Decyzja Manowskiej ws. Izby Pracy SN. Bodnar reaguje
Zaniepokojenie wtorkowymi decyzjami I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej wyraził minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Chodzi o sprawę kierowania Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego.
2024-09-04, 07:35
Resort sprawiedliwości przekazał oświadczenie w związku z sytuacją w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Kadencja dotychczasowego prezesa tej izby Piotra Prusinowskiego - sędziego wyłonionego jeszcze przez KRS sprzed zmian w 2018 r. - upłynęła 2 września br. Jak poinformował we wtorek przed południem Sąd Najwyższy, do czasu wyznaczenia przez prezydenta sędziego SN wykonującego obowiązki prezesa Izby Pracy, pracą tej izby kieruje I prezes SN Małgorzata Manowska. Część sędziów SN kwestionowała taką interpretację przepisów - według nich izbą w tej sytuacji kieruje najstarszy stażem przewodniczący wydziału w tej izbie, czyli sędzia Dawid Miąsik.
Po godz. 16 na stronie SN zamieszczono komunikat, w którym poinformowano, że do wykonywania czynności związanych z organizacją i kierowaniem pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych prezes Manowska upoważniła sędziego Miąsika.
"Konieczność zachowania standardów"
"Minister podkreśla konieczność zachowania standardów wynikających z obowiązujących przepisów prawa, które jednoznacznie wskazują na to, kto powinien kierować Izbą w momencie zakończenia kadencji kierującego nią Prezesa Sądu Najwyższego, przy jednoczesnym braku wyłonienia następcy" - czytamy w oświadczeniu ministerstwa.
Jak podkreślono, Adam Bodnar wyraża zaniepokojenie decyzjami I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej.
REKLAMA
Ministerstwo stwierdziło, że w myśl obowiązującego prawa prof. Małgorzata Manowska "nie ma uprawnień do kierowania Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, ani też nie posiada uprawnień do upoważnienia sędziego do wykonywania czynności związanych z organizacją i kierowaniem tą Izbą".
Sprawa nieprawidłowego powołania
"Po pierwsze dlatego, że została nieprawidłowo powołana do Sądu Najwyższego (co potwierdzają liczne orzeczenia ETPCz i TSUE), a następnie na stanowisko Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego" - podkreślono.
"Po drugie dlatego, że zgodnie z odpowiednio stosowaną ustawą Prawo o ustroju sądów powszechnych kierownictwo Izbą Pracy ex lege przejął najstarszy stażem przewodniczący wydziału Izby Pracy, którym jest sędzia SN Dawid Miąsik. W 2018 r. na tej podstawie prawnej do kierowania Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych została wyznaczona Katarzyna Gonera, a do kierowania Izbą Karną - Wiesław Kozielewicz" - napisano w oświadczeniu.
"W związku z powyższym dzisiejsze decyzje Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego pozostają w sprzeczności z obowiązującymi przepisami, nie wywołując skutków prawnych" - głosi oświadczenie.
REKLAMA
Premier: będzie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
Po decyzjach SN głos zabrał także premier Donald Tusk. Zapowiedział, że zostanie skierowane zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wobec I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej. Dodał, że będzie namawiał posłów, by ograniczyć finansowanie SN.
Zapowiedź premiera Małgorzata Manowska nazwała "szantażem rodem z komuny".
Wypowiedź Donalda Tuska I prezes SN komentowała na antenie TV Republika. - Ustawa o SN wskazuje w art. 14, że I prezes ogólnie kieruje SN, reguluje również szczegółowo sytuację, gdy kończy pracę prezes izby i nie został wybrany następny prezes. W takim wypadku kieruje izbą osoba wskazana przez prezydenta - podkreśliła.
I prezes SN: to prowadzi do anarchii
Małgorzata Manowska poinformowała, że wystąpiła do prezydenta, by taką osobę wyznaczył. Do tego czasu zdecydowała się sama pokierować izbą. - Ja czerpię swoje uprawnienie z art. 14, ale część sądów uznało, że sięgnie lewą ręką do prawego ucha, do ustawy o sądach powszechnych, gdzie jest zapis, że w przypadku braku prezesa kieruje sądem wiceprezes - zaznaczyła. - W SN nie ma wiceprezesów - podkreśliła.
REKLAMA
Zdaniem I prezes SN "bardzo źle się dzieje, jeśli premier kraju podważa istnienie centralnych instytucji". Dodała, że na takiej zasadzie każdy obywatel mógłby podważyć istnienie urzędu skarbowego. - To prowadzi do anarchii - podkreśliła Manowska.
Zaznaczyła, że Sąd Najwyższy zatrudnia 5 tys. osób, przede wszystkim urzędników i innych osób zatrudnionych na umowę o pracę, i to w nich może uderzyć zapowiedź cięcia kosztów.
- Miliardy złotych więcej dla samorządów. "Ten dzień przejdzie do historii"
- Sąd Najwyższy: wybory do PE były ważne. Dlaczego ta decyzja i tak budzi kontrowersje?
pg/pap/iar/wmkor
REKLAMA
REKLAMA