Wybory w Polsce. Rzecznik PKW: przypadki pytań o wydanie kart zgłaszane są w różnych częściach kraju

2023-10-15, 17:35

Wybory w Polsce. Rzecznik PKW: przypadki pytań o wydanie kart zgłaszane są w różnych częściach kraju
PKW przypomina, że członkom komisji wyborczych nie wolno pytać o wydanie kart do głosowania. Foto: PAP/Valdemar Doveiko

- Przypadki pytań komisji o karty do głosowania zgłaszane są w różnych częściach Polski - powiedział rzecznik PKW Marcin Chmielnicki. Jak dodał, pełna skala zjawiska będzie znana dopiero po wyborach i referendum. W wydanym komunikacie PKW wskazała, że członkom komisji wyborczych nie wolno pytać głosujących, ile kart chcą otrzymać.

- Wyborcy powinni zgłaszać nieprawidłowości do okręgowych komisji wyborczych, zaś od przewodniczących obwodowych komisji wyborczych mogą zażądać odnotowania tego w protokole - przypomniał rzecznik PKW. 

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak podkreślał, że niewłaściwe jest zadawanie pytania, czy wyborca chce kartę do referendum, do Sejmu, czy do Senatu. - Jeżeli wyborca zjawił się w lokalu wyborczym, to chce głosować. Dopiero, jeżeli wyraźnie odmówi odbioru którejkolwiek z kart, to wówczas komisja w uwagach zaznaczy taką informację - dodał.

Pytania o wydanie karty referendalnej. Wiele przypadków w Polsce

W niedzielę pojawiły się doniesienia o tym, że wyborcy są pytani przez członków komisji, czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum.

Przykładowo, komisarze i dyrektorzy delegatur Krajowego Biura Wyborczego na Podkarpaciu odebrali do tej pory kilkadziesiąt zgłoszeń dotyczących nieprawidłowości przy wydawaniu kart do głosowania. Chodzi zarówno o karty do głosowania w wyborach do Sejmu, Senatu, jak i referendum.

Czytaj także: Przewodniczący PKW: w znaczący sposób ograniczono nieprawidłowe działanie obwodowych komisji

Na Podkarpaciu są cztery delegatury KBW. W Rzeszowie, Tarnobrzegu, Krośnie i Przemyślu. Najwięcej zgłoszeń o nieprawidłowościach, do tej pory dotarło do rzeszowskiej delegatury. Jak powiedział komisarz wyborczy Marcin Dudzik, wpłynęło ok. 50 zgłoszeń. - Jeden z wyborców powiedział, że został zapytany, czy chce wszystkie karty do głosowania, inny czy chce kartę do referendum. To są tego rodzaju zgłoszenia - relacjonował Marcin Dudzik z rzeszowskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.

Posłuchaj

PKW przypomina: członkowie Obwodowych Komisji Wyborczych nie mogą pytać głosujących, czy wydać im wszystkie karty do głosowania - przypomniał przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej - relacja Martyny Szymczakowskiej (IAR) 0:50
+
Dodaj do playlisty

KBW przypomina zasady członkom komisji wyborczych

Dyrektor delegatury w Tarnobrzegu Elżbieta Koziarska przekazała, że w niedzielę do godz. 12 otrzymała jedno zgłoszenie o nieprawidłowościach. - To była informacja od wyborcy z gminy Cmolas. Członek komisji wyborczej zapytał go, czy chce wszystkie karty do głosowania - przekazała. 

Do krośnieńskiej delegatury do tej pory wpłynęło 10 takich zgłoszeń m.in. z Krosna i Sanoka. Do delegatury w Przemyślu – cztery, wszystkie dotyczyły lokali wyborczych na terenie miasta.

Czytaj także na wPolityce.pl: TYLKO U NAS. Nasz dziennikarz miał problem z pobraniem karty referendalnej! Jak tłumaczyła się komisja wyborcza w Warszawie?

Przedstawiciele wszystkich czterech delegatur Krajowego Biura Wyborczego zapewnili, że rozesłali do komisji obwodowych informacje, że członkowie komisji wyborczych nie mogą zadawać wyborcom takich pytań.

Sprawa kart do głosowania. "Dzwonią do nas ludzie nie tylko z województwa śląskiego"

Delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach otrzymała wiele zgłoszeń dotyczących wydawania kart referendalnych. Wskazywano, że członkowie obwodowych komisji wyborczych pytali wyborców, czy chcą kartę do referendum.

- Otrzymujemy zgłoszenia i wszystkie komisje powiadamiamy, aby się nie pytali o chęci wypełnienia referendum - poinformowała dyrektor Delegatury KBW w Katowicach Barbara Sobczyk. - Mam wrażenie, że do takich zachowań dochodzi na terenie całej Polski - powiedziała dyrektor. - Dzwonią do nas ludzie nie tylko z woj. śląskiego, ale i z różnych terenów - dodała.

Posłuchaj

22,59 procent - tyle uprawnionych do głosowania poszło do południa do urn wyborczych. Cząstkowe dane zaprezentowała Państwowa Komisja Wyborcza. To więcej, niż przy okazji wyborów parlamentarnych sprzed czterech lat - relacja Michała Fedusio (IAR) 0:49
+
Dodaj do playlisty

Szef olsztyńskiej delegatury KBW: telefon dzwoni niemal bez przerwy

Delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Olsztynie przyjęła już kilkadziesiąt zgłoszeń dotyczących incydentów wyborczych. - W ocenie zgłaszających zadawanie im pytań w lokalu wyborczym o kartę referendalną stanowi agitację i o tego typu zdarzeniach jesteśmy non stop informowani - powiedział dyrektor olsztyńskiej delegatury Piotr Sarnacki.

Czytaj także w Niezalezna.pl: Pytania o wydanie kart referendalnych nie przeszły bez reakcji. Są pierwsze zawiadomienia!

Sarnacki poinformował też, że telefon przeznaczony do kontaktu wyborców z olsztyńską PKW dzwoni niemal bez przerwy. - Od rana przyjęliśmy kilkadziesiąt zgłoszeń od osób, które argumentują, że zadanie im pytania o to, czy chcą wszystkie karty do głosowania, stanowi naruszenie zasad agitacji - podkreślił.

Sarnacki powiedział, że wszystkim komisjom wyborczym zostało przesłane stanowisko PKW, która poinstruowała, że zadawanie takich pytań jest niewłaściwe. - Poza tym nasi urzędnicy wyborczy kontaktują się z każdą komisją i dodatkowo instruują członków komisji, by nie zadawali takich pytań. To są kontakty zarówno telefoniczne, jak i osobiste w lokalach wyborczych - zaznaczył dyrektor olsztyńskiej delegatury KBW.

Incydenty związane z wyborami. Mężczyzna wyszedł z kartą po okulary, wezwano policję

Warmińsko-mazurska policja w niedzielę odnotowała sześć incydentów związanych z wyborami. Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie Tomasz Markowski powiedział, że w Dobrym Mieście jeden z wyborców porwał jedną z kart do głosowania. - Dwa incydenty zanotowano w powiecie ostródzkim: jeden z wyborców wykrzykiwał w lokalu wyborczym niedozwolone hasła, a w innym lokalu mężczyzna wyniósł z lokalu kartę wyborczą. Tłumaczył się, że wyszedł do auta po okulary, ale ponieważ jest to naruszenie prawa, została wezwana do lokalu policja - mówił Markowski.

Czytaj także: TYLKO U NAS. Polacy głosujący za granicą są pytani o karty referendalne! Problemy mają wyborcy m.in. w Londynie i Bielefeld

We wszystkich trzech incydentach zgłoszonych na policję została sporządzona dokumentacja tych zdarzeń, którą będzie oceniał sąd. - Pozostałe trzy incydenty dotyczyły zrywania plakatów wyborczych - powiedział Markowski.

Interwencje policji w lokalach wyborczych. 

Kilkanaście zgłoszeń dotyczących wydawania kart do referendum odnotowała dotychczas Okręgowa Komisja Wyborcza w Lublinie. W jednym z lokali wyborczych z tego powodu musiała interweniować policja.

- Niektórzy wyborcy zgłaszają nam, że członkowie komisji pytają, czy wydać kartę do referendum. Mamy kilkanaście takich zgłoszeń. Od razu podejmujemy interwencję związaną z tym procederem, podczas której to weryfikujemy, bo wielu przewodniczących lub zastępców komisji zaprzecza, aby coś takiego miało miejsce - wyjaśnił rzecznik Okręgowej Komisji Wyborczej w Lublinie Piotr Czajkowski.

Czytaj także na RadioKrakow.pl: PKW: Pytanie wyborcy czy chce wszystkie karty do głosowania, jest niewłaściwe

Przypadki dotyczące nieprawidłowości przy wydawaniu kart referendalnych odnotowano również w okręgu chełmskim. - Mamy pojedyncze sygnały na temat tego, że komisja pyta, czy wyborca chce 2 lub 3 karty - dodała dyrektor delegatury krajowego biura wyborczego w Chełmie Marta Krasa-Burak.

Także policja została wezwana do awantury w lokalu wyborczym przy ul. Relaksowej w Lublinie w związku z kartą referendalną. - Wyborca zdenerwował się, że członek komisji zapytał go, czy chce wszystkie karty, czy chce kartę referendalną. Przewodniczący komisji wezwał policję. Sam przewodniczący przyznał temu mężczyźnie rację, że osoba, która wydawała mu kartę, nie powinna go o to pytać - dodał rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie nadkom. Andrzej Fijołek.

Michał Włodarek z okręgowej komisji wyborczej w Kaliszu powiedział, że wyborcy zgłaszali okręgowej komisji nieprawidłowości dotyczące zachowania niektórych członków komisji obwodowych. Głosujący mieli być pytani, czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum. - W związku z zaistniałą sytuacją rozesłaliśmy do wszystkich lokali komunikat podpisany przez przewodniczącego PKW Sylwestra Marciniaka - powiedział.

Komisja nie może pytać o karty referendalne. Jasne stanowisko PKW

Państwowa Komisja Wyborcza wydała komunikat, w którym odniosła się do sytuacji, gdy w niektórych komisjach pytano wyborców, ile kart do głosowania chcą otrzymać. Odnotowano takie sytuacje, a pytania członków obwodowych komisji miały związek z trwającym razem z wyborami parlamentarnymi referendum.

Czytaj także w Niezalezna.pl: Komisje wyborcze pytają, czy wydawać karty referendalne. "Te działania należy zgłaszać" - komentuje premier

PKW podkreśliła w komunikacie, że komisja obwodowa nie może pytać, które karty wydać. Mówił o tym podczas konferencji prasowej przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak. - PKW zwróciła się do okręgowych komisji wyborczych, a one z kolei, jeżeli mają konkretne sygnały, od razu informują, że ten sposób działania jest nieprawidłowy. Z informacji, które uzyskaliśmy, wynika, że w znaczący sposób ograniczono nieprawidłowe działanie obwodowych komisji - powiedział.

O godzinie 7 rano rozpoczęło się głosowanie w wyborach parlamentarnych - w których Polacy wybiorą 460 posłów i 100 senatorów - oraz referendum ogólnokrajowe. Kolejną konferencję prasową Państwowej Komisji Wyborczej dotyczącą wyborów zaplanowano na godzinę 18.30 i 22.

Głosowanie potrwa do godziny 21. Do chwili zamknięcia lokali wyborczych obowiązuje cisza wyborcza i referendalna.

PAP, IAR/mbl

Polecane

Wróć do strony głównej