Rachunek sumienia opozycji. Więcej ich dzieli, niż łączy, ale chcą tworzyć rząd

Likwidacja 13. i 14. emerytury, mniejsze nakłady na wojsko czy aborcja. Lista rozbieżności pomiędzy partiami opozycyjnymi wciąż się wydłuża, choć jej przedstawiciele twierdzą, że utworzenie przez nich rządu jest tylko kwestią czasu. W niecały miesiąc po wyborach partie opozycyjne pokazały jednak, że więcej je dzieli, niż łączy.

2023-11-07, 14:47

Rachunek sumienia opozycji. Więcej ich dzieli, niż łączy, ale chcą tworzyć rząd
Lista rozbieżności na opozycji z dnia na dzień wydłuża się. Foto: PAP: Sebastian Borowski; Michał Zieliński; Szymon Pulcyn; Darek Delmanowicz

Jedną z pierwszych kwestii, która wybiła się tuż po ogłoszeniu wyników, jest aborcja. Jak zarzekają się politycy, kwestie światopoglądowe mają nie zostać wpisane do umowy koalicyjnej. Różnice w podejściu do aborcji widać jednak gołym okiem. Marek Sawicki (PSL) stwierdził, że nie poprze promowanej przez KO i Lewicę ustawy liberalizującej aborcję. Podobnie w przypadku "związków partnerskich" - tu zaznaczył, że nie jest zwolennikiem wprowadzenia ich do prawa.

- Dlaczego ci obywatele, którzy chcą zawrzeć związek partnerski, nie chcą zawrzeć cywilnego małżeństwa? Czym różni się związek partnerski od cywilnego małżeństwa? Ja nie jestem zwolennikiem związków partnerskich jednej płci - podkreślił Marek Sawicki. 

Swoim wyborcom KO i Lewica obiecały liberalizację przepisów aborcyjnych. Polska 2050 i PSL chcą w tej sprawie rozpisania referendum. W tej sytuacji może nastąpić impas - bowiem żadne z ugrupowań nie będzie chciało rozczarować swoich wyborców.

Podczas gdy Lewica i KO mówią o swobodnej dostępności do aborcji, Trzecia Droga z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem mówi po prostu o "odwróceniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego".

REKLAMA

Budowa elektrowni jądrowej

W ostatnim sondażu Polacy dali jasno do zrozumienia, że chcą, by w Polsce powstała elektrownia atomowa. 85,3 proc. ankietowanych opowiedziało się za kontynuowaniem rozpoczętego przez Prawo i Sprawiedliwość programu budowy elektrowni atomowej - wynika z sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM.

Zgodnie z planem budowa pierwszej elektrowni atomowej w Polsce ma rozpocząć się w 2026 roku. Za atomem w naszym kraju zdecydowanie opowiada się jednak tylko PSL.

Odstąpienie od budowy elektrowni jeszcze przed wyborami zapowiadała Urszula Zielińska z Zielonych (wchodzących w skład KO). - Musimy się dowiedzieć, na ile umowa jest zobowiązująca i jakie kary grożą nam za jej odstąpienie - stwierdziła wówczas. Teraz polityk, w obliczu wizji utworzenia koalicji rządzącej, łagodzi ton swoich wypowiedzi, choć od zdania, że Polsce energetyka atomowa nie jest potrzebna, nie odchodzi. Zieloni uznawani są za jednych z największych przeciwników atomu.

Czytaj także: Tusk przekonuje, że "koalicja jest dopięta w każdym drobnym fragmencie". Umowy jednak nie widać na horyzoncie

REKLAMA

800+

Różnice, choć mniejsze, ale kluczowe dla utrzymania programu występują także w kwestii 800+. Od 1 stycznia 2024 roku dotychczasowe 500+ przekształcone zostanie w 800+. Tak jak dotychczas będzie ono przysługiwało na każde dziecko.

W tej kwestii najbardziej zgodna z dotychczasowym rządem jest Lewica, która chce utrzymania programu w obecnej formie. Koalicja Obywatelska nie przedstawiła w tej kwestii jasnego i zdecydowanego stanowiska.

Podobny brak zgody panuje w przypadku 13. i 14. emerytury. PSL chce całkowitego zlikwidowania wsparcia dla seniorów. Lewica i KO twierdzą jednak, że świadczenia nie powinny być likwidowane, w myśl zasady „co było dane, nie będzie zabrane”.

Niedziele bez handlu

Także w tej kwestii partie opozycyjne nie mają jednego, wspólnego zdania. Polska 2050 i KO chcą bowiem, by sklepy były otwarte w dwie niedziele w miesiącu. W tej kwestii Lewica postuluje, by każdy pracownik miał prawo do dwóch wolnych niedziel w miesiącu oraz wynagrodzenia w wysokości 2,5-krotności podstawy za pracę w dni świąteczne.

REKLAMA

Zapora na granicy i pakt migracyjny

W kwestii paktu migracyjnego panuje zgoda między potencjalnymi koalicjantami. Zarówno KO, jak i PSL i Lewica popierają forsowany przez Komisję Europejską tzw. pakt migracyjny, który zakłada przymusową relokację nielegalnych migrantów między państwami członkowskimi UE. W tej kwestii zaskoczenia nie ma. W 2015 roku ówczesna premier Ewa Kopacz zadeklarowała, że Polska może przyjąć więcej niż 2 tys. migrantów.

Niezgodność panuje w kwestii zapory na granicy chroniącej Polskę od strony Białorusi i Rosji przed falą nielegalnych migrantów. KO i Lewica chcą likwidacji zapory, mimo iż od jej wybudowania zdecydowanie zmniejszyła się liczba migrantów przekraczających granicę. Co więcej, stanowi ona dodatkowe zabezpieczenie dla funkcjonariuszy służących na granicy. Przeciw jej likwidacji jest tylko PSL.

Kwota wolna od podatku

Jedną z koronnych obietnic KO, którą politycy Koalicji zapewniali zrealizować w ciągu pierwszych 100 dni od wygrania wyborów, jest podniesienie kwoty wolnej od podatków do 60 tys. zł. Jak się okazuje, szybko zaczęli się oni wycofywać z obietnicy, bowiem "nie wszystko uda się zrobić w 2024 r.".

Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 stwierdziła kilka dni temu, że dla sztandarowej obietnicy Donalda Tuska "nie widzi przestrzeni".

REKLAMA

Okazuje się jednak, że w tej kwestii jest zgrzyt w samej Koalicji Obywatelskiej. Choć Izabela Leszczyna (KO), która obecnie przymierzana jest na stanowisko ministra finansów, zapewnia, że wszystko jest policzone, Katarzyna Piekarska z Inicjatywy Polskiej podniesienia kwoty wolnej od podatku w 2024 roku się nie spodziewa. - Wiadomo, że to są cztery lata i nie da się wszystkiego zrobić w 2024 roku - mówi.

Rotacyjny marszałek Sejmu

Coraz większym problemem zaczyna być także kwestia rotacyjnego obsadzenia stanowiska marszałka Sejmu. Wydaje się, że porozumienie nastąpiło jedynie w kwestii kandydata na premiera, a wszystkie partie poszły za głosem KO. Ze wskazaniem marszałka Sejmu może być większy problem. Obecnie opozycja nie jest w stanie przedstawić jednego, wspólnego kandydata na to stanowisko. Powstał pomysł marszałka rotacyjnego.

Czytaj także: Polityczny skok na media publiczne. Wszystkie warianty przejęcia mediów - bezprawne

Zdaniem Marka Jakubiaka, "rotacja nie jest dobrym pomysłem". - Marszałek Sejmu to druga osoba w państwie, a także szef gigantycznego przedsiębiorstwa, które zatrudnia tysiące osób i dysponuje ponad miliardowym budżetem - wskazuje. Nie zgadza się z tym Adrian Zandberg, który przytacza przykład PE, gdzie takie rozwiązanie jest stosowane.

REKLAMA

Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 twierdzi, że rozwiązanie to powinno być szerzej stosowane. - Rotacje na stanowisku marszałka zdarzają się w krajach demokratycznych, jednak żyjąc w ustroju parlamentarno-gabinetowym, rotacja musiałaby dotyczyć większej liczby stanowisk - dodaje.

"Rolnicza dwunastka" i likwidacja CBA

To lista postulatów, które przygotowane zostały przez OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, a także przez NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność". Wśród postulatów znalazły się m.in. sprzeciw wobec ograniczania produkcji mięsa oraz hodowli zwierząt gospodarskich.

Postulaty popierają posłowie PSL, którzy całą kampanię opowiadali się za postulatami przygotowanymi przez samych rolników. Zieloni i KO nie zgadzają się z "rolniczą dwunastką", a Lewica zarzeka się, że niektóre z postulatów jest w stanie poprzeć.

REKLAMA

Podobną kością niezgody okazać się może kwestia CBA. Robert Kropiwnicki (KO) stwierdził, że jak tylko opozycja utworzy rząd, Biuro zostanie zlikwidowane. Z kolei Marcin Kierwiński (KO) następnego dnia przekonywał, że CBA należy "przebudować".

Likwidacji instytucji, tak jak w przypadku IPN, sprzeciwia się PSL. Lewica zaś, jak KO, chce CBA likwidować.

Czytaj także: Opozycja od lat chce likwidacji IPN-u. Instytut mówi o historii, której niektórzy się boją

Rozwój wojska

Szerokim echem odbiła się wypowiedź Tomasza Siemoniaka (KO), byłego ministra obrony, który w jednym z wywiadów stwierdził, że w Polsce "nie ma potencjału" na armię liczącą 300 tys. żołnierzy (stworzenie armii liczącej 300 tys. żołnierzy zapowiedział szef MON Mariusz Błaszczak). - Wielokrotnie mówiłem publicznie, że optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia zawodowa, 30-40 tys. żołnierzy obrony terytorialnej, 20-30 tys. dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy. To da Polsce właściwe siły do obrony państwa - powiedział Siemoniak.

REKLAMA

Z kolei gen. Mirosław Różański, który jest doradcą Szymona Hołowni, stwierdził, że jedną z pierwszych kwestii, jakie podejmie nowy rząd, będzie rewizja umów zawartych przez obecny MON.

Lewica opowiada się za działaniami mającymi na celu powołanie europejskich sił zbrojnych, które miałyby być wsparciem dla NATO i Wojska Polskiego. Nie odniosła się jednak do kwestii WOT. Nie wyklucza także dalszego rozwoju wojska, który był głównym celem Prawa i Sprawiedliwości.

Na słowa Siemoniaka zagregował poseł PSL Stefan Krajewski. Zdaniem polityka jego ugrupowanie nie będzie zrywać żadnych kontraktów podpisanych przez PiS. - Nic nie będziemy likwidować i wstrzymywać - dodał.

iar/pap/forsal/mon/x/as

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej