Trybunał Stanu dla prezesa NBP? Poseł PiS ostrzega przed wywołaniem kryzysu finansowego

Przewodniczący PO Donald Tusk powiedział, że w Sejmie jest większość do postawienia prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. - Będziemy analizować tę sprawę - oświadczył lider KO. - Skandaliczne zachowanie "totalnej opozycji" - komentuje poseł PiS Robert Gontarz. 

2023-11-22, 13:57

Trybunał Stanu dla prezesa NBP? Poseł PiS ostrzega przed wywołaniem kryzysu finansowego
Szef NBP Adam Glapinski. Foto: NBP

Politycy Platformy Obywatelskiej wielokrotnie zapowiadali, że jeśli dojdą do władzy, to postawią przed Trybunałem Stanu przedstawicieli obecnych władz. W tym kontekście wymieniano nazwiska prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina czy prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. W pierwszej kolejności PO zamierza "wziąć na celownik" szefa NBP. 

KO: Glapiński sprzyjał jednej partii

- Mamy większość, żeby postawić przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego. Będziemy analizować tę sprawę - zapowiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas konferencji prasowej w Sejmie. Szefa NBP jest z punktu widzenia parlamentarnej arytmetyki najłatwiejszym celem. Aby złożyć wniosek w tej sprawie potrzeba 115 posłów. Do postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu wystarczy bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

PO, Nowa Lewica i Trzecia Droga dysponują zatem większością zdolną do postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. Nie mają natomiast żadnych szans, aby powtórzyć ten manewr w przypadku prezydenta. Aby postawić Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu potrzeba większości 2/3 głosów ustawowej liczby posłów i senatorów. Oznacza to, że bez głosu parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości jest to niemożliwe. PiS zablokuje również uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu premiera i członków rządu - w tym przypadku wymagana większość to 3/5 ustawowej liczby posłów.  

Dlaczego nowa sejmowa większość chce postawić prezesa NBP przed Trybunałem Stanu? - Narodowy Bank Polski powinien być apolityczny. Natomiast Adam Glapiński w swoich wypowiedziach był jednoznacznie polityczny, chwaląc rząd, ganiąc opozycję. Jego decyzje były podyktowane interesem jednej partii - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej. W jej ocenie Glapiński odpowiada również za wysoki poziom inflacji oraz nieskuteczną walkę ze sklepową drożyzną. 

REKLAMA

- Wtedy, kiedy jeszcze inne państwa Unii Europejskiej miały znacznie niższą inflację, my już mieliśmy inflację, która trzykrotnie przekraczała cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego - dodaje posłanka KO. Marszałek senior Marek Sawicki z PSL również jest zdania, że Adam Glapiński powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. - Tak, stanie przed Trybunałem Stanu. Adam Glapiński nielegalnie finansował budżet - tłumaczy portalowi PolskieRadio24.pl Marek Sawicki.

Polska 2050 czeka na analizy prawne

Koalicjanci ludowców w ramach Trzeciej Drogi zachowują w tej sprawie pewną powściągliwość. - Mamy bardzo dużo uwag krytycznych wobec działalności i wypowiedzi prezesa Glapińskiego. Słowa w przypadku rynków finansowych wywołują konkretne ruchy, a jego wypowiedzi były nieodpowiedzialne i prowadziły do zmian na rynkach finansowych, które były niekorzystne dla Polaków. Ale jeżeli chodzi o postawienie go przed Trybunałem Stanu, to nie znamy jeszcze podstaw, na których miałby opierać się taki wniosek - komentuje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Michał Kobosko z Polski 2050. - Myślę, że pan przewodniczący Tusk przekaże nam te analizy prawne, które już powstały - dodaje wiceprzewodniczący partii Szymona Hołowni.  

Na pomyśle sejmowej większości o postawieniu Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu suchej nitki nie pozostawiają posłowie Prawa i Sprawiedliwości. - To jest skandaliczne zachowanie przedstawicieli "totalnej opozycji". Oni ze względu na swoją polityczną rozgrywkę próbują podważyć na rynkach światowych polski system finansowy - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł PiS Robert Gontarz. W jego ocenie nie ma podstaw do tego, aby postawić Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.

- Adam Glapiński nie podejmował decyzji samodzielnie. Stoi na czele Rady Polityki Pieniężnej, która podejmuje decyzje w sposób kolegialny. Ponadto były one odpowiednie. Pragnę przypomnieć, że wysoka inflacja, nawet wyższa niż w Polsce, występowała na całym świecie - przypomina poseł PiS.

REKLAMA

Poseł PiS: wierzę w zdrowy rozsądek

- Adam Glapiński, bazując na swoim doświadczeniu, podchodził do kwestii związanych ze stopami procentowymi w odpowiedni sposób. Z jednej strony, aby zduszać inflację, a z drugiej, aby nie niszczyć polskiej gospodarki. Pamiętamy wypowiedzi niektórych przedstawicieli RPP wybranych przez Senat głosami opozycji, którzy mówili, że stopy procentowe muszą być na tym samym poziomie co inflacja. Doprowadziłoby to do bankructw i trudnej sytuacji polskich rodzin - dodaje Gontarz. 

PiS nie ma jednak wystarczającej liczby głosów, aby obronić Adama Glapińskiego. Politycy tej partii mają nadzieję, że ten scenariusz nie zostanie jednak zrealizowany. - Głęboko wierzę w to, że w niektórych formacjach politycznych znajdzie się choć odrobina zdrowego rozsądku i patriotycznego podejścia do naszej ojczyzny. Jeśli ci ludzie bez żadnych podstaw będą podejmowali decyzję o postawieniu Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu, to rynki finansowe zareagują tak gwałtownie, że w Polsce powstanie jakiś kryzys finansowy - ostrzega poseł PiS. 

Uchwała Sejmu o postawieniu przed Trybunałem Stanu oznacza zawieszenie w czynnościach osoby, której to dotyczy. Prezes NBP może zostać postawiony przed Trybunałem Stanu wyłącznie za naruszenie Konstytucji lub ustawy.

Formalnie kadencja Adama Glapińskiego na stanowisku prezesa NBP kończy się w czerwcu 2028 roku.

REKLAMA

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl 

Czytaj więcej: 

Premier: w ramach Dekalogu Polskich Spraw proponujemy m.in. wyższe wynagrodzenia dla nauczycieli i wykładowców

Opozycja uderza w prezydenta Dudę. Lichocka: to brak szacunku dla tych, którzy go wybrali


REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej