różnego rodzaju szajki, grupy przestępcze. To najwyższa liczba od 2016 r. To dowód na to, że problem nielegalnej imigracji powraca na nowo i po raz kolejny staje się wyzwaniem dla Unii Europejskiej - oświadczył rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek.
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek ocenił, że liczba przestępstw, za którymi stoją imigranci, wzrasta w Europie Zachodniej. W trakcie konferencji prasowej z udziałem wiceminister Barbary Sochy, posłanek Agnieszki Górskiej, Elżbiety Zielińskiej i Anny Pieczarki Rafał Bochenek odniósł się m.in. do sobotniego ataku na Polaka w Monachium.
- Chodzi o brutalny gwałt na 18-letnim Polaku, do którego doszło w Monachium, przez obywatela Afganistanu. To nie pierwsza sytuacja, kiedy Polacy są pokrzywdzeni - kilka miesięcy temu cała Polska była zbulwersowana tym, co wydarzyło się na greckiej wyspie Kos - oświadczył. Rafał Bochenek ocenił, że polityka otwartych granic prowadzona przez niektóre państwa Zachodu ma negatywne skutki dla społeczeństwa.
Rośnie liczba przestępstw popełnianych przez imigrantów
Rzecznik PiS powiedział, że liczba przestępstw, za którymi stoją imigranci, wzrasta w Europie Zachodniej. Jego zdaniem to wina złej polityki Zachodu. Dodał, że w pierwszym półroczu tego roku do krajów Unii Europejskiej dotarło 130 tys. nielegalnych imigrantów. - Jak podaje Eurostat, we Francji co roku jest ponad 19 tys. gwałtów, w Niemczech - ponad 9 tys., w trzykrotnie mniejszej od Polski Belgii jest ponad 3 tys. gwałtów, a w Polsce jest ich raptem kilkaset - wskazał Bochenek.
Zobacz również na i.pl: Funkcjonariusz POSG: nielegalni migranci są bardzo dużym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa
REKLAMA
Jak zaznaczył, "to pokazuje tę zasadniczą różnicę, i dwa światy, w jakich żyje Europa Zachodnia otwarta na politykę multi-kulti - politykę otwartych drzwi, która była prowadzona przez biurokrację brukselską pod dyktando de facto Berlina, kanclerz Merkel - i to, jakie skutki negatywne ta polityka dla społeczeństwa ze sobą przyniosła".
Posłuchaj
Rzecznik zwrócił uwagę, że na co dzień obywatele tych państw boją się wychodzić na ulice, boją się przestępców czy szajek, które grasują na ulicach ich miast. - Po prostu nie czują się bezpiecznie - stwierdził. - My takiej rzeczywistości w Polsce absolutnie nie chcemy, dlatego zwracamy uwagę na to, co dzieje się w Unii Europejskiej, na to, jakie dokumenty są tam procedowane, jeśli chodzi o pakt migracyjny.
Bochenek dodał, że w czasie głosowania w Parlamencie Europejskim za przymusową relokacją migrantów w zasadniczej większości głosowali politycy należący do Europejskiej Partii Ludowej oraz do Socjalistów, w tym także Polacy. - To pokazuje, że co innego Platforma Obywatelska i Lewica mówią w kraju, a co innego robią w PE - w tych instytucjach, gdzie zapadają realne decyzje dotyczące polityki migracyjnej - wskazał rzecznik PiS.
"Oni boją się głosu Polaków"
Rzecznik PiS pytany był na czwartkowej konferencji o nawoływanie opozycji do bojkotu referendum zaplanowanego na 15 października. - To jest działanie antydemokratyczne. Oni boją się głosu Polaków, boją się oddać decyzje w ręce Polaków, bo doskonale wiemy, jakie jest nastawienie polityków opozycji - oni będą podejmowali takie decyzje, będą wyprzedawali polski majątek - stwierdził. Dodał, że politycy opozycji wspominają o układaniu się z UE, jeśli chodzi o kwestie paktu migracyjnego.
REKLAMA
- Oznacza to, że należy tych migrantów do Polski przyjmować - powiedział Bochenek i dodał, że wielu polityków opozycji poparło w Parlamencie Europejskim przymus nielegalnej migracji. - To referendum jest właśnie możliwością dla Polaków, aby wyrazili swoje zdanie i zablokowali ewentualne negatywne decyzje rządu, które nie byłyby zgodne z ich oczekiwaniami - podkreślił.
Zobacz także na tvp.info: Afgański imigrant zgwałcił 18-letniego Polaka. "Problem nielegalnej migracji wraca"
W sobotę 18-letni Polak został zgwałcony na stacji metra przez imigranta z Afganistanu. Niemiecka policja ustaliła, że do gwałtu doszło między 2.35 a 3.05 w nocy z soboty na niedzielę. Dziennik "Bild" podaje, że według policji 18-latek przyszedł na stację metra z imprezy, był pod wpływem alkoholu. Prawdopodobnie położył się na ławce na peronie, aby się przespać. Sprawca wykorzystał tę sytuację. Przestępca uciekł, wcześniej ukradł Polakowi portfel i komórkę. Ofierze nikt nie udzielił pomocy. Mężczyzna sam zgłosił się na policję.
REKLAMA
Czytaj także:
- Młody Polak ofiarą imigranta w Niemczech. Media: 18-latek zgwałcony na stacji metra
- Niemieckie media: dlaczego nikt nie zauważył gwałtu na młodym Polaku na stacji metra?
- "Liczba nielegalnych migrantów rośnie". "Bild" o pogłębiającym się kryzysie uchodźczym w Niemczech
- Rzecznik PiS: system przymusowej relokacji proponowany przez UE jest nie do przyjęcia
IAR, PAP, PR24
REKLAMA