"Chcę wierzyć, że doszło do kompletnej nieznajomości zasad pisania prawa". Minister klimatu o ustawie wiatrakowej
- Energia wiatrowa posiada jedną zasadniczą wadę. Nie jest stabilna, jest pogodozależna. Nie możemy oprzeć naszego systemu o OZE. Głównym źródłem muszą być stabilne źródła energii, jądrowe i konwencjonalne - mówiła w Polskim Radiu 24 minister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
2023-12-07, 09:20
Do projektu ustawy grupy posłów Polski 2050 i Koalicji Obywatelskiej, przewidującej zamrożenie cen prądu, gazu i ciepła, dodano również przepisy umożliwiające stawianie wiatraków bliżej rezerwatów, parków narodowych i zabudowy wielorodzinnej, a nawet wywłaszczania ludzi pod budowę elektrowni wiatrowych. Po tym, jak rozgorzała dyskusja na ten temat i podniosły się słowa krytyki, zniknęły one z nowej wersji projektu ustawy.
Gość Polskiego Radia 24 podkreśliła, że wcześniejsza ustawa z wiosny tego roku określała dobre sposoby budowania farm wiatrowych. - W tym również bezpieczeństwa sieci najwyższych napięć i współkorzystania z energii przez społeczności lokalne. Była zawarta w niej gwarancja, że 10 proc. wyprodukowanej energii będzie służyć sąsiadom danej instalacji. Zostało to usunięte, zmienione z obowiązku na możliwość. Być może chodziło o racjonalizację zysków inwestorów - powiedziała Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
Furtka do wywłaszczeń
Zdaniem minister klimatu przepisy wskazywały, że wolą projektodawców było ukrycie intencji w zawiłych przepisach. - Wskazano trzy ścieżki uzyskiwania gruntu. Dwie z nich otwierały furtki do tego, żeby wywłaszczać właścicieli gruntów, które zostały określone jako grunty celu publicznego. Były zaszyte rozwiązania, które pozwalały dokonywać wywłaszczeń - stwierdziła Łukaszewska-Trzeciakowska.
REKLAMA
Zużyte wiatraki
W przepisach znalazły się też określenia dotyczące turbin wyprodukowanych nie później niż 48 miesięcy temu. - Chcę wierzyć, że doszło do kompletnej nieznajomości zasad pisania prawa. Wskazują trochę na to tłumaczenia autorki, poseł Pauliny Hennig-Kloski, która mówiła, że wywłaszczenia są pod kable, że takie były intencje. Intencje są różne, prawo jest jednoznaczne. Wiatraki opisano tak, że może było to interpretować, iż chodzi o urządzenia, które w innych miejscach nie nadawały się do użytku. One są dużo tańsze, ale też ten, kto je wymienia, nie ponosi kosztów utylizacji. Można to ubrać w narrację, że zamiast wyrzucać do śmieci, będziemy ich ponownie używać w ramach gospodarki obiegu zamkniętego. Jednak zużyte wiatraki produkują też mniej energii, są mniej efektywne - tłumaczyła minister klimatu i środowiska.
- Energia wiatrowa posiada jedną zasadniczą wadę. Nie jest stabilna, jest pogodozależna. Nie możemy oprzeć naszego systemu o OZE. Głównym źródłem muszą być stabilne źródła energii, jądrowe i konwencjonalne - podsumowała Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
REKLAMA
Posłuchaj
Anna Łukaszewska-Trzeciakowska gościem Stanisław Janeckiego (24 pytania - Rozmowa poranaka) 15:34
Dodaj do playlisty
W środę posłowie zdecydowali, że nie będzie zamrożenia cen energii na cały 2024 r. Nowa większość parlamentarna odrzuciła rządowy projekt ustawy w tej sprawie. Izba zajmie się projektem, który przewiduje zamrożenie cen na prąd, gaz i ciepło do końca czerwca 2024 roku.
Czytaj także:
- Premier Morawiecki o ustawie wiatrakowej: przygotowali bubel prawny. Ktoś ich naciska?
- Politycy nowej koalicji tłumaczą się z afery wiatrakowej. Reszczyński: za tą ustawą stoją niemieckie firmy
PR24/tj
REKLAMA