KO chce postawić szefa NBP przed Trybunałem Stanu. "Wyborcza" twierdzi, że pomysł jest niewykonalny
Pociągnięcie do odpowiedzialności prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu jest niewykonalne - analizuje "Wyborcza". Jak wyjaśnia, uniemożliwiają to zmiany w regulaminie TS, które wprowadzono, gdy Sądem Najwyższym kierowała wybrana z nadania PiS Małgorzata Manowska.
2023-12-05, 13:32
Jak przypomina gazeta, "Trybunał stosuje przepisy kodeksu postępowania karnego i wydaje wyroki. Może zarówno orzekać kary za naruszenia ustaw (np. utratę zajmowanego stanowiska i zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk), jak i kary za przestępstwa (w tym karę więzienia)".
Prezes NBP
Obecna większość sejmowa zapowiada postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego - Adam Glapiński w 2022 r. został wybrany na drugą sześcioletnią kadencję.
Donald Tusk już 21 października wskazywał, że opozycja ma większość (wystarczy zwykła większość w Sejmie), aby to zrobić.
- W ciągu kilku tygodni, być może paru miesięcy, prezes NBP Adam Glapiński zostanie postawiony przed Trybunałem Stanu - potwierdziła te zamierzenia we wtorek w Polsat News Barbara Nowacka (KO).
REKLAMA
"Zarzuty dotyczą m.in. nieskutecznej walki z inflacją czy skupu aktywów, jakie NBP prowadził w roku 2020 i 2021 r., podczas którego został pośrednio złamany zapis konstytucji, zakazujący bankowi centralnemu finansowania deficytów budżetowych" - przypomina forsal.pl.
Regulamin Trybunału Stanu
Jednak według "Wyborczej", w konsekwencji zmian, do jakich niepostrzeżenie doszło w Trybunale Stanu, orzekanie w tej sprawie jest bez szans.
Na czele TS stoi pierwszy prezes Sądu Najwyższego, czyli Małgorzata Manowska. Została ona wybrana na urząd przy okazji prowadzonej przez Zbigniewa Ziobro reformy sądownictwa. 18 członków wybiera Sejm, ale to nie całość Trybunału orzeka - w I instancji skład jest 5-osobowy, w II liczy 7 osób. W każdym wypadku składowi przewodniczy przewodniczący Trybunatu.
Zgodnie z pochodzącym z 1982 r. regulaminem, to przewodniczący Trybunału Stanu dowolnie decyduje o składach orzekających w danych sprawach. Przepisy tego regulaminu nie zmieniały się przez 40 lat.
REKLAMA
Nic się nie zmieniło
W tym czasie w sądownictwie doszło do radykalnej zmiany: wprowadzono System Losowego Przydziału Spraw. Te zmiany ominęły jednak Trybunał Stanu, choć w 2021 r. była ku temu okazja. Nowelizacja ustawy wskazała, że nie Sejm, lecz sam TS ma uchwalać swój regulamin. Uchwalanie regulaminu przez Sejm było bowiem sprzeczne z konstytucją.
"I paradoksalnie w nowej wersji wcale nie zmieniła się ogólna zasada. Nadal to przewodniczący, zgodnie z PRL-owską zasadą, dowolnie określa skład orzekający - nie wprowadzono ani losowania, ani innej obiektywnej zasady" - zauważa "Wyborcza".
Większe uprawnienia
Gazeta wskazuje, że Małgorzata Manowska wpisała w regulamin za to inny przepis: regulamin może być zmieniony przez uchwałę, którą zaproponuje sam przewodniczący Trybunału Stanu. Wcześniej każdy członek Trybunału mógł zaproponować taką uchwałę.
- Adam Glapiński: atak na NBP jest atakiem na Polskę
- Prezes NBP: proponowane zmiany traktatów UE miałyby konsekwencje gospodarcze dla Polski
"Wskutek zmiany wprowadzonej przez Manowską wyznaczanie spraw zostało zabetonowane. Tylko ona może dowolnie wyznaczać składy. I nie można jej tego prawa bez jej zgody odebrać przez zmianę regulaminu i wprowadzenie np. losowania albo innych obiektywnych zasad (np. starszeństwa). I to mimo że większość w Trybunale Stanu może mieć w tej sprawie inne zdanie" - konkluduje "Wyborcza", dodając, że nowy regulamin wprowadzono po cichu i na stronie Sądu Najwyższego nie ma poświęconego temu wydarzeniu artykułu.
Przewaga PiS
W efekcie, jak wyjaśniono, Trybunał Stanu z sześcioma sędziami zaproponowanymi przez Prawo i Sprawiedliwość (tak wynikało z parytetu, który został uszanowany przez opozycyjną większość), może orzekać pod ich dyktando.
Małgorzata Manowska ma możliwość wybrać dwóch sędziów zaproponowanych przez PiS do składu rozpoznającego w pierwszej instancji i razem z nimi uzyskać większość (3 z 5) w składzie orzekającym.
W drugiej instancji przewodnicząca musi wybrać innych sędziów, ale ma w zanadrzu jeszcze czworo związanych z PiS, co razem z Manowską daje przewagę pięciu sędziów z siedmiu.
REKLAMA
"Zresztą tak naprawdę kluczowa jest druga instancja, bo od jej orzeczenia przecież nie da się nigdzie odwołać" - przypomina "Wyborcza" i stwierdza, że "w praktyce przewodnicząca Trybunału Stanu może również dowolnie sterować przebiegiem postępowania", gdyż "samodzielnie przysługują jej wszystkie uprawnienia prezesa sądu i przewodniczącego wydziału".
Postępowanie zamyka drogę
"W praktyce zatem jedyną możliwością zmiany dowolnego wyznaczania sędziów przez przewodniczącą TS i wprowadzenia losowania sędziów jest albo zgoda samej Małgorzaty Manowskiej, albo zmiana ustawy, ale tutaj na przeszkodzie może stać Andrzej Duda z prawem weta" - czytamy.
Wynikałoby z tego, że opozycja, stawiając Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu, niemal wyświadczyłaby mu przysługę. Trybunał Stanu może zechcieć np. uchylić zawieszenie go w czynnościach, jeśli do takiego by doszło, a następnie szybko uniewinnić lub umorzyć postępowanie.
Uniewinnienie i umorzenie postępowania będzie wiązać ręce kolejnym składom Trybunału Stanu i sądom - ustawa zakłada, że "po przekazaniu uchwały Sejmu o postawieniu w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu nie można wszcząć postępowania karnego o ten sam czyn".
REKLAMA
- Adam Glapiński stanie przed Trybunałem Stanu? Sasin: wniosek byłby czysto polityczny
- "Próba usunięcia prezesa Glapińskiego jest niebezpiecznym precedensem". Wiceprezes NBP w Financial Times
Maląg: prezes NBP podejmował trafne decyzje. Przed Trybunałem powinni stanąć ci, którzy rządzili do 2015 roku
Wyborcza/Forsal/fc
REKLAMA