Korupcja w KNF. Oszustwo na wykrywaczu kłamstw i podsłuchy u Solorza

Były szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski miał próbować zniekształcić wyniki badania wykrywaczem kłamstw - pisze "Gazeta Wyborcza". W śledztwie pojawia się również tajny wątek, który ma dotyczyć podsłuchiwania Zygmunta Solorza. 

2024-06-18, 10:16

Korupcja w KNF. Oszustwo na wykrywaczu kłamstw i podsłuchy u Solorza
Marek Chrzanowski czterokrotnie próbował kłamać w czasie badania wariografem. W śledztwie dotyczącym afery korupcyjnej w KNF jest również tajny wątek podsłuchiwania Zygmunta Solorza.Foto: Shutterstock

W badaniu wariografem Marek Chrzanowski miał próbować kłamać aż czterokrotnie - donosi "GW". 

Akt oskarżenia wobec byłego szefa KNF wpłynął do sądu w grudniu 2019 roku, jednak dopiero pod koniec 2023 roku rozpoczął się proces. 

"Oficjalne dokumenty śledztwa w słynnej sprawie korupcji w KNF ujawniamy po raz pierwszy. Mimo że postępowanie zakończono aktem oskarżenia w grudniu 2019 roku, to proces przeciwko Chrzanowskiemu rozpoczął się dopiero 6 listopada 2023 roku. Od tego czasu odbyły się trzy rozprawy. Po kilkumiesięcznej przerwie na wtorek 18 czerwca 2024 roku zapowiedziana jest kolejna" - informuje "Gazeta Wyborcza".

"Bez precedensu"

Jak podkreślono w artykule, "korupcyjna propozycja, którą przewodniczący KNF złożył bankierowi Leszkowi Czarneckiemu, nie miała i nie ma precedensu".

REKLAMA

"Gazeta Wyborcza" przypomniała, że "o jedno z najpoważniejszych przestępstw w związku z pełnieniem swojej funkcji oskarżony został urzędnik w randze ministra, nadzorujący cały polski sektor finansowy".

Zawiadomienie o przestępstwie złożył w listopadzie 2018 roku roku Leszek Czarnecki, ówczesny właściciel grupy Getin Noble Bank.

"Przekazał śledczym nagranie z 28 marca 2018 roku, na którym Chrzanowski proponuje mu 'życzliwość' i ochronę, w zamian za to, że zatrudni u siebie nieznanego szerzej radcę prawnego z Częstochowy Grzegorza Kowalczyka" - pisze "GW".

Jak zaznaczono w artykule, "kluczową częścią rozmowy było wynagrodzenie dla Kowalczyka. Miał to być 1 proc. wartości banków Czarneckiego. Wtedy wyliczono, że to 40 mln zł. Zapis '1 proc.' szef KNF pokazał bankierowi na kartce. Czarnecki nie mógł więc tego nagrać".

REKLAMA

Tajny wątek 

"Gazeta Wyborcza" podała, że sąd wydał jej zgodę jedynie na lekturę aktu oskarżenia.

"Cała reszta nadal jest niejawna dla opinii publicznej. Wśród 30 tomów jeden ma klauzulę tajne. I dotyczy historii zatrudnienia radcy Kowalczyka w Radzie Nadzorczej Plus Banku Zygmunta Solorza. Tu też polecił go Marek Chrzanowski, a Kowalczyk tym razem został przyjęty" - czytamy w tekście.

Gazeta ustaliła, że w materiale dowodowym są "wyciągi z podsłuchów Solorza i notatki działań operacyjnych, które prowadziło wobec niego CBA".

Czytaj także:

PAP/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej